Jak nazwać to, co każdy który ma pracę dostaje na początku kolejnego miesiąca ?
.
.
.
.
.
.
.
.
.
ZASIŁEK dla pracującego...
Witaj użytkowniku Sadol.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
Dalsze istnienie serwisu jest możliwe jedynie dzięki niewielkim, dobrowolnym wpłatom od użytkowników.
Prosimy Cię zatem o rozważenie wsparcia nas poprzez serwis Zrzutka.pl abyś miał gdzie oglądać swoje ulubione filmy ;) Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (
więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Ja to nazywam odszkodowaniem za przychodzenie do pracy. Na szczęście mam pracę biurkową i przez cały dzień sobie dorabiam na projektowaniu i co najśmieszniejsze wypłaty mam 2800 na rękę i tyle samo jestem w stanie dorobić w godzinach pracy wypełniając wszystkie obowiązki służbowe. Więc nie pier...cie tylko kombinujcie bo da się godziwie żyć.
@up- no tak bo skoro tobie dobrze to i każdemu na pewno też dobrze... Różnie w życiu bywa i nie każdy może dupę za biurkiem grzać.
ja na moje 1200 nie narzekam. Ale trzeba bylo robic magista a nie chlac piwsko
konto usunięte
2014-03-11, 19:39
konto usunięte
2014-03-11, 19:44
konto usunięte
2014-03-11, 19:53
[up] Nie powiedziałem że bieduje, napisałem tylko jak to wygląda przeważnie
konto usunięte
2014-03-11, 19:54
To jak nazwać każdego pracującego, któremu przedłużają co miesiąc umowę?
@up to jest system Sy(zy)f to sam gówno od nowa nie siedź tu ślij CV gdzie się da albo wyjedź nie wiem co (pewnie pisałeś o sobie). Nie trać czasu na takie gówno nic innego Ci poradzić nie mogę.
konto usunięte
2014-03-11, 21:43
Do roboty, a nie narzekać. Mogę kogoś na staż przyjąć za 1800 powiedzmy, ale robota na 20h nawet
Niestety początkowe stawki w Polsce są bardzo niskie jeszcze. Chciałbym oferować wyższe umowy swoim nowym pracownikom, próbuję to wynegocjować u szefa (korporacja), ale średnio daje radę. Ostatnio stworzyliśmy jakiś sensowny program bonusowy z managerem projektu i szef zaakceptował. Zawsze to kilka stówek ekstra.
Plus jest taki, że mamy coraz więcej kumatych ludzi, coraz więcej osób stawia na realne umiejętności, a nie marnowanie czasu na wykładach. Lepiej porzadnie nauczyć się dwóch języków - angielski + jakiś jeszcze. Do tego jakieś kursy IT (certyfikowane np. Cisco) i można naprawdę zarabiać pieniądze na przyzwoitym poziomie po kilku latach doświadczenia. Na servicedesku po 2-3 latach można te 3-4k wyciągnąć, a jak ktoś bardzo bystry to i więcej.
a jak kos ma tygodniowke i go stac na wszystko zawsze??