konto usunięte
2019-03-27, 7:02
Ogłoszenie z połowy Stycznia.
Nadal nikt nie chce kotka?
konto usunięte
2019-03-27, 7:56
Jest wiosna lody zeszły z jezior, w domu znajdzie sie jakis worek. Mozna pojechać na wycieczkę za miasto, dzieciak sie dotleni. W ramach miłosierdzia mozna dorzucić jedna cegłe do wora.
Bo niestety 12 letniego rozwydrzonego kota nikt nie weźmie, jeszcze jak rasowy to łapie choroby.
Cara_Al_Sol napisał/a:
Ogłoszenie z połowy Stycznia.
Nadal nikt nie chce kotka?
zatem pozostaje szpadel...
2023:
"Oddamy czteroletnie dziecko. Odkąd zaczęło mówić upiera się przy swoim w każdym najmniejszym przypadku i dostaje od nas co tylko zechce. Wciąż nie korzysta z nocnika za to robi do kociej kuwety w odwecie za zasrane bluzki. Kompletnie nie radzimy sobie z jego charakterem. Wielokrotnie próbowaliśmy go oswoić, kończyło się fiaskiem. Jednak nie wchodząc mu w drogę dało się funkcjonować pod jednym dachem. Sytuacja zmieniła się diametralnie po tym jak zaczął dogadywać się z kotem (jego też oddamy jakby coś). Może jest to wynikiem naszej nieznajomości dziecięcej natury i po prostu ktoś znający się na charakterach dzieci będzie w stanie zaoferować mu o wiele lepszy dom. Nie chcemy oddawać go w pierwsze lepsze ręce. Bardzo prosimy o pomoc."
poligon6 napisał/a:
Jest wiosna lody zeszły z jezior, w domu znajdzie sie jakis worek. Mozna pojechać na wycieczkę za miasto, dzieciak sie dotleni. W ramach miłosierdzia mozna dorzucić jedna cegłe do wora.
Bo niestety 12 letniego rozwydrzonego kota nikt nie weźmie, jeszcze jak rasowy to łapie choroby.
I po co się odzywasz jak gówno wiesz. Akurat syberyjskie to rasa naturalna i żadne choroby sztucznych krzyżówek jej nie dotyczą. Rasa jest świetna i jak ktoś już koniecznie chce kota w domu to polecam. A w przypadku z ogłoszenia to z 12 sierściucha nic już nie będzie, a nowi właściciele niezbyt rozgarnięci jeżeli nie potrafią rozwiązać problemu na własną rękę tylko szukają pomocy w internecie.
Wziął bym bo lubię ku ale.....strasznie długo się gotują
Wziął bym bo lubię koty ale....... strasznie długo się gotują
Z kotami trzeba ostrzej niż z psami. Wielu ludzi zapomina, że jak bierze zwierzę do domu szczególnie psa czy kota to nie mozna dawać zwierzakowi do zrozumienia, że człowiek jest jego podwładnym. Nie i koniec. A często jest mizianie, kizianie, jak cos zrobi to mówienie oj bo się stało zamiast wyciąganie konsekwencji. Mam 6 kotów i psa mieszańca dobermana z rottweilerem. 4 koty ze schroniska, 2 znajdy i pies ze schroniska. Pies był oddawany 3 razy bo nie potrafili sobie poradzić z tym, że załatwiał swoje potrzeby w domu. Co w tym dziwnego? Pies spędził życie w kojcu w którym jadł, bawił się i załatwiał. Logiczne, że w domu będzie robić to samo bo nie zna czegoś takiego jak wyjście na spacer i załatwienie się. Pierwszy raz jak narobił w domu to przywlokłam na miejsce zbrodni i skarciłam. Za drugim razem i ostatnim mocne złapanie za grzbiet i wytarzanie w tym, co narobił. Wystarczyło. W przypadku 2 kotów ta sama metoda bo szmaciarze sądzili, że zasikanie po złości butów spowoduje, że jednak pozwolę im włazić na blat kuchenny szczególnie, gdy szykuję akurat obiad.
W przypadku każdego mojego zwierzaka wystarczył tydzień do dwóch aby nauczyć go manier w domu. To zwierze jest wprowadzone do stada a nie człowiek do jego otoczenie. Zwierze ma sie nauczyć zasad panujących w NASZYCH domach. Nie ma nic gorszego niż rozchwiany emocjonalnie i niestabilny kot czy pies. Potem właśnie się to tak kończy, że sierściuchy włażą na łeb ludziom i robią co chcą.
Co ciekawe, to co opisuję wynika z moich doświadczeń w pracy w schronisku ze zwierzętami i gdy napisałam coś podobnego na jednej z grup zostałam zmieszana z błotem. Ciekawe dlaczego, ponieważ stosuję wobec zwierząt zachowania, jakie one stosują wobec siebie wzajemnie. Zwierzę nie rozumie naszego języka i naszych zachowań więc trzeba wobec niego postępować tak, jakbyśmy sami byli zwierzakami. Na przykład: kocia matka karci młode chwytajac je zębami za kark i sprowadzając do parteru. Ludzie jak chcą ukarać kota podnoszą go *pod pachy* i niosą do miejsca gdzie coś zrobił. Jak to odbiera kot mimo naszych krzyków? : O fajnie, że zobaczyłeś, podoba Ci się?. Tak to widzi kot. Gdyby jednak zmienić sposób przenoszenia na złapanie za kark i lekkim potrząsaniu, nawet nie trzeba nic mowić t kot od razu załapie, że to co zrobił nam się nie podoba.
Sory za ten wykład ale aż mnie trzepie z ostatniego wylewu debilizmu niektórych ludzi. To pewnie przez to, że prezenty świąteczne rosną i nagle sie okazuje, że szczeniak gryzie buty i zdziwienie dlaczego to robi.