



gdy jedziesz samochodem i widzisz przejście dla pieszych, które zasłania Ci jakiś inny pojazd, to zwalniasz tak, by móc wyhamować, gdy jakiś kretyn bezmyślnie, bez rozglądania się, zgodnie z obecnie panującymi, ogólnie przyjętymi zasadami, wejdzie Ci pod maskę
Jaka w tym logika i sens, wytłumacz mi? Dlaczego to właśnie kierowca ma uważać a nie pieszy? Dlaczego to ja mam myśleć o pieszych na jezdni a nie pieszy wchodzący na jezdnie o samochodach, które po niej jeżdżą? Przecież to jest wywracanie zdrowego rozsądku na lewą stronę.


Jaka w tym logika i sens, wytłumacz mi? Dlaczego to właśnie kierowca ma uważać a nie pieszy? Dlaczego to ja mam myśleć o pieszych na jezdni a nie pieszy wchodzący na jezdnie o samochodach, które po niej jeżdżą? Przecież to jest wywracanie zdrowego rozsądku na lewą stronę.
Jest to ultra proste i to, że tego nie rozumiesz najbardziej mnie dziwi.
Żyjesz w społeczeństwie z określonymi zasadami. Jeśli ich nie przestrzegasz i kogoś potrącisz, to w najlepszym wypadku dostaniesz mandat, w gorszym stracisz prawo jazdy, a w najgorszym Cię zamkną do więzienia. To że ktoś się z tymi zasami nie zgadza to jedno, to że ich nie potrafi zrozumieć i nie dostrzega potencjalnych konsekwencji ich nieprzestrzegania to zupełnie coś innego.
Polska to durny kraj, kazali pieszym przechodzić na pasach i nigdzie indziej. W Anglii można przechodzić wszędzie tylko trzeba używać oczu żeby się upewnić że można.


Dlatego mam dobry zwyczaj hamować do 0 i się rozejrzeć w takich sytuacjach polecam.
Ja to z domu nie wyjeżdżam dla pewności

Jaka w tym logika i sens, wytłumacz mi? Dlaczego to właśnie kierowca ma uważać a nie pieszy? Dlaczego to ja mam myśleć o pieszych na jezdni a nie pieszy wchodzący na jezdnie o samochodach, które po niej jeżdżą? Przecież to jest wywracanie zdrowego rozsądku na lewą stronę.
Niestety, czy tego chcesz czy nie, ale prawo jazdy to dokument poświadczający posiadanie pewnej wiedzy i umiejętności, potwierdzonych zaliczonym egzaminem państwowym. To do czegoś zobowiązuje. Pieszy (też niby uczestnik ruchu) w przeciwieństwie do kierowcy nie potrzebuje żadnych uprawnień. Może być nim zarówno kierowca posiadający prawo jazdy z kategoriami A-Ź ale też i z🤬b o IQ na poziomie banana.
Osobną kwestią jest powszechne zachowanie sporej części pieszych, w wyobrażeniu których pierwszeństwo = nieśmiertelność.
Z punktu widzenia prawa - wina wyłącznie kierownika. Z punktu widzenia zdrowego rozsądku - wina obydwu.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie