Zauważyłem, że najwięcej na temat konfliktu Sosnowiec vs Śląsk, wiedzą:
- przyjezdne wsioki z wiosek z okolic Częstochowy, Gliwic itp.
- ludzie którzy na nigdy nie byli ani na Zagłebiu Dąbrowskim, ani na Śląsku
Lubicie leczyć swoje kompleksy, co nie...
W Sosnowcu nawet na dużym osiedlu przystanki tramwajowe są NA ŻĄDANIE. Czemu? Ażeby motorniczy mógł się tam po prostu dla bezpieczeństwa nie zatrzymać. W Katowicach może i jest sporo brudasów (cyganie, te klimaty) ale nie ma porównania do choćby Chorzowa, Zabrza czy wymienionego wyżej Bytomia bo tam są choćby pustostany czy tanie mieszkania. W Zabrzu nawet na obrzeżach absolutnie nikt nie ma alufelg, kanały są zabezpieczane i nie ma skrzynek z jakimikolwiek kablami. W części Chorzowa i właśnie w Sosnowcