SławomirSulej napisał/a:
@:
George Carlin. Święty patron zadufanych, nieprzemyślanych argumentów "gotcha” owiniętych w komediowy timing. Rozłóżmy to na czynniki pierwsze w moim stylu:
„Religia to po prostu wielka, głupia historia”.
Jak oryginalne jest nazywanie tysięcy lat filozofii, teologii i doświadczeń życiowych „historią”, jakby sama lekceważąca etykieta to obalała. Zgodnie z tą logiką nauka jest również po prostu „historią”. Taką, w której atomy i siły odgrywają udawane role, z tą różnicą, że wszechświat faktycznie zachowuje się zgodnie z tymi „historiami”. Istnienia Boga nie unieważnia fakt, że niektórzy ludzie nadużywają religii. To tak, jakby obwiniać fizykę za broń jądrową.
„Bóg cię kocha... ale potrzebuje pieniędzy”.
Carlin myli korupcję instytucjonalną z prawdą samej wiary. Podręcznikowy przykład błędu ad hominem. Kościoły proszące o pieniądze na utrzymanie swojej działalności nie obalają istnienia Boga, tak jak skorumpowani politycy nie negują koncepcji demokracji. Biblia potępia chciwość bardziej zaciekle niż Carlin kiedykolwiek to zrobił (1 Tymoteusza 6:10), ale hej, łatwiej jest kpić niż zrozumieć niuanse.
„Módl się ile chcesz. To nie działa”.
Argument „Bóg nie dał mi kucyka, więc nie jest prawdziwy”. Modlitwa nie jest kosmicznym automatem. Chodzi o dostosowanie swojej woli do woli Boga, a nie o żądanie Lamborghini. Zabawne, jak ateiści żądają dowodów w formie cudów, ale wygodnie ignorują miliardy wierzących, którzy znaleźli siłę, uzdrowienie i cel dzięki modlitwie.
„Sky Daddy obserwuje wszystko, co robisz”.
Tak, Carlin sprowadza wszechwiedzącego, wszechobecnego Stwórcę wszechświata do protekcjonalnej karykatury. Ponieważ łatwiej jest spalić słomianych ludzi niż prawdziwą teologię. Wszechwiedzący Bóg nie jest jakimś niebiańskim podglądaczem; Jest autorem wolnej woli i prawa moralnego, bez których Carlin nie miałby nawet podstaw do swojego moralnego oburzenia.
„Religia jest przyczyną wszystkich wojen”.
Klasyczne bzdury. Najkrwawsze konflikty XX wieku. I i II wojna światowa, Holocaust, czystki stalinowskie, reżim Mao. Były świeckie, ateistyczne i antyreligijne w swej istocie. Ale jasne, obwiniajmy krucjaty sprzed 900 lat, ignorując 100 milionów zabitych z powodu bezbożnych ideologii w ciągu zaledwie jednego stulecia.
Carlin był bystrym komikiem, ale leniwym filozofem. Mylił ludzkie zepsucie z boską prawdą. Jak obwinianie Szekspira za złych aktorów. Jego tyrady bawiły rozczarowanych, ale prawda nie ustępuje brawom. Jako komik się sprawdził w formie trybika dla globalnych elit. Demoralizując społeczeństwo wpędzając je w błędne koło zniszczenia.