

Takim jak ja... Mam instalację fotowoltaiczną z nadwyżką energii. Oczywiście na starych zasadach. Do tego pracę oraz przedszkole dla dzieci 3 kilometry od domu. Elektryk to drugie auto tylko jazdy po mieście i na krótkie dystanse. Ładuję tylko u siebie, nie korzystam z ładowarek. Do tego w zimie ustawiam sobie zdalnie podgrzewanie wnętrza gdy wsiadam jest już przyjemnie ciepło. Samochody elektryczne to shit, ale też są dla ludzi, tylko świadomych i wiedzących jak z nich korzystać. W przypadku jak mój elektryk ma znacznie więcej sensu niż auto spalinowe.
W takim wypadku sens ma również hybryda plugin - na codzień jeździsz na prądzie a jak ruszysz w trasę to jedzie jak zwykla hybryda z benzyniakiem
jakby debil nie wlał benzyny to też by jechał wolno do celu albo szedł na piechotę z karnistrem
problemem skleroza raczej
Takim jak ja... Mam instalację fotowoltaiczną z nadwyżką energii. Oczywiście na starych zasadach. Do tego pracę oraz przedszkole dla dzieci 3 kilometry od domu. Elektryk to drugie auto tylko jazdy po mieście i na krótkie dystanse. Ładuję tylko u siebie, nie korzystam z ładowarek. Do tego w zimie ustawiam sobie zdalnie podgrzewanie wnętrza gdy wsiadam jest już przyjemnie ciepło. Samochody elektryczne to shit, ale też są dla ludzi, tylko świadomych i wiedzących jak z nich korzystać. W przypadku jak mój elektryk ma znacznie więcej sensu niż auto spalinowe.
Nie, wciąż nie ma sensu. Ja mam drugie auto do jazdy po bułki i do pracy kilka kilometrów i jest to 20-letnie CLIO o wartości 5000zł, którego utrzymanie kosztuje tyle co benzyna i OC. Policz sobie amortyzację elektryka i utratę wartości. Serwis, ubezpieczenie i części.
Nie, wciąż nie ma sensu. Ja mam drugie auto do jazdy po bułki i do pracy kilka kilometrów i jest to 20-letnie CLIO o wartości 5000zł, którego utrzymanie kosztuje tyle co benzyna i OC. Policz sobie amortyzację elektryka i utratę wartości. Serwis, ubezpieczenie i części.
Ja mam elektryka który na początku miał być dla żony tym 2 samochodem w domu do jeżdżenia wokół komina. Po kilku miesiącach oddałem jej swojego spaliniaka i nie wsiadłem do niego już ponad rok. Kosztował tyle samo co podobnej klasy samochód spalinowy który miałem zamiar kupić (dlatego w ogóle zainteresowałem się zakupem EV). Jeżdżę ponad 35k rocznie więc po 5 latach mogę go zepchnąć w krzaki i o nim zapomnieć i nadal będę na tym do przodu finansowo w porównaniu do ice. Jedyny serwis to jedna zmiana opon i filtra kabinowego. Z awarii padł radar który jest taki sam jak w modelu spalinowym. EV ma tym więcej sensu im więcej się nim jeździ i faktycznie do jazdy po bułki to szkoda takiego samochodu. Koszt przejechania 100km to u mnie 1.05£ czyli mniej niż 5.50zł.
W takim wypadku sens ma również hybryda plugin - na codzień jeździsz na prądzie a jak ruszysz w trasę to jedzie jak zwykla hybryda z benzyniakiem
Otóż nie, Plug-in ma mniejszy bagażnik niż wersja spalinowa, znacznie większą masę co przekłada się na gorsze osiągi oraz wyższe zużycie paliwa. W przypadku rodziny 2+3 nie ma takiego auta żeby móc spokojnie się spakować. Nawet superb Plug-In ma bagażnik mniej niż 500L.
On się cieszy, ona też...
Przygłupy tak mają, że się ciągle uśmiechają.

podpis użytkownika
Każdy dzień jest nową przygodą, jeśli jesteś wystarczająco niekompetentny.Burn! Loot! Murder!
Jazda 7 km/h, żeby dotrzeć do ładowarki, to już wyższy poziom "eco-drivingu"!
no chyba eco c🤬lingu
Sens posiadania takiego auta zależy od sytuacji właściciela. W moim przypadku posiadając dużą fotowoltaikę na starych zasadach i jeżdząc do pracy 20km nie ma lepszego samochodu.Na długie trasy mam inne auto w dieslu. Pomijam już że z racji przyspieszenia frajda z jazdy elektrykiem jest ogromna. Nazywanie właścicieli elektryków debilami to dopiero debilizm. Być może zmienię zdanie kiedy pojawią się pierwsze problemy z teslą ale póki co nie spaliła się ani razu.
