

A co za problem u weterynarza za 50-100 przebadać?
Kłusownik, wiadomo, nie pójdzie, a jakiś stary, ślepy dziadek z koła łowieckiego, to już w ogóle, bo żal mu chyba by zad ścisnął, jakby miał zapłacić za badanie.
Znam takiego jednego, co na działce, po nocach w przerobionych stalowych beczkach, wędzi dziczyznę.
Normalnie, połowę zdobyczy musiałby odstawić do koła łowieckiego lub za nią zapłacić.
Widać, że długotrwała obróbka termiczna zabija włośnia, bo stary jakoś się jeszcze trzyma.


Kłusownik, wiadomo, nie pójdzie, a jakiś stary, ślepy dziadek z koła łowieckiego, to już w ogóle, bo żal mu chyba by zad ścisnął, jakby miał zapłacić za badanie.
Znam takiego jednego, co na działce, po nocach w przerobionych stalowych beczkach, wędzi dziczyznę.
Normalnie, połowę zdobyczy musiałby odstawić do koła łowieckiego lub za nią zapłacić.
Widać, że długotrwała obróbka termiczna zabija włośnia, bo stary jakoś się jeszcze trzyma.
za badanie na włośnie z reguły się nie płaci, koszt pokrywa gmina lub koło łowieckie. dochodzi jeszcze badanie na ASF, to badanie jest w gratisie od państwa ale jak wykryją myśliwy ma obowiązek ją zutylizować w gratisie dla państwa.
jeszcze nie słyszałem o dziku z włośniem w naszym obwodzie i w naszej chłodni, problemem są inne pasożyty których się nie bada (np. motyliczka mięśniowa). dlatego jeśli jemy dziczyznę obowiązkowo jest do mrożenia min. 30 dni lub obróbka termiczna.
Za to z włośnicą
Długo pieczone i nie istnieje włośnica ! Ale jak ktoś tylko wędzi to na na Bank ,dostanie prędzej czy później.
A co za problem u weterynarza za 50-100 przebadać?
Histerie szerzysz. UE tak zubożyła środki ochrony, że słabiej działają. Wypracowano kompromisy szkodliwości. No i dobrze. Wytrucie pszczół, czy mrówek to byłaby zagłada ludzkości. Dziś one chorują, ale przeżywają no i są odpowiednie pory stosowania środków chemicznych.
Tak o nas Unia zadbała, że teraz dzięki umowom z Mercosur Unia sama sabotuje co wcześniej wymusiła.
Teraz jest ważne, żeby WV, Mercedes i BMW przeżyło, tylko że do tego celu to jeszcze Chińce musieliby chcieć się ulitować.
Długo pieczone i nie istnieje włośnica ! Ale jak ktoś tylko wędzi to na na Bank ,dostanie prędzej czy później.
Nie tak długo. 15 minut w 60 stopniach i nie ma włośnicy. 55 stopni też, tylko dłuższa obróbka. Jak przerabiasz zwierzę na wyroby, to parzysz mięso dłuższy czas w temperaturze 80 stopni, a na koniec wędzisz. Prawidłowy proces, to zero ryzyka. Po za tym nie sądzę, żeby była to popularna choroba.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie