Cytat:
Swoją drogą - pytam tylko z ciekawości - czy tutaj chociaż jeden z (jak się niektórzy deklarują) twardych ateistów ma podpisaną apostazję?
A co apostazja ma do rzeczy ? Tak naprawdę kościół idealnie zabezpieczył się przed ludźmi, którzy chcą od tego uciec. Apostazja jest tylko zerwaniem ''kontaktu'' z kościoła, ale nie unieważnia chrztu, który skazuje cię na wieczne figurowanie w kościelnych papierach.
Sam chciałem podpisać apostazję ponieważ jestem ateistą, nie miałem komunii ani bierzmowania, a nie chciałem figurować w statystykach jako katolik. No i jak podrążyłem temat to okazało się, że kościół i tak w statystykach podaje liczbę osób ochrzczonych, czyli ludzie z podpisaną apostazją nadal jako tacy figurują.
Dlatego kościół nalega by chrzcić dzieci, a nie ludzi w wieku, w którym sami mogliby wybrać, bo wtedy Polska być może nie byłaby państwem katolickim. A tak wciśnie się rodzicom kit o grzechu pierworodnym, który trzeba zmyć i już posrani rodzice lecą do kościoła z portfelem pełnym kasy, żeby ich dziecko nie zostało skazane na wieczne katusze...
GENIUS!
Z kościołem trzeba walczyć inaczej. Problemem nie są ''ateiści, którzy nie podpisali apostazji'' tylko ''ateiści'', których ateizm jest na tyle słaby, że chrzczą swoje dzieci. Dlatego zastanówcie się kiedyś zanim skarzecie swoje dziecko na los, którego być może ono nie będzie chciało.
Ja do końca życia będę miał żal do swoich rodziców za to, że mnie ochrzcili i swoim dzieciom dam wybór. Wkroczą w dorosłość z czystą kartą w aspekcie religijnym i same zdecydują czy chcą wyznawać jakieś wyznanie czy pójdą w ślady rodziców i zostaną ateistami.