Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
Avatar
Brzydkii 2013-11-24, 13:42 3
Dlatego jazda na motocyklu w Polsce to jest po prostu samobójstwo. Nie dość, że kierowcy samochodów często spychają z drogi motocyklistów to jeszcze w czasie wypadku z udziałem motocyklisty nie zatrzymują się i nie pomogą. Ehhh szkoda gadać ...
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-11-24, 13:42
policjant jaki dumny,brakuje tylko balonikow i wuwuzeli, bo telewizja juz jest

kiedys mialem parkingowke na moto, a ze jest dosc ciezkie i do tego byla zaladowana bylo ja ciezko podniesc, zaraz sie zlecieli ludzie z kempingu i pomagali. przybiegla i jakas baba i zaczela pomagac podnosic za kufer centralny
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-11-24, 13:45 14
Eeee pewnie naj🤬y...
Zgłoś
Avatar
dabster 2013-11-24, 16:46 1
A gdzie autobus i jego kierowca, nie było komu brawa bić
Zgłoś
Avatar
snowmen 2013-11-24, 16:49 2
Nawet rowerzysta się nie zatrzymał ?! Jak ch*j !
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-11-24, 16:51 3
Dziadek
Zgłoś
Avatar
dOpieca 2013-11-24, 17:25
jedziesz samochodem gość rozj🤬y o drzewo i myślisz ,,ehh pewnie naj🤬y,,
Zgłoś
Avatar
CookieMonssster 2013-11-24, 17:28
Z drugiej strony to jednak trochę co innego jak widzisz wypadek, a co innego jak gość leży w moto w krzakach. Jak mi jakiś gość stoi lub siedzi przy drodze, też się nie zatrzymuję i mu nie pomagam. A po za tym nie jest tak źle, jak dwa lata temu szlifa zaliczyłem, to samochód za mną, który sytuacje widział od razu pomógł mi się pozbierać i proponował, że zadzwoni po pomoc, na szczęście skończyło się tylko na wymianie crashpadów i startych spodniach
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-11-24, 17:41 1
Odnośnie znieczulicy,
miałem 2 lata temu wypadek, wczesnym porankiem na zakręcie zepchnął mnie naczepą do rowu kierowca Scanii,
droga oraz rów po deszczu, ślisko, walcząc z poślizgiem koniec końców zacząłem dachować, wpadłem tyłem auta do przeciwległego rowu, wbijając się na drzewo do połowy bagażnika od służbowej octavii combi.

Kierowca tira odjechał w siną dal, przejeżdżający kierowcy tylko zwalniali, "popatrzeć" i jechali dalej. Widocznie widok auta z dachem "na płasko", do poziomu foteli, wbitym na drzewo z przednią osią sterczącą w powietrzu nie wskazywało na to aby ktokolwiek potrzebował pomocy.

Wyczołgałem się z samochodu i sam wezwałem pogotowie (nota bene, w szpitalu byłem 20 minut, szybki rtg - jedynie dlatego że nalegałem to w 2 miejscach kręgosłupa, a nie jednym, L4 do łapy i wio...). NIKT, ale to NIKT się nie zatrzymał, zapytał czy nie potrzebna pomoc czy nie zadzwonić po służby ratunkowe...
... Polska ...
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-11-24, 17:48
Ja tam akurat mam optymistyczny akcent, 2 lata temu pojechałem sam na małą wyprawę na rowerze (a jako, że głupi byłem) nie sprawdziłem pogody, temperatura wzrosła i skończyła mi się woda, na mało uczęszczanej drodze postawiłem rower przy drzewie, żeby chwilę odpocząć. 3 osoby się zatrzymały z pytaniem czy nie trzeba mi pomocy (odmawiałem bo wiedziałem, że dam radę dojechać, tylko potrzebowałem chwili odpoczynku). Teraz nie wiem czy to uprzejmość innych, czy z mordy jestem tak brzydki, że aż ludzie się zatrzymują żeby mi pomóc .
Zgłoś
Avatar
skrzypo007 2013-11-24, 18:41
To napewno jest sosnowiec
Zgłoś
Avatar
anger 2013-11-24, 18:42
Byłem w podobnej sytuacji. Parę lat temu dachowałem samochodem na zakręcie. Była jesień, 22:00, padał deszcz, krajowa 10-tka. Nie zauważyłem znaku skrętu w prawo. Auto straciło przyczepność no i w końcu dachowałem Miałem o tyle szczęście, że kierowcy jadący za mną jak i ci z przeciwnego pasa ruchu niezwłocznie się zatrzymali. Ja ogólnie pamiętam to jak przez mgłę. Wiem tylko tyle, że auto było tak rozp🤬olone, że nie dało się w normalny sposób otworzyć drzwi (były tak rozj🤬e). Serdeczni ludzie jakimś cudem otworzyli drzwi od pasażera (auto leżało na boku kierowcy), weszli na bok auta i mnie wyciągnęli. Koniec końców łapa cała rozj🤬a bo wybiłem łokciem od środka szybę i przerysowałem nim od c🤬ja asfaltu, poprzestawiane kręgi szyjne itp (jak znajdę foty to wrzucę na harda ). Najbardziej ubolewam nad naszą j🤬ą opieką medyczną w szpitalu. Musiałem czekać aż jakaś stara k🤬a się ubierze u lekarza żeby tam wjechać (na wózku). Później było już tylko gorzej. Dwie stare k🤬y (czytaj "pielęgniarki") przemywały mi rany. Tak mi k🤬a łapę przemyły jodynami i innym syfem, że do dzisiaj mam w okolicach łokcia w c🤬j szkła.

Morał z tego taki, że oduczyłem się zap🤬lać na zakrętach
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-11-24, 18:42
Sam miałem wypadek w środku miasta na motocyklu. Leżałem w podobnej odległości od drogi jak na tej scence. Przejechało obok kilka samochodów łącznie ze STRAŻĄ MIEJSKĄ. J🤬 STRAŻ MIEJSKĄ! (pomógł gość, który zobaczył dzwona z okna swojego domu..)
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-11-24, 18:53
A później jak znowu będzie ktoś leżał i się roz🤬bie na serio,to sobie pomyślą"pewnie znowu jakaś ściema,teraz nie dam się wrobić,jadę dalej c🤬j z nimi"
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie