

To bardzo dobry sposób na dołączenie do grona aniołków. Kilka dni temu zawitałem do Maka na niezdrowe żarcie, które okazało się bardziej niezdrowe niż myślałem. Zadławiłem się, ja się duszę a nikt z obsługi nie ma zielonego pojęcia jak postępować. Nie mieli nawet tyle rozumku aby poszukać kogoś kto faktycznie odbył szkolenie z pierwszej pomocy. Na szczęście do Maka wszedł ktoś kumaty, złapał mnie i zrobił mi Heimlicha, łamiąc przy tym żebro.
Miałeś wiele szczęścia.
Mogło się to skończyć znacznie gorzej. Gdyby gość nie znał podstawowych technik pierwszej pomocy, to Ty będąc pod wpływem szoku mógłbyś nie zorientować się, które czynności wchodzą w chwyt Heimlicha. Stanąby za Tobą
, chwycił od tyłu, a gdybyś poczuł rozpinanie spodni i coś twardego z tyłu, mogłoby być za późno...
To bardzo dobry sposób na dołączenie do grona aniołków. Kilka dni temu zawitałem do Maka na niezdrowe żarcie, które okazało się bardziej niezdrowe niż myślałem. Zadławiłem się, ja się duszę a nikt z obsługi nie ma zielonego pojęcia jak postępować. Nie mieli nawet tyle rozumku aby poszukać kogoś kto faktycznie odbył szkolenie z pierwszej pomocy. Na szczęście do Maka wszedł ktoś kumaty, złapał mnie i zrobił mi Heimlicha, łamiąc przy tym żebro.
Mnie kiedyś zimą w górach chciało zaj🤬 jablko. Byłem na szlaku z dziewczyną, zrobiliśmy sobie przerwę na przegryzienie czegoś. No i podczas jedzenia jabłka zaśmiałem się, wtedy właśnie zadławilem się tym jabłkiem. Moja myślała, że żartuję. A ja po chwili blady, pot na czole i walczę o odrobinę powietrza. Przej🤬e uczucie. Miałem wrażenie, że jeszcze kilka sekund i odpłynę, ale jakimś cudem kawałek jabłka wypadł. Myślałem serio, że to już koniec. Byliśmy tylko my we dwoje.
Ps kiedyś oglądałem, że jak się dławisz, to należy przyjąć pozycję jak do robienia pompek i upacs na klatkę piersiową. Ten sposób niby ma pomóc. Podczas walki o powietrze całkowicie o wszystkim zapomniałem. Tak więc jak nie ma nikogo w pobliżu, to masz przej🤬e.
To bardzo dobry sposób na dołączenie do grona aniołków. Kilka dni temu zawitałem do Maka na niezdrowe żarcie, które okazało się bardziej niezdrowe niż myślałem. Zadławiłem się, ja się duszę a nikt z obsługi nie ma zielonego pojęcia jak postępować. Nie mieli nawet tyle rozumku aby poszukać kogoś kto faktycznie odbył szkolenie z pierwszej pomocy. Na szczęście do Maka wszedł ktoś kumaty, złapał mnie i zrobił mi Heimlicha, łamiąc przy tym żebro.
chyba złapał cię za jajka i się obudziłeś
podpis użytkownika
won z debilami
Nie ma co liczyć na fachowców...
Kiedyś w pracy jadłam barszcz czerwony i nieopatrznie połknęłam listek laurowy. Ten sukinkot przykleił mi się tak, że nie mogłam złapać tchu....
Walczę, kaszlę, pokazuje koleżance pielęgniarce obok, żeby mnie w plecy waliła, a ta dalej je zupę. Łzy mi płyną, myślę że to koniec.
A ona, patrząc na mnie, mówi:
- chlebem popchnij.
Druga sytuacja:
Bolało mnie w klatce, kłuło i kłuło, zaczelam się martwić... Mówię do kolezanki: ej Basia, serce mnie boli, chyba mam zawał...
A ona na to: - idz zrób siku, to ci przejdzie...
No i co? Pomogło

Liczcie na siebie, kochani Sadole!
Trzeba mieć farta
Nie ma co liczyć na fachowców...
Kiedyś w pracy jadłam barszcz czerwony i nieopatrznie połknęłam listek laurowy. Ten sukinkot przykleił mi się tak, że nie mogłam złapać tchu....
Walczę, kaszlę, pokazuje koleżance pielęgniarce obok, żeby mnie w plecy waliła, a ta dalej je zupę. Łzy mi płyną, myślę że to koniec.
A ona, patrząc na mnie, mówi:
- chlebem popchnij.
Druga sytuacja:
Bolało mnie w klatce, kłuło i kłuło, zaczelam się martwić... Mówię do kolezanki: ej Basia, serce mnie boli, chyba mam zawał...
A ona na to: - idz zrób siku, to ci przejdzie...
No i co? Pomogło
Liczcie na siebie, kochani Sadole!
Zawsze możesz zadzwonić po mnie, pomogę, znam chwyt Heimlicha

Zawsze możesz zadzwonić po mnie, pomogę, znam chwyt Heimlicha
Dzięki Ci! Jeden życzliwy 🫠
To bardzo dobry sposób na dołączenie do grona aniołków. Kilka dni temu zawitałem do Maka na niezdrowe żarcie, które okazało się bardziej niezdrowe niż myślałem. Zadławiłem się, ja się duszę a nikt z obsługi nie ma zielonego pojęcia jak postępować. Nie mieli nawet tyle rozumku aby poszukać kogoś kto faktycznie odbył szkolenie z pierwszej pomocy. Na szczęście do Maka wszedł ktoś kumaty, złapał mnie i zrobił mi Heimlicha, łamiąc przy tym żebro.
Ja p🤬le rozumku to nie ma człowiek który wpieprza jak zwierz i nie myśli przy jedzeniu , mam 40 lat i nigdy się nie zadławiłem , bo jem jak człowiek powoli ! Ameby heimliha potrzebują świat się skończył nie będzie naklejki dzielnego pacjenta ! Ale nagroda Darwina
Trzeba mieć farta
Nie ma co liczyć na fachowców...
Kiedyś w pracy jadłam barszcz czerwony i nieopatrznie połknęłam listek laurowy. Ten sukinkot przykleił mi się tak, że nie mogłam złapać tchu....
Walczę, kaszlę, pokazuje koleżance pielęgniarce obok, żeby mnie w plecy waliła, a ta dalej je zupę. Łzy mi płyną, myślę że to koniec.
A ona, patrząc na mnie, mówi:
- chlebem popchnij.
Druga sytuacja:
Bolało mnie w klatce, kłuło i kłuło, zaczelam się martwić... Mówię do kolezanki: ej Basia, serce mnie boli, chyba mam zawał...
A ona na to: - idz zrób siku, to ci przejdzie...
No i co? Pomogło
Liczcie na siebie, kochani Sadole!
Kiedyś widziałem filmik na którym koleś pokazywał co robić przy zakrztuszeniu jeśli jest się samym, z pozycji jak się robi pompkę z uniesienia puszcza się ręce tak żeby uderzyć klatką piersiową o podłoże (najlepiej jakiś dywan), próbowałem ją jak kiedyś mi jedzenie wpadło nie w tę dziurkę co trzeba i nawet pomogło.