

Dla mnie jak ktoś nie zchodzi z roweru przed przejściem to nie zamierza go przekraczać to chyba jasne
Dla mnie jasne że i tak jesteś prostakiem.
Bo rower się przez pasy przeprowadza. A tak serio to tak się kończy bycie uprzywilejowaną p🤬dą, której brak instynktu samozachowawczego. Nie wiem jak tam z widocznością dla kierowcy, ale pajac na to przejście to się mu na samą maskę wj🤬. Wygląda na wymuszenie odszkodowania wg mnie, albo po prostu brak rozumu u rowerzysty.
Ładnie to ująłeś, widzę jednak sporą rozbieżność logiczną: "brak mózgu u rowerzysty" wyklucza, moim zdaniem i ponad wszelką wątpliwość, zaplanowanie "wymuszenia odszkodowania". Popieram natomiast pierwszą część wypowiedzi w 100%. Piwo dla pana.
podpis użytkownika

Taka ciekawostka - nawet gdyby był tam przejazd dla rowerów to ta melepeta rowerowa nie miałaby pierwszeństwa, jeśli przyjechały na miejsce pały (a dobrze jest je wezwać w takiej sytuacji) to ten pedalarz dostał mandacik i będzie winnym tego zdarzenia drogowego, czyli trzeba będzie zapłacić za naprawę auta.
Oprócz tego, że jest melepetą, to jeszcze debilem. Zza zakrętu po lewej jest wysoki budynek (Żabka), gówno zza niej widać, a już na pewno nie skrzyżowanie. Nawet jakby miał pierwszeństwo, to jest debilem, bo wyjechanie stamtąd to praktycznie od razu wjazd komuś pod koła.
maps.app.goo.gl/tHDpCAPHntU3r6d37
A ścieżka jest 100 czy 200m dalej i mógłby bezpiecznie dalej pedałować.
Bo rower się przez pasy przeprowadza. A tak serio to tak się kończy bycie uprzywilejowaną p🤬dą, której brak instynktu samozachowawczego. Nie wiem jak tam z widocznością dla kierowcy, ale pajac na to przejście to się mu na samą maskę wj🤬. Wygląda na wymuszenie odszkodowania wg mnie, albo po prostu brak rozumu u rowerzysty.
Jedno nie wyklucza drugiego.
Bo rower się przez pasy przeprowadza. A tak serio to tak się kończy bycie uprzywilejowaną p🤬dą, której brak instynktu samozachowawczego. Nie wiem jak tam z widocznością dla kierowcy, ale pajac na to przejście to się mu na samą maskę wj🤬. Wygląda na wymuszenie odszkodowania wg mnie, albo po prostu brak rozumu u rowerzysty.
Ziomek, rower w tym przypadku nie byl uprzywilejowany, kierowca auta byl wcześniej na pasach a rower go najechal. Co do przeprowadzania to masz absolutną racje jeśli nie ma drogi rowerowej.