Dopuszczam do myśli opcję, że kiedyś my, jako gatunek, który musiał przetrwać, ruszyliśmy z jakiejś umierającej planety zasadzając owoc życia na planetach które są zdolne to życie utrzymać - żeby gatunek przetrwał. Chyba nawet napiszę temat na ten temat.
A ja tam myślę, że najlepszym dowodem na istnienie cywilizacji pozaziemskiej są ludzie. Pisałem gdzieś kiedyś w jakimś temacie o wiedzy astronomicznej prymitywnych ludzi, istnieje wiele zbieżności między starożytnymi bogami, piramidami a podniebnymi podróżami, mnóstwo zapisków sprzed x-tysięcy lat takich jak kamień rosetty, czy biblia/koran/wedy, powstawanie piramid w zbliżonym schemacie na całym globie, mapa piri reisa i tak dalej i tak dalej...
Dopuszczam do myśli opcję, że kiedyś my, jako gatunek, który musiał przetrwać, ruszyliśmy z jakiejś umierającej planety zasadzając owoc życia na planetach które są zdolne to życie utrzymać - żeby gatunek przetrwał. Chyba nawet napiszę temat na ten temat.
Tak, tak, ludzie pewnie pochodzą z Wenus i Marsa czy z innej globuli, albo ufoki regularnie ludzidoglądają, albo jeszcze co.
Za dużo teorii spiskowych...A że gdzieś istnieją ufoki, co akurat przypadkiem złożyło się, że wyglądają jak ludzie, mają podobną planetę, itp, to jest pewne (bazując na szacowanej liczbie światów). Tylko co z tego jak fizycznie są za daleko?
nie ma innej odpowiedzi.
Pytanie postawione w tym filmiku to "czy istnieją obce cywilizacje w naszej galaktyce". Wyobraźcie sobie jak niewielkie są szanse na powstanie życia. A teraz pomnóżcie to przez szanse, że z jednokomórkowca wyrośnie coś zdolnego przetopić część powierzchni planety w taki sposób, żeby polecieć na inną. Wiem, że jest dużo gwiazd w galaktyce, ale te szanse to liczba chyba jeszcze potężniejsza.
A ja tam myślę, że najlepszym dowodem na istnienie cywilizacji pozaziemskiej są ludzie. Pisałem gdzieś kiedyś w jakimś temacie o wiedzy astronomicznej prymitywnych ludzi, istnieje wiele zbieżności między starożytnymi bogami, piramidami a podniebnymi podróżami, mnóstwo zapisków sprzed x-tysięcy lat takich jak kamień rosetty, czy biblia/koran/wedy, powstawanie piramid w zbliżonym schemacie na całym globie, mapa piri reisa i tak dalej i tak dalej...
Dopuszczam do myśli opcję, że kiedyś my, jako gatunek, który musiał przetrwać, ruszyliśmy z jakiejś umierającej planety zasadzając owoc życia na planetach które są zdolne to życie utrzymać - żeby gatunek przetrwał. Chyba nawet napiszę temat na ten temat.
Bez sensu, bo biorąc pod uwagę nasze pokrewieństwo z innymi gatunkami oznaczałoby to, że musielibyśmy ze sobą przywieźć całe życie istniejące na ziemi (to że wszyscy mamy wspólny początek wynika np. z mitochondriów), a to z kolei kłóci się z faktem, że ludzie istnieją od kilkuset tysięcy lat a życie na ziemi od niezliczonych milionów lat. Twoja teoria miałaby sens, gdyby życie na ziemi pojawiło się nagle i w całej swej różnorodności od razu.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie