Życiowa ale krótka historia z interakcji na linii człowiek - kot. Jest to ogłoszenie ludzi którzy oddadzą kota bo... (nie zamieszczam żadnych danych kontaktowych bo to nie ogłoszenie tylko podany powód do pozbycia się sierściowego sk🤬iela...)
Cytat:
Ogłoszenie zamieszczamy grzecznościowo. Nie znamy dobrze sytuacji, ale z korespondencji wynika, że opiekunowie próbowali już wielu sposobów. Nie oceniajcie, bo czasami są sytuacje kiedy najlepszym wyjściem dla wszystkich, jest znalezienie nowego domu.
"Zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc. Niestety zostałem zmuszony do oddania w dobre ręce 12 letniej kotki rasy syberyjskiej. Ostatecznym powodem takiej decyzji stał się niemowlak, który w listopadzie pojawił się w naszym domu - mój syn. Posiadaczem kotki staliśmy się po śmierci mojej cioci, jest u nas ponad dwa lata. Od samego początku przejawia agresywne zachowania, nie ma z nią żadnej interakcji, a próba pogłaskania kończyła się nawet na pogotowiu. Wielokrotnie próbowaliśmy ją oswoić, kończyło się fiaskiem. Jednak nie wchodząc jej w drogę dało się funkcjonować pod jednym dachem. Sytuacja zmieniła się diametralnie po pojawieniu się dziecka. Kot zaczął załatwiać swoje potrzeby w całym domu, głównie obsikując i zostawiając kupy w rzeczach małego dziecka, a także w naszej pościeli, szafach, na kanapie, dosłownie wszędzie. Bez wątpienia jest to wynik pojawienia się dziecka, a nie żadnej choroby, bo przed tym faktem kot nie przejawiał takich zachowań. Co więcej stał się jeszcze bardziej agresywny, interesuje się gdzie przebywa mały, chodzi za nami kiedy mamy syna na rękach i fuczy. Boimy się, że w momencie gdy dziecko zacznie raczkować bądź wcześniej, w nocy, zrobi mu coś -podrapie, pogryzie. Niestety nie widzimy innego rozwiązania, wzięliśmy ją dlatego by jej pomóc, ale odrzuca wszelkie próby pomocy, a teraz stanowi już zagrożenie dla dziecka. Może jest to wynikiem naszej nieznajomości kociej natury i po prostu ktoś znający się na charakterach kotów będzie w stanie zaoferować jej o wiele lepszy dom. Nie chcemy oddawać jej w pierwsze lepsze ręce. Gdybyśmy dalej przebywali sami pewnie po prostu byśmy dalej żyli mijając się, ale teraz jesteśmy po prostu przerażeni i zatroskani o zdrowie naszego dziecka.
Bardzo prosimy o pomoc."
Witaj użytkowniku Sadol.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
Dalsze istnienie serwisu jest możliwe jedynie dzięki niewielkim, dobrowolnym wpłatom od użytkowników.
Prosimy Cię zatem o rozważenie wsparcia nas poprzez serwis Zrzutka.pl abyś miał gdzie oglądać swoje ulubione filmy ;) Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (
więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
konto usunięte
2019-03-27, 11:38
Wystarczy proste przemyślenie sytuacji.
Koniecznie trzeba się go pozbyć. Po "skutecznych" próbach oswojenia, może się okazać, że ktoś się wykrwawi w nocy.
kot najdalej w trzecim locie orientuje się że coś jest nie tak.....
Wystarczy wypuścić na autostradę a problem Sam się rozwiąże
konto usunięte
2019-03-27, 16:54
zielonydarian napisał/a:
kot najdalej w trzecim locie orientuje się że coś jest nie tak.....
ale nadal zostaje mu cztery życia
Kot przejął zachowania teściowej
Adae
2019-03-27, 19:52
Piekny pokaz kociarskiego fanatyzmu w komentarzach.
Kot to gowno, a nie zwierze. Sa na rowni z chomikami i powinny byc trzymane w klatkach. W sumie nie, cofnij, z chomikami latwiej sie skomunikowac niz z autystycznym pchlarzem. Ale nie obwiniam kociarzy, wystarczy zarazic sie pasozytem mozgowym roznoszonym przez te wlochate gowna zeby zaczac sie zachowywac jak totalny przegryw zyciowy.
kogoś tu chyba kot wyr🤬ał w dzieciństwie ... i trauma jaka czy cuś ?
Kogoś tu chyba kot wyr🤬ał w dzieciństwie i trauma jakaś czy cuś ?
konto usunięte
2019-03-27, 19:59
Macie rację i nie macie racji. Podobnie jak z kotami postępuję z krnąbrnymi podwykonawcami - nie rozpisuję się, nie pochylam nad biednym pracownikiem, tylko po przegięciu pałki dziękuję za współpracę i biorę nowego podwykonawcę.
A ja mam trzy koty wychodzące i mieszkają sobie u mnie 3 lata. Raz się zdarzyło, że któryś się zesrał, okazało się że kocica miała srakę po zmianie jedzenia. Nigdy żaden z nich mnie umyślnie nie drapnął ani nie ugryzł z siłą. Wystarczy dobrze wychować zwierzaka i wcale nie trzeba stosować do tego kar (nagrody i stanowczość są bardziej skuteczne). Dodam, że to są mega przytulasy.