 
                        
                            Mimo ostrej reakcji mundurowych, ich formalne zastrzeżenia okazały się dość błahe. Wystawili Markowi K mandat za dwa wykroczenia: odmowę podania danych oraz używanie słów wulgarnych w miejscu publicznym (nie ma mowy o znieważeniu funkcjonariuszy publicznych czy utrudnianiu czynności służbowych). Mężczyzna mandatu nie przyjął. W efekcie policja skierowała do sądu wniosek o ukaranie.
- Wydaje mi się, że trudno będzie policji się z tego wytłumaczyć. Wszystko wskazuje na wybitnie nieprofesjonalne, nieadekwatne działanie policjantów - uważa kryminolog, dr Paweł Moczydłowski.
Jest już zarzut dyscyplinarny dla policjanta za brutalną interwencję.
                                                                                                                    
                        
                    - Wydaje mi się, że trudno będzie policji się z tego wytłumaczyć. Wszystko wskazuje na wybitnie nieprofesjonalne, nieadekwatne działanie policjantów - uważa kryminolog, dr Paweł Moczydłowski.
Jest już zarzut dyscyplinarny dla policjanta za brutalną interwencję.
 

 
                         
                         
                         
  
                         
                         
                         
                        