



DupaJasiu123 napisał/a:
Widzieliście kiedyś zdechłego kota na drzewie?
Żeby "ratować" kota bo wlazł na drzewo, to trzeba mieć zamiast mózgu kocią karmę w czaszce.
Równie logicznie można się przyklejać do asfaltu, protestować przeciw gw🤬ceniu krów czy być wyborcą lewicy
OdrobinaSadyzmyNaCodzień napisał/a:
Żeby "ratować" kota bo wlazł na drzewo, to trzeba mieć zamiast mózgu kocią karmę w czaszce.
Równie logicznie można się przyklejać do asfaltu, protestować przeciw gw🤬ceniu krów czy być wyborcą lewicy
Oj, no nie bądź taki... Pan pięknie przyziemił, a i sierść fajnie na gałęzi się trzepotał. 😂
Janko napisał/a:
A później żyli długo i szczęśliwie
Aż do rozwodu...
Trzeba być k🤬a tępym półgłówkiem, żeby za sierściuchem tak ryzykować.
JoSeed napisał/a:
Najważniejsze, że koteł cały 👍
Ta, c🤬j z tym ze kulasy polamane


OdrobinaSadyzmyNaCodzień napisał/a:
Żeby "ratować" kota bo wlazł na drzewo, to trzeba mieć zamiast mózgu kocią karmę w czaszce.
I dlatego potem obkładają się tymi kotami ze wszystkich stron.
Jedyne co większej ilości od ilości kotów w takim domu to jest ilość kuwet.
Srajuchy śmierdzące…już te koty normalniejsze od nich.