Cytat:
Polski uczeń zaatakowany kastetem w szkole - powodem było jego niebrytyjskie pochodzenie. Jak się okazuje prześladowanie na tle narodowościowym było na porządku dziennym w życiu czternastolatka.
Do tego okropnego ksenofobicznego ataku doszło 4 grudnia w szkole średniej Coatbridge High School w Szkocji. Jak relacjonują lokalne media uczeń z Polski przez cały okres edukacji w tej placówce (do szkoły zapisał się w 2015) był prześladowany przez innych. Jego dręczycielom nie podobało się jego pochodzenie.
"Jestem nazywany "polish ba**ard" lub "polish c**t" w zasadzie każdego dnia" - czytam w relacji na łamach "Daily Record". "Każdego dnia ktoś się pyta czemu nie wrócę do swojego cholernego kraju".
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że czternastolatek niemal całe swoje życie mieszkał w Szkocji i z tego powodu czuje się w zasadzie bardziej Szkotem, niż Polakiem. "Mogę mieć polskie nazwisko i polskich rodziców, ale żyje w tym kraju od kiedy skończyłem trzy lata. Nic na to nie poradzę, że urodziłem się gdzie indziej. Dlaczego to miałoby być powodem, aby się nade mną znęcać?" - pyta retorycznie.
O całej sprawie wielokrotnie były informowane władze szkolne, ale niestety nic się nie zmieniło. Jak widać potrzeba było jawnych dowodów rękoczynów i reakcji mediów, aby coś w tej drgnęło. 4 grudnia czternastolatek, którego personalia dla dobra sprawa zostały utajnione, został brutalnie zaatakowany. Niczym nie sprowokował swoich oprawców. Napastnicy użyli kastetu, którym mocno poranili swoją ofiarę. Później w mediach społecznościowych pojawiły się groźby. Karalne. Dzieciak boi się wracać do szkoły, na scenę wkroczyła policja, ruszyło dochodzenie. To nie jest już przykład szkolnej chuliganki, tylko zwykłego zaszczucia i prześladowania, które może skończyć się tragedią..
Co na to władze szkolne? Wobec zarzutów, które pojawiły się w mediach, dyrektor placówki wystosował gładki komunikat, w którym podkreśla, że w jego szkole nie ma miejsca na ksenofobię i rasizm, a nauka uczniów odbywa się w atmosferze tolerancji i szacunku.
Inne zdanie na ten temat ma ojciec poszkodowanego. Według jego wersji jego synowi nie tylko nie udzielono pomocy lekarskiej na miejscu, ani nie zawiadomiono policji. Zadzwoniono jedynie do niego, aby zabrał swoje dziecko ze szkoły. Jego wersję potwierdza rzecznik North Lanarkshire Council.
źródło
Witaj użytkowniku Sadol.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
Dalsze istnienie serwisu jest możliwe jedynie dzięki niewielkim, dobrowolnym wpłatom od użytkowników.
Prosimy Cię zatem o rozważenie wsparcia nas poprzez serwis Zrzutka.pl abyś miał gdzie oglądać swoje ulubione filmy ;) Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (
więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
konto usunięte
2017-12-16, 13:23
Jejku, dlaczego cały ten artykuł brzmi, jakby to był proceder na skalę całego kraju? Jak pisał kolega wyżej, rasizm jest wszędzie. W Polsce też słyszy się o przypadkach pobicia Turków albo o Sebiksach prześladujących Ukraińców. I za każdym razem media przedstawiają takie sytuacje, jakby to się działo nagminnie w co drugim mieście w danym kraju. To że trafiła się banda szkockich chłopców, którzy postanowili uwziąć się na obcokrajowca nie oznacza, że cała Szkocja jeździ po Polakach czy innych nacjach dzień i noc.
konto usunięte
2017-12-16, 13:28
konto usunięte
2017-12-16, 15:46
alexandrus napisał/a:
Dlatego że nie jednoczymy się ze swoimi za granicą
Za granicą i w granicach też, niestety. Panuje tu taka smutna mentalność, że większość osób tylko patrzy jak drugiemu dołożyć albo zepsuć dzień, zamiast pomagać sobie nawzajem.
konto usunięte
2017-12-16, 16:56
konto usunięte
2017-12-16, 17:08
konto usunięte
2017-12-16, 18:32
@RudolfTrzeciWielki
Po pierwsze to sprawa indywidualna. Pytasz działacza mniejszości niemieckiej (i to wysoko w hierarchii). To bardzo specyficzny egzemplarz. Ja znam takiego z mniejszości co mówił że jest Polakiem, ale on nie był działaczem.
Po drugie jakakolwiek tożsamość jest niszczona przez państwową edukację. Musisz pamiętać że ten Szkotopolak chodzi od niemalże urodzenia (jeśli poszedł do przedszkola) do różnych państwowych instytucji gdzie piorą mu mózg. Tak samo wyniszcza się mniejszości etniczne itd. jeśli matka w pracy, ojciec w pracy i jedynym źródłem jego tożsamości są szkockie instytucje to jak ma się czuć Polakiem?
Po trzecie Polska jest otwarcie atakowane. "imigranci" "kradną pracę" "janusze" "cebulaki" itd. Warto o tym pamiętać, bo nawet u nas w Polsce ludzie zaczęli się wstydzić że są Polakami. Na szczęście Polacy nauczyli się języków i dużo jeżdżą, więc widzą że gdzie indziej ludzie są tacy sami albo gorsi, więc i to się już skończyło, ale za granicą nadal pełno mętów co się wstydzi Polski.
konto usunięte
2017-12-16, 18:47
Nie spuście się nad rasowym gnojeniem głąby. Koleś jest zwykłą p🤬dą i dlatego go gnoją.
konto usunięte
2017-12-16, 18:47
up Rudolf
Na przykładach, które podałeś.
Niemiec - silna spuścizna po przodkach.
Działaczka - wychowana za granicą, ale mająca styczność z krajem pochodzenia swoich rodziców.
Chłopaczek - dziecko, trudno wymagać od niego przynależności do kraju, którego nie zna.
Na tożsamość wpływa wiele czynników najpopularniejsze to aspekt ekonomiczny (działaczka), wielopokoleniowa tradycja (Niemiec) oraz prestiż danego kraju.
To nie będzie brzmiało miło. Polska dla państw zachodnich jest jak dla nas Ukraina. Większość społeczeństwa nie chce mieć styczności z przybyszami. Istnieje coś takiego jak narodowy piedestał. Żeby chwalić się korzeniami w obcym kraju, trzeba stać na tym samym poziomie co obywatele danego państwa lub wyższym (np. Anglia i Niemcy). Anglik we własnym państwie będzie się czuć lepszym od Polaka emigranta (to naturalne). Asymilacja takich ludzi jest szokująca, ich dzieci w zdecydowanej większości będą czuli się obywatelami państwa, w którym się wychowali. Dla kolejnego pokolenia pochodzenie dziadków będzie jedynie ciekawostką. Wyjątkiem są narody, które mają wieloletni przyczółek w obcym państwie (np. Tatarzy w Polsce).
Pracowałem kiedyś z kobietą, która jadąc na wakacje za granice, podszywała się pod angielkę. Zapytana, dlaczego odpowiedziała, że czuję się lepiej pod taką, a nie inną tożsamością. To był skrajny przypadek.
Polskie rządy mają w dupie swoich na emigracji, bo nie dokładają kasy tyle co w kraju. Taka była, jest i (prawdopodobnie) będzie polityka państwa. Dodatkowo kolejne incydenty pomagają propagandzie w stylu "zagranica złą bo biją, wracaj do nas". A to że dostał w mordę w zwykłej szkole; agresja jest wszędzie i trzeba się z tym liczyć.
Jak bym siebie widział ostatnio wychodząc z baru
U nas biją obcokrajowców, czemu za granicą nie mogą bić naszych. Nie widzę problemu.