Jak łeb pusty to i kask nie pomoże...
Jak będę chciał to założę, chociaż na traktor to nie za bardzo
Jeżdzę rowerem od 6 roku życia, od 18stego robię gdzieś z 200-300 km miesięcznie, NIGDY nie miałem sytuacji, że choćby minimalnie było zagrożenie upadkiem i uszkodzeniem głowy, nigdy też nie słyszałem żeby ktos z moich znajomych uszkodził sobie głowę w ten sposób albo żeby ktoś uratował się od kalectwa bo nosił kask. Jak ktoś jest debilem i wywraca się na prostej drodze to może i potrzebny mu kask i dobra polisa, ale jak ktoś się urodził lewusem to niestety, musi nosić kask, ochraniacz na zęby, kombinezon nurka, gumkę na wacku i odtwarzacz z nagranym "Wdech, wydech. Wdech, wydech..." żeby sobie przypadkiem sam nie zrobił krzywdy...
konto usunięte
2013-05-04, 0:51
Ta kampania ma ładnych kilka lat i chyba dotyczyła motocyklistów.
A co do idioty powyżej to twoje życie i jego koniec nie zależy w 100% od Ciebie tylko od idioty, który cie trafi
Bardziej wygląda na kampanię producenta kasków
Jeździć bez kasku to tak jak by policjant nie ubrał kamizelki kuloodpornej. Przez 10 lat nic mu się nie stanie ale w końcu może na niego trafić.
Nie jeżdżę w kasku, lubię adrenalinę.
konto usunięte
2013-05-04, 1:49
"Nie noszę kasku bo rujnuje mi fryzurę", a na zdjęciu łysy facet