

ooo hmmm ręce pierwsze były zanurzone w zimnym oleju a później do wrzątku na kilka sekund nawet nie poczuł
podpis użytkownika
czarna masa
jak to bardzo wysoko w górach a olej np. słonecznikowy to podejrzewam, że jest jak z wodą - wrze przy 60 stopniach...


@nowynick
Gdyby to było takie proste, to dawno byśmy płacili za energię grosze.
To o czym wspomniałeś to zależność między ciśnieniem a temperaturą przejść fazowych. Im mniejsze jest ciśnienie tym mniejsza jest temperatura przejść fazowych. To, że woda wysoko w górach wrze w niższych temperaturach, to nie znaczy że nagle można dobrze makaron ugotować czy herbatę zaparzyć. Do tego potrzebna jest energia a nie stan skupienia płynu. Tak samo z olejem, wątpię żeby można był dobrze kurczaka wysmażyć w temperaturze która umożliwiałaby włożenie ręki na wyj🤬iu.
Tłumaczę o co chodzi- jest to proste zjawisko fizyczne polegające na tworzeniu się cieniutkiej warstwy ochronnej podczas zetknięcia się materiałów o "skrajnej" różnicy temperatur. Tak samo jest w przypadku wkładania ręki do ciekłego azotu, którego temperatura wynosi ok 196oC poniżej zera a dłoni średnio ok 36oC. Dzięki tej różnicy temperatur, po włożeniu dłoni do ciekłego azotu tworzy się cieniutka warstewka gazu pomiędzy fazami ochraniając dłoń przed zamrożeniem. Oczywiście nie trwa to wiecznie i dłuższe trzymanie dłoni byłoby delikatnie mówiąc bolesne.
Gdyby to było takie proste, to dawno byśmy płacili za energię grosze.
To o czym wspomniałeś to zależność między ciśnieniem a temperaturą przejść fazowych. Im mniejsze jest ciśnienie tym mniejsza jest temperatura przejść fazowych. To, że woda wysoko w górach wrze w niższych temperaturach, to nie znaczy że nagle można dobrze makaron ugotować czy herbatę zaparzyć. Do tego potrzebna jest energia a nie stan skupienia płynu. Tak samo z olejem, wątpię żeby można był dobrze kurczaka wysmażyć w temperaturze która umożliwiałaby włożenie ręki na wyj🤬iu.
Tłumaczę o co chodzi- jest to proste zjawisko fizyczne polegające na tworzeniu się cieniutkiej warstwy ochronnej podczas zetknięcia się materiałów o "skrajnej" różnicy temperatur. Tak samo jest w przypadku wkładania ręki do ciekłego azotu, którego temperatura wynosi ok 196oC poniżej zera a dłoni średnio ok 36oC. Dzięki tej różnicy temperatur, po włożeniu dłoni do ciekłego azotu tworzy się cieniutka warstewka gazu pomiędzy fazami ochraniając dłoń przed zamrożeniem. Oczywiście nie trwa to wiecznie i dłuższe trzymanie dłoni byłoby delikatnie mówiąc bolesne.
Up, nie gadaj, że jak włożę rękę do frytkownicy choć na sekundę, to się nie poparzę. Albo zrób test i wrzuć od razu na harda, chętnie popatrzę.
A co do wrzenia substancji w niższych temperaturach, to zjawisko wykorzystywane jest chociażby w pompach ciepła powietrze - woda. Sam posiadam 2 sztuki i mogę potwierdzić, że można zaoszczędzić 2 stówki na prądzie miesięcznie względem tradycyjnego bojlera.
A co do wrzenia substancji w niższych temperaturach, to zjawisko wykorzystywane jest chociażby w pompach ciepła powietrze - woda. Sam posiadam 2 sztuki i mogę potwierdzić, że można zaoszczędzić 2 stówki na prądzie miesięcznie względem tradycyjnego bojlera.
podpis użytkownika
At my signal unleash the shitstorm.

@józekdeluxe
To wszystko zależy jeszcze od lepkości i charakteru (powinowactwa) substancji z jaką masz do czynienia- w tym przypadku jest to skóra-olej, więc może być różnie ale nie wiem dokładnie. Jeżeli jednak miałbyś dobrze schłodzoną i nawilżoną rękę w jakimś tam płynie, to mogłoby nie być problemu (być może nie jest to nawet potrzebne). Innym przykładem może być nagrzana powierzchnia i kropla wody- odsyłam do efektu Leidenfrosta- teoretycznie kropla powinna od razu odparować, jednak będzie zap🤬lała jak ciapak przed mydłem ze względu na tworzenie się w miejscu styku (kropla-nagrzana powierzchnia) poduszki gazowej, izolując samą wodę (jako ciecz) przez co odparowanie tak szybko nie nastąpi.
To wszystko zależy jeszcze od lepkości i charakteru (powinowactwa) substancji z jaką masz do czynienia- w tym przypadku jest to skóra-olej, więc może być różnie ale nie wiem dokładnie. Jeżeli jednak miałbyś dobrze schłodzoną i nawilżoną rękę w jakimś tam płynie, to mogłoby nie być problemu (być może nie jest to nawet potrzebne). Innym przykładem może być nagrzana powierzchnia i kropla wody- odsyłam do efektu Leidenfrosta- teoretycznie kropla powinna od razu odparować, jednak będzie zap🤬lała jak ciapak przed mydłem ze względu na tworzenie się w miejscu styku (kropla-nagrzana powierzchnia) poduszki gazowej, izolując samą wodę (jako ciecz) przez co odparowanie tak szybko nie nastąpi.
Jakies czas temu ten temat był i juz wszystko bylo opisywane

podpis użytkownika
Ola gringo
józekdeluxe napisał/a:
Up, nie gadaj, że jak włożę rękę do frytkownicy choć na sekundę, to się nie poparzę. Albo zrób test i wrzuć od razu na harda, chętnie popatrzę.
Może nie olej ale podobny eksperyment
Hespe napisał/a:
Gdyby to było takie proste, to dawno byśmy płacili za energię grosze.
To o czym wspomniałeś to zależność między ciśnieniem a temperaturą przejść fazowych. Im mniejsze jest ciśnienie tym mniejsza jest temperatura przejść fazowych.
Wybacz mi mój brak profesjonalizmu w tej dziedzinie, gdyż fizyk ze mnie żaden ale skoro temperatura wrzenia/zmiany stanu skupienia z ciekłego na gaz wody zmienia się w raz z ciśnieniem to faktycznie moglibyśmy mieć energie za grosze. Jak ja to widzę? A no tak że przecież to para wodna porusza turbiny w elektrowniach. Więc szybsze wrzenie powinno poskutkować większą wydajnością. Ale jak wspomniałem wcześniej fizyk ze mnie żaden więc jeśli się mylę to chętnie wysłucham gdzie jest dziura w mojej logice.