Ja mam elektryka który na początku miał być dla żony tym 2 samochodem w domu do jeżdżenia wokół komina. Po kilku miesiącach oddałem jej swojego spaliniaka i nie wsiadłem do niego już ponad rok. Kosztował tyle samo co podobnej klasy samochód spalinowy który miałem zamiar kupić (dlatego w ogóle zainteresowałem się zakupem EV). Jeżdżę ponad 35k rocznie więc po 5 latach mogę go zepchnąć w krzaki i o nim zapomnieć i nadal będę na tym do przodu finansowo w porównaniu do ice. Jedyny serwis to jedna zmiana opon i filtra kabinowego. Z awarii padł radar który jest taki sam jak w modelu spalinowym. EV ma tym więcej sensu im więcej się nim jeździ i faktycznie do jazdy po bułki to szkoda takiego samochodu. Koszt przejechania 100km to u mnie 1.05£ czyli mniej niż 5.50zł.
Kolega pewnie panele fotowoltaiczne dostał od niemca za darmo i wszystkie Inne urządzenia do tego aby można było z tego prądu korzystać nic nie kosztowało za darmo
podpis użytkownika
***** ***podpis użytkownika
mam w dupie małe miasteczkaW przypadku jak nastanie cię sytuacja kryzysowa np. wypadek członka rodziny i nagła decyzja o podróży do szpitala kilkaset kilometrów, wspomnisz moje słowa.
Elektryk sprawdza się tylko w kilku sytuacjach (jak twoja), tradycyjny samochód ogarnia wszystkie sytuacje.
Do szpitala kilkaset kilometrów? No i wyszło, że w rassiji mieszkasz 😂
podpis użytkownika
czarna fortunaKolega pewnie panele fotowoltaiczne dostał od niemca za darmo i wszystkie Inne urządzenia do tego aby można było z tego prądu korzystać nic nie kosztowało za darmo
Nie opłaca się w UK ładować samochodu z paneli słonecznych bo cena sprzedaży prądu w dzień to 15p za kWh a w nocy kiedy farmy wiatrowe generują nadprodukcję to prąd kupujesz za 7p za kWh więc temat fltowoltaiki i samochodu elektrycznego nie mają tam ze sobą nic wspólnego.
Jedyną inwestycją był wall box który możesz kupić już za równowartość 1500zl. Takie coś zwróci się w kosztach paliwa w miesiąc, nie mówiąc już o oszczędności czasu ze względu na brak wizyt na stacji benzynowej.
Jeśli polska przestanie być zacofana i w końcu będziemy mieli Smart grid I taryfy dynamiczne to sam rzucisz się na elektryka bo tak naprawdę jedyną wadą tych samochodów jest zasięg i czas jego uzupełniania, czyli realnie dla większości osób EV jest kompromisem pdczac 2 czy 3 dalekich wyjazdów w roku. Te 4 godziny na ładowarce które spędzam rocznie z nawiązką odzyskuję nie jadąc na stacje benzynowe przez resztę roku a gdybym doliczył jeszcze to że nie muszę zmieniać oleju filtrów itp to oszczędności czasu i pieniędzy jeszcze się zwiększają. No i zimą nie muszę skrobać szyb jak zwierzę tylko spokojnie jem śniadanie i wsiadam do ciepłego samochodu.
Jestem już stary, na tyle że pamiętam kiedy ludzie śmiali się że mnie bo kupiłem smartphone, to się nie przyjmie mówili, bateria trzyma jeden dzień a wielkie jak telewizor. Pamiętam jak narzekali na ukochanie TDI bo to przecież nowe i drogie, paanie kto to kupi i dopiero jak się zestarzało zostało świętym graalem wąsatych Januszy, to samo było z hybrydami Toyoty. Zapewne taka sama sytuacja będzie z EV, model 3 już staniał tak że w UK kosztuje tyle co golf więc kiedy zestarzeje się jeszcze trochę to zacznie się sprowadzanie ich zza granicy przez tych co teraz jeżdżą starymi a4 i pianie z zachwytu nad elektrykami.
Na podjeździe mam EV I ice, zgadnij którego wszyscy domownicy unikają i jeżdżą tylko kiedy muszą pomimo że to teoretycznie lepszy i dużo wyższej klasy samochód.
W przypadku jak nastanie cię sytuacja kryzysowa np. wypadek członka rodziny i nagła decyzja o podróży do szpitala kilkaset kilometrów, wspomnisz moje słowa.
Elektryk sprawdza się tylko w kilku sytuacjach (jak twoja), tradycyjny samochód ogarnia wszystkie sytuacje.
sytuacja kryzysowa a Ty będziesz jechał "kilkaset kilometrów", Ty weź lepiej powiedz, że wolisz dobić tą osobę chorą niż ja zawieź do najbliższego szpitala, żeby ja przejęły służby xD
Gdzie się podziała ta zj🤬a sekta "elektrykarzy" co jeszcze niedawno pod filmem z tą kolejką do ładowania w Skandynawii tak piszczała o zaletach elektryków?
Mówisz o tej kolejce do darmowej ładowarki, gdzie zjechały się sępy z całego osiedla? chyba zapomniały Ci się kolejki na cpn gdy cena paliwa miała fest skoczyć
Mam pytanie - gdy ktoś tak jak ja wyjeżdża do pracy w godzinach efektywnej pracy własnej instalacji ( czyli od 8.00 do 17.00) to jak naładuje auto "własnym" prądem ? Albo teraz zimą - zero słońca cały dzień ?
Panele działają też w dni pochmurne, to jest kwestia fizyki, a nie chłopskorozumowego "nie ma słońca bo nie widzę"