

@up
Poleca te przeżycia z rwania ósemek... godzinne rwanie wielkimi kombinerkami gdzie 1 osoba cię trzyma a druga wyrywa... chrupanie, zgrzytanie, pękanie i te myśli "wyrwą to k🤬a dzisiaj czy nie". Ja nie polecam, a już się szykuje następne rwanie.
Poleca te przeżycia z rwania ósemek... godzinne rwanie wielkimi kombinerkami gdzie 1 osoba cię trzyma a druga wyrywa... chrupanie, zgrzytanie, pękanie i te myśli "wyrwą to k🤬a dzisiaj czy nie". Ja nie polecam, a już się szykuje następne rwanie.

Tommytom napisał/a:
Sądząc po opuchniętym ryju, miał wyrywanie ósemki. Amerykanie nawet do takiego gówna dają narkozę albo "głupiego Jasia". Sam miałem rwane w miejscowym znieczuleniu, polecam
![]()
miesiac temu rwalem w miejscowym kiedy dentystka zaczela ruszac zebem to myslalem, ze sie posram idiotka dala mi za malo znieczulenia, natomiast moja siostra usuwala rok wczesniej i nie czula nic


PANxxxBDSM napisał/a:
Ale brzydki pedał
![]()
A co? Wolisz ładnych chłopców?

Tommytom napisał/a:
Sądząc po opuchniętym ryju, miał wyrywanie ósemki. Amerykanie nawet do takiego gówna dają narkozę albo "głupiego Jasia". Sam miałem rwane w miejscowym znieczuleniu, polecam
No właśnie też się pochwalę, że miałem wyrywane, a właściwie ,,wycinane'' obydwie dolne ósemki. Zabieg do najłatwiejszych nie należał, bo zęby nie dość, że w doskonałej kondycji, to jeszcze przyrośnięte do żuchwy. Jeden z lepszych specjalistów w Polsce męczył się z tym ponad pół godziny (na każdy ząb osobno oczywiście) używając do tego różnych dłut, pił i innych poważnych narzędzi. Mimo to miałem znieczulenie miejscowe.
Dlatego zawsze się zastanawiałem, w jakich sytuacjach podaje się takie ,,ogłupiające'' środki, skoro u mnie wystarczyło miejscowe znieczulenie.