Papierosy to nie jest substancja psychoaktywna.
Nope, ale nikotyna jest psychoaktywna
I nie, nie jestem zadnym elohipisem czy czyms takim, i osobiscie nie zazywam, wiec jestem raczej obiektywny.
Pozdrawiam
Wedlug tej tabeli po fecie jest sie mniej niebezpiecznym dla otoczenia niz po joykach? Co prawda przy fecie duzo zalezy od osoby - jak spozytkuje ta energie i nie chce rzucac stereotypami, ale nie wydaje mi sie zeby byla bezpieczniejsza od zielonego, zwlaszcza pod tym wzgledem.
I nie, nie jestem zadnym elohipisem czy czyms takim, i osobiscie nie zazywam, wiec jestem raczej obiektywny.
Pozdrawiam
Pozwól, że jako koneser wytłumaczę:
I. Po skręcie koordynacja oko-ręka drastycznie się pogarsza, nie mówiąc o refleksje i koncentracji
Po wężu wręcz odwrotnie - usprawniona motoryka, refleks i koncentracja
Wsiądź do auta po jednym i po drugim - wnioski wysuwają się same.
II. Osoba naćpana nie jest agresywna, wręcz bardziej towarzyska, otwarta, energiczna. Bestialska agresja, bezmózgowie itp występują dopiero w połączeniu z dużą ilością alkoholu lub po znacznym przedawkowaniu.
A co do szkodliwości: feta niszczy mózg, ganja niszczy psychikę
Oba specyfiki prowadzą do schizofrenii
Pozdrawiam
Jak czytam te wasze żałosne wypociny to mi się rzygać chce. Sam znam osobiście człowieka co bierze here 30 lat dożylnie i ma się dobrze, pracuje, ma rodzinę, znajomych. Wasza świadomość o narkotykach to tyle ile usłyszeliście od mamy i nauczycielki w podstawówce.Proponuje samemu trochę na ten temat poczytać a nie powtarzać utarte schematy. Dołączam zdjęcie wiarygodnego rankingu substancji na podstawie badań w UK. Lecz pragnę zaznaczyć ( bo widzę, że większość nie potrafi czytać ze zrozumieniem), że on dotyczy tylko szkodliwości dla użytkowanika a nie tak jak ten w poście - użytkownika i otoczenia.
Obrazek
Druga Tabela bardziej wiarygodna. Przypadki jak twojego kumpla zdarzają sie. Są ludzie mniej lub bardziej podatni na uzależnienia od danej substancji. Aliester Crowley o ile pamiętam nigdy nie uzależnił się od heroiny i morfiny mimo że brał je regularnie. Jednak z większość ludzi po kilku latach ciągłego brania zostają żywe trupy. To, że np. jakiś palacz dożył późnej starości nie jest argumentem na nieszkodliwość palenia. Alkohol jest o wiele mniej uzależniający. Duża część społeczeństwa nadużywa go a tylko pewien procent się uzależnia. Poza tym pojęcie szkodliwości dla otoczenia to temat bardzo złożony. W czym alkoholik jest bardziej szkodliwy dla otoczenia niż uzależniony od np. cracka? W obu przypadkach w zaawansowanym stadium ma bardzo destrukcyjny wpływ na rodzinę, najbliższych, stanowi zagrożenie itp. Jednak prawdopodobieństwo uzależnienia od cracka jest o wiele wyższe. Co do mojej świadomości o narkotykach to być może zażyłem ich więcej niż ty, miałem wiele styczności z narkomanami, alkoholikami, więc trochę na ten temat mogę powiedzieć.
Jak czytam te wasze żałosne wypociny to mi się rzygać chce...
Widzisz sympatyczny kolego, tak to jest z samozwańczymi pomagaczami lub co gorsza młodymi terapeutami uzależnień, bo ci powinni być przynajmniej z nazwy zawodowcami. Dzięki Twojej tabelce nie tyle nie przekonałeś mnie do niczego, ale pokazałeś, że są narkotyki, o których pojęcia nie miałem. Dzięki Tobie poszukam więcej info o czuwaliczka jadalna i azotyny alkilowe, może warto spróbować.
To tak jak kiedyś pewna nauczycielka zrobiła konkurs rysunkowy na temat możliwości zażywania narkotyków, tak ku przestrodze. Jedno z dzieci narysowało wciągający się w nos dym i opisało "wciągając smoka" czy jakoś tak. Większość z dzieci tego nie znała, ale jak zobaczyli rysunek to napalili się strasznie na "wciąganie smoka". Pozdrawiam i rozsądku w pomaganiu.
Właśnie o to chodzi żę cała 1 tabela z dupy wzięta jak i sam pomysł przedstawiania tego w ten sposób. O ile Można w miarę dokładnie określić destrukcyjność danej substancji na organizm ( alkohol na pewno nie jest na pierwszym miejscu), o tyle wpływu na otoczenie nie bardzo, Bo co by było wyznacznikem stopnia, liczba zbitych szyb, butelek? podbitych oczu, skradzionych pieniędzy? Najwięcej zależy tu od konkretnej osoby. Jeden będzie żył w miarę bezproblemowo, nie wchodząc nikomu w drogę, a inny wyniesie wszystko z domu, okradnie sąsiadów i będzie obciągał laski za działkę.Jeżeli uznać alkohol za narkotyk, bo "wpływa na świadomość" to równie dobrze powinnieście wrzucić też do worka "narkotyki": kawę, czekoladę, pornusy etc. Poza tym - cięzko określić wpływ negatywny na siebie i innych - bo czy np. alkoholik, który pije od lat ale zarabia bardzo dobrze albo żyje z wielkich oszczędności gromadzonych od pokoleń w rodzinie i jego dzieci mają iPhony, samochody, domy ale jednak nie mają przyjemności kontaktu z TRZEŹWYM ojcem bo tenże zawsze jest upity albo na kacu leczonym klinem, może byc porównywany do kogoś, kto zarabia minimalną krajową i całą pensję wywala na alko, dzieci zawsze chodzą głodne spać a żona stara się pozyczać i kombinowac kasę zeby choć w minimalnym stopniu zaspokoić potrzebom rodziny? No i jak porównać alkohol, który spożywa nałogowo z 3 miliony Polaków do kokainy (będącej narkotykiem dla bogaczy) czy całkowicie niepopularnej w Polsce metaamfetaminy i rosyjskiego "krokodyla" których to narkotyków uzywa znikomy promil narkomanów w ogóle?
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie