

nie jestem ekspertem ale wydaje mi się że kopytne i tak generalnie chodzą na końcach kości wiec w sumie zwierzakowi nie robiło to większej różnicy.. ale mogę mylić się...
Ciekawe czy ją z ciakwości odstrzelili czy uśpili, żeby sprawdzić co jej jest ...
HAL9000/2 napisał/a:
nie jestem ekspertem ale wydaje mi się że kopytne i tak generalnie chodzą na końcach kości wiec w sumie zwierzakowi nie robiło to większej różnicy.. ale mogę mylić się...
A co z przyczepnością do podłoża?

Może straciła kończyny we wnykach?, ale nie sądzę, że bez pomocy weterynarza by przeżyła. Pewnie przez kogoś odratowana.
podpis użytkownika
czarna fortuna
up w połowie masz racje przezyla ale to kwestia czasu kiedy by zdechła mimo czesciowego wygojenia rany
podpis użytkownika
forza nostra legge