

Weź sobie dużo... Jezusek już czeka.
Cóż, tabletki nie pomogą, ale prawda zawsze ma moc. Nawet jeśli nie chcesz jej przyjąć, to ona i tak Cię znajdzie.
Cóż, tabletki nie pomogą, ale prawda zawsze ma moc. Nawet jeśli nie chcesz jej przyjąć, to ona i tak Cię znajdzie.
Dobre, widzę że jesteś jak moja była żona, zawsze musisz mieć ostatnie słowo, więc ja już nic nie będę odpisywał, ale chciałbym żebyś pamiętał że cokolwiek nie odpiszesz to i tak mam to w dupie. Ciebie, Jezuska i brednie którymi raczysz biedne Sadolowe społeczeństwo. Powtarzaj sobie to za każdym razem kiedy przemknę Ci przez myśl. 👋🏻 Żegnaj nieszczęsny głupcze. 😂😈
Dobre, widzę że jesteś jak moja była żona, zawsze musisz mieć ostatnie słowo, więc ja już nic nie będę odpisywał, ale chciałbym żebyś pamiętał że cokolwiek nie odpiszesz to i tak mam to w dupie. Ciebie, Jezuska i brednie którymi raczysz biedne Sadolowe społeczeństwo. Powtarzaj sobie to za każdym razem kiedy przemknę Ci przez myśl. 👋🏻 Żegnaj nieszczęsny głupcze. 😂😈
Zamiast zrozumieć coś większego, wolisz udawać, że to nic dla Ciebie nie znaczy. I jak zwykle, zakończysz rozmowę tak, jakbyś miał ostatnie słowo. Ale, wiesz, twoje "żegnaj" brzmi bardziej jak "witaj" w krainie ignorancji.

Cudownie. Znów ktoś, kto z dumą obnosi się ze swoją ignorancją jak z medalem za odwagę. Gratulacje!
Dowody? Z radością. Po pierwsze. Historyczne źródła poza Biblią: Józef Flawiusz, Tacyt, Pliniusz Młodszy - wszyscy potwierdzają istnienie Jezusa. A skoro zakładasz, że był tylko "wędrownym kaznodzieją schizofrenikiem", wyjaśnij mi, jakże to cudownie ten rzekomy szaleniec wpłynął na cywilizację, prawa, filozofię i moralność świata przez 2000 lat? Niezły wynik jak na kogoś "z urojeń".
A zmartwychwstanie? Ponad 500 świadków (1 Kor 15:6), którzy nie zyskali na tym nic. Poza prześladowaniami i śmiercią. Bo przecież ludzie giną za kłamstwa, ale nie za coś, o czym wiedzą, że jest fałszem, prawda?
Jeśli więc masz czelność domagać się dowodów, to miej też odwagę przyjąć je do wiadomości. Jezus nie tylko istniał. On zmartwychwstał i wciąż czeka na ciebie. Może czas, byś przestał się śmiać i zaczął słuchać?
Cudownie. Znów dostaję typową nie w kolor odpowiedź od wyznawcy tzw. ,,pana sprawiedliwego". Uwielbiam je. ,,Cudownie wpłynął na cywilizację"? Faktycznie. Jak sobie porównam średniowieczną Europę do starożytnej Grecji to widzę, ten fascynujący postęp intelektualny, technologiczny czy obyczajowy. Nigdy nie podważałem faktu istnienia Jezusa, zwanego chrystusem. Więc łaskawie katoliku nie imputuj mi, że taki jest mój pogląd w tej sprawie. Czym innym jest jego ta cała ,,boskość" będąca niczym innym, jak imaginacją schizofrenika.
Uwielbiam, jak tacy jak ty powołują się na biblię jako argument na potwierdzenie prawdziwości czegokolwiek. To samo tyczy się powstania z martwych waszego mesjasza. Ciekawe, że poza relacjami wątpliwej jakości ,,świadków", nigdzie indziej poza waszą tzw. ,,biblią", nie ma żadnych informacji na temat tego popisu nekromancji. ,,Bo przecież ludzie giną za kłamstwa, ale nie za coś, o czym wiedzą, że jest fałszem, prawda?"Prawdą jest, że to zdanie jest pozbawione sensu, ale to tak na marginesie.
,,Jeśli więc masz czelność domagać się dowodów, to miej też odwagę przyjąć je do wiadomości. Jezus nie tylko istniał. On zmartwychwstał i wciąż czeka na ciebie. Może czas, byś przestał się śmiać i zaczął słuchać?" Tak, mam czelność domagać się dowodów, bo nie jestem upośledzony intelektualnie aby cokolwiek brać w życiu na wiarę. Więc jak najbardziej, przyjmuję do wiadomości fakt, że Jezus zwany chrystusem istniał. Był jednak nikim więcej jak tylko wędrownym kaznodzieją ze schizofrenią. Zmartwychwstanie to natomiast baśniowa bzdura, nie potwierdzona w żaden sposób dowodami. Ja się absolutnie nie śmieję. Tylko nie wiem czemu miałbym słuchać akurat jego, skoro H. P. Lovecraft jako mesjasz posłany przez Wielkich Przedwiecznych, dużo bardziej trafia do mnie ze swoim proroctwem, niż wasz cieśla.
Cudownie. Znów dostaję typową nie w kolor odpowiedź od wyznawcy tzw. ,,pana sprawiedliwego". Uwielbiam je. ,,Cudownie wpłynął na cywilizację"? Faktycznie. Jak sobie porównam średniowieczną Europę do starożytnej Grecji to widzę, ten fascynujący postęp intelektualny, technologiczny czy obyczajowy. Nigdy nie podważałem faktu istnienia Jezusa, zwanego chrystusem. Więc łaskawie katoliku nie imputuj mi, że taki jest mój pogląd w tej sprawie. Czym innym jest jego ta cała ,,boskość" będąca niczym innym, jak imaginacją schizofrenika.
Uwielbiam, jak tacy jak ty powołują się na biblię jako argument na potwierdzenie prawdziwości czegokolwiek. To samo tyczy się powstania z martwych waszego mesjasza. Ciekawe, że poza relacjami wątpliwej jakości ,,świadków", nigdzie indziej poza waszą tzw. ,,biblią", nie ma żadnych informacji na temat tego popisu nekromancji. ,,Bo przecież ludzie giną za kłamstwa, ale nie za coś, o czym wiedzą, że jest fałszem, prawda?"Prawdą jest, że to zdanie jest pozbawione sensu, ale to tak na marginesie.
,,Jeśli więc masz czelność domagać się dowodów, to miej też odwagę przyjąć je do wiadomości. Jezus nie tylko istniał. On zmartwychwstał i wciąż czeka na ciebie. Może czas, byś przestał się śmiać i zaczął słuchać?" Tak, mam czelność domagać się dowodów, bo nie jestem upośledzony intelektualnie aby cokolwiek brać w życiu na wiarę. Więc jak najbardziej, przyjmuję do wiadomości fakt, że Jezus zwany chrystusem istniał. Był jednak nikim więcej jak tylko wędrownym kaznodzieją ze schizofrenią. Zmartwychwstanie to natomiast baśniowa bzdura, nie potwierdzona w żaden sposób dowodami. Ja się absolutnie nie śmieję. Tylko nie wiem czemu miałbym słuchać akurat jego, skoro H. P. Lovecraft jako mesjasz posłany przez Wielkich Przedwiecznych, dużo bardziej trafia do mnie ze swoim proroctwem, niż wasz cieśla.


Cudownie. Znów dostaję typową nie w kolor odpowiedź od wyznawcy tzw. ,,pana sprawiedliwego". Uwielbiam je. ,,Cudownie wpłynął na cywilizację"? Faktycznie. Jak sobie porównam średniowieczną Europę do starożytnej Grecji to widzę, ten fascynujący postęp intelektualny, technologiczny czy obyczajowy. Nigdy nie podważałem faktu istnienia Jezusa, zwanego chrystusem. Więc łaskawie katoliku nie imputuj mi, że taki jest mój pogląd w tej sprawie. Czym innym jest jego ta cała ,,boskość" będąca niczym innym, jak imaginacją schizofrenika.
Uwielbiam, jak tacy jak ty powołują się na biblię jako argument na potwierdzenie prawdziwości czegokolwiek. To samo tyczy się powstania z martwych waszego mesjasza. Ciekawe, że poza relacjami wątpliwej jakości ,,świadków", nigdzie indziej poza waszą tzw. ,,biblią", nie ma żadnych informacji na temat tego popisu nekromancji. ,,Bo przecież ludzie giną za kłamstwa, ale nie za coś, o czym wiedzą, że jest fałszem, prawda?"Prawdą jest, że to zdanie jest pozbawione sensu, ale to tak na marginesie.
,,Jeśli więc masz czelność domagać się dowodów, to miej też odwagę przyjąć je do wiadomości. Jezus nie tylko istniał. On zmartwychwstał i wciąż czeka na ciebie. Może czas, byś przestał się śmiać i zaczął słuchać?" Tak, mam czelność domagać się dowodów, bo nie jestem upośledzony intelektualnie aby cokolwiek brać w życiu na wiarę. Więc jak najbardziej, przyjmuję do wiadomości fakt, że Jezus zwany chrystusem istniał. Był jednak nikim więcej jak tylko wędrownym kaznodzieją ze schizofrenią. Zmartwychwstanie to natomiast baśniowa bzdura, nie potwierdzona w żaden sposób dowodami. Ja się absolutnie nie śmieję. Tylko nie wiem czemu miałbym słuchać akurat jego, skoro H. P. Lovecraft jako mesjasz posłany przez Wielkich Przedwiecznych, dużo bardziej trafia do mnie ze swoim proroctwem, niż wasz cieśla.
Starożytna Grecja. Ta cudowna kraina, gdzie ludzie wierzyli, że dzieci powstają, bo mężczyzna „zasiał nasienie”, a kobieta była niczym ogródek do przechowania tego cudu biologicznej uprawy. Brzmi jak solidna wiedza medyczna, prawda? A może Anaksymander, który twierdził, że ludzie wyewoluowali z ryb. Bo to przecież logiczne, że nasze praprapradziadki najpierw miały skrzela, a potem stwierdziły: „A co tam, spróbujmy płuc”.
Albo teoria Wielkiego Wybuchu? Ups, to nie starożytni Grecy. To ksiądz Georges Lemaître, chrześcijanin, fizyk i umysł, który właściwie zbudował podstawy tej koncepcji. Ale rozumiem, Grecy mieli swoje epickie idee o wszechświecie powstałym z Chaosu. Takie poetyckie, prawie jak mitologia Lovecrafta, tylko z mniejszą ilością macek.
A co do tych "średniowiecznych zacofańców", którzy rzekomo zatrzymali postęp. To właśnie oni budowali uniwersytety, rozwijali logikę i badania naukowe, a nie płakali nad tym, co wymyślił Pitagoras, rysując trójkąty w piasku. Czy wiesz, że to chrześcijanie stworzyli naukową metodę, bo wierzyli, że wszechświat jest uporządkowany i zrozumiały, bo pochodzi od racjonalnego Stwórcy? W przeciwieństwie do pogańskich kapłanów, którzy analizowali trzewia owiec, żeby przewidzieć pogodę.
Co do Lovecrafta. Rozumiem, że widzisz w nim proroka. W końcu łatwiej wierzyć w kosmiczne kalmary niż w kogoś, kto faktycznie istniał, nauczał o miłości i odmienił cały świat. A twoje porównanie Jezusa do schizofrenika jest tak błyskotliwe, jak twierdzenie, że Kolumb nie odkrył Ameryki, bo już tam byli Indianie. Niby fakt, a jednak kompletnie chybiony.
Więc baw się dalej w czciciela literackich horrorów, a ja zostanę przy rzeczywistości, w której Jezus nie tylko istniał, ale pokonał śmierć, co jest zdecydowanie bardziej inspirujące niż wizja, że wszystko skończy się, gdy przebudzi się gigantyczna ośmiornica.
Doskonały przykład. Ludzkość, oderwana od Boga, wpada w chaos, napędzana impulsami, których nie rozumie ani nie potrafi kontrolować. Odrzucenie Boga nie prowadzi do wyzwolenia; prowadzi do podatności na zranienie. Kiedy porzucasz światło, nie znajdujesz wolności. Zapraszasz ciemność. A ciemność nie jest pusta. Ona czeka. Demony nie muszą wyważać drzwi, kiedy już zostawiłeś je szeroko otwarte.
To z jakiego kościoła jest bo brzmisz znajomo
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie