

Podejście prawdziwego polskiego prywociorza do klienta i jeszcze 64 kretynów, którzy się cieszą z chamstwa faceta, który żyje z ich pieniędzy.
Motto amerykańskich sprzedawców brzmi "jeden klient niezadowolony to dziesięciu straconych. Dziesięciu zadowolonych to jeden zyskany".
Szkoda, że polscy usługodawcy jeszcze tego nie odkryli.
Pewnie wyszynk klasy "Speluno".
podpis użytkownika
Każdy myślący człowiek jest ateistą.-Ernest Hemingway
***** ***

Akurat jak widać na obrazku powyżej ludzie przyklaskują chamskim akcjom także takimi komentarzami raz na jakiś czas zyskają klientów, tak jak napisałeś że w Ameryce to by nie przeszło my żyjemy w Polsce czyli kraju absurdów wystarczy zobaczyć na stand up gdy prowadzący program przyczepi się do jednego kolesia i może nawet sypać chamskimi dowc🤬ami na jego temat a inni myślą "całe dobrze że to nie ja" się cieszą śmieją i klaszczą, Abelard Giza fajnie to podsumował własnie.

Niezwykle krótki research oraz ćwierć pracującego mózgu na linii informacja-wniosek i spiny nie doświadczy się. Parana to lokal wyjęty z PRL'u. Obsługa po 50-tce (bezalko), ceraty na stolikach, paprocie, no j🤬iutki PRL. Podejście również. Młody jestem, ale historię gastronomii przer🤬ałem and Sins I do not have.
Pisanie składnią jak Yoda i używanie angielskich wyrazów w momencie gdy mamy polskie odpowiedniki absolutnie nie wzbudza wrażenia, że piszący jest erudytą tylko zwykłym imbecylem.
podpis użytkownika
Każdy myślący człowiek jest ateistą.-Ernest Hemingway
***** ***
podpis użytkownika
krótka piłka z mojej strony,robisz pałe albo nie

Raczej że p🤬dy, jedno piwo to się w plombę wlewa żeby kanał zębowy przeczyścić. Jedyne prawdziwe jedno piwo to 2.5 litrowy dzban.
No ale p🤬deczki mysla ze maja kase to moga wszystko "płace wymagam" do tego jeszcze jakies marketingowe stawki. Na studiach "stołowałem" sie w jeszcze gorszej spelunie, smród przepoconych ciał, pełno dymu, klientela to robole i lokalny "element". Ale nikt tam nie sprzedawał rozwodnionego piwa z piana na dwa palce ale w dół, bo by barman pląbe wyłapał za taki numer.
Pisanie składnią jak Yoda i używanie angielskich wyrazów w momencie gdy mamy polskie odpowiedniki absolutnie nie wzbudza wrażenia, że piszący jest erudytą tylko zwykłym imbecylem.
Używanie nie angielskich wyrazów, a Amerykańskiego nazwiska jako smaczek wypowiedzi (by nie wyjść na co najmniej niedoinformowaną osobę, a tak na prawdę, i w skrócie, na idiotę) wystarczyło kliknąć w odnośnik o pomarańczowym kolorze czcionki. Skoro nie rozgryzłeś tego (współczuję uzębienia) to gdybym użył polskiego odpowiednika-Jan Grzech- za sk🤬esyna byś się nie połapał jak Nick Vujicic
Podejście prawdziwego polskiego prywociorza do klienta
tak jak napisałeś że w Ameryce to by nie przeszło my żyjemy w Polsce czyli kraju absurdów
A to ciekawe. Bo informacja z linku nt. całej sieci gastronomicznej w Ameryce świadczy zgoła odmiennie...