

W Polsce powinno być tak z tymi banderolubnumi sam chętnie bym ich w ten sposób werbował,
Pogromca_Łechtaczek napisał/a:
Na wojnie zawsze biedni biednieją umierając za nic, a bogaci bogacą się jeszcze bardziej.
wojna to k🤬a.
w Polsce byłoby/będzie dokładnie tak samo jak na tym filmie.
Dlatego czekam na znak sygnał, żeby szybciutko wyjechać z tego kraju. Paszporty całej rodzinie wyrobiłem. Bez tankowania mogę lekko przejechać ciągiem 1200 kilometrów.... Także mogą mnie szukać za oceanem... Plany są tylko czekać aż naszej władzy się totalnie odklei 😮💨
podpis użytkownika
Lekarz mi mówi że jestem ZDROWO p🤬lnięty.
Ja p🤬lę, człowiek walczy o swoje życie.
podpis użytkownika
Wszystkie moje posty mają charakter czysto humorystyczny.
hahahahahaha i prawidlowo , kazdego ukrainca powinni tak zapakowac a potem do uzyznienia gleby

I sobie wyobraźcie ze pewnego dnia w okopie koleś spotka któregoś z tych łapaczy...
Sam byś łapał dostawców i przechodniów. Te typy jeżeli nie złapią nakazanej liczby ,,chętnych,, sami jadą na front więc motywacja jest dość silna.
Dlaczego oni nie mają przy sobie noży ? zadźgasz jednego czy drugiego i cie wp🤬lą do więzienia a nie na front
Tylko po co robić coś takiego? Na co im w armii niewolnik, któremu trzeba dać do ręki broń z ostrą amunicją. Równie dobrze taki może w jednostce otworzyć ogień do "kolegów".
W Polsce gdyby wybuchł jakikolwiek konflikt to łapanki będą identyczne. Nie wiem jakim trzeba być debilem, aby pchać się do wojska w sytuacji konfliktu zbrojnego (nawet Rosja jako agresor ma z tym problem, więc biorą pastuchów ze stepów których rodziny mogą przekupić workiem cebuli). Po to aby wrócić z frontu w chłodni jako mięso armatnie nr 4218 (imie, nazwisko, wiek : nieznane), albo jako świr z PTSD bez nóg lub oka? Takie osoby kończą na ulicy z nałogami, a nie jako bohaterowie weterani.
Ostatnio widziałem jakieś sondaże z których wynikało, że raptem około 20% Polaków zamierza bronić kraju w roli żołnierza, bodajże kolejne 20% w roli wolontariuszy z bezpiecznych terenów. Reszta planuje przeprowadzkę do bezpieczniejszych miejsc w Polsce lub opuszczenie kraju. No to życzę powodzenia rządowi w zarządzaniu taką sytuacją.
Ludzie mają w dupie wojenki polityków i coraz słabiej kupują wizję romantycznej wojny w której "walczą za ojczyznę", bo ta ojczyzna w dzisiejszych czasach w zasadzie nie istnieje. Państwo to taka agencja nieruchomości, czy też spółdzielnia w której w zamian za to, że płacimy podatki to łaskawie możemy skorzystać z paru średniej jakości usług państwowych opłacanych przez ogół, czy też możemy kupić ziemię i się pobudować (o ile w ogóle nas na to stać, a stać coraz mniej osób). Język i kultura są w naszej głowie, po polsku można mówić zarówno na Podlasiu jak i w słonecznej Brazylii czy Australii.
Na plus jest to, że u nas żadnej wojny nie będzie. Polska nie ma potencjału do tego aby prowadzić konflikt dłuższy niż 2-3 dni. Zanim media zrobią sobie nowe dramatyczne "czołówki" do wiadomości to będzie już po konflikcie, a jedyną różnicą dla przeciętnego obywatela pewnie byłoby to że na stołkach dyrektorskich w instytucjach państwowych pojawiłyby się nowe nazwiska, ale to i tak się dzieje co wybory gdzie zawsze 50% ludzi jest niezadowolonych więc co to za zmiana
W Polsce gdyby wybuchł jakikolwiek konflikt to łapanki będą identyczne. Nie wiem jakim trzeba być debilem, aby pchać się do wojska w sytuacji konfliktu zbrojnego (nawet Rosja jako agresor ma z tym problem, więc biorą pastuchów ze stepów których rodziny mogą przekupić workiem cebuli). Po to aby wrócić z frontu w chłodni jako mięso armatnie nr 4218 (imie, nazwisko, wiek : nieznane), albo jako świr z PTSD bez nóg lub oka? Takie osoby kończą na ulicy z nałogami, a nie jako bohaterowie weterani.
Ostatnio widziałem jakieś sondaże z których wynikało, że raptem około 20% Polaków zamierza bronić kraju w roli żołnierza, bodajże kolejne 20% w roli wolontariuszy z bezpiecznych terenów. Reszta planuje przeprowadzkę do bezpieczniejszych miejsc w Polsce lub opuszczenie kraju. No to życzę powodzenia rządowi w zarządzaniu taką sytuacją.
Ludzie mają w dupie wojenki polityków i coraz słabiej kupują wizję romantycznej wojny w której "walczą za ojczyznę", bo ta ojczyzna w dzisiejszych czasach w zasadzie nie istnieje. Państwo to taka agencja nieruchomości, czy też spółdzielnia w której w zamian za to, że płacimy podatki to łaskawie możemy skorzystać z paru średniej jakości usług państwowych opłacanych przez ogół, czy też możemy kupić ziemię i się pobudować (o ile w ogóle nas na to stać, a stać coraz mniej osób). Język i kultura są w naszej głowie, po polsku można mówić zarówno na Podlasiu jak i w słonecznej Brazylii czy Australii.
Na plus jest to, że u nas żadnej wojny nie będzie. Polska nie ma potencjału do tego aby prowadzić konflikt dłuższy niż 2-3 dni. Zanim media zrobią sobie nowe dramatyczne "czołówki" do wiadomości to będzie już po konflikcie, a jedyną różnicą dla przeciętnego obywatela pewnie byłoby to że na stołkach dyrektorskich w instytucjach państwowych pojawiłyby się nowe nazwiska, ale to i tak się dzieje co wybory gdzie zawsze 50% ludzi jest niezadowolonych więc co to za zmiana



Pogromca_Łechtaczek napisał/a:
Na wojnie zawsze biedni biednieją umierając za nic, a bogaci bogacą się jeszcze bardziej.
wojna to k🤬a.
w Polsce byłoby/będzie dokładnie tak samo jak na tym filmie.
Nie zdziwię się jeśli już jest, równie dobrze mogą dać po gębie polakowi i go zawinąć na front, dlatego kosa zawsze blisko prawicy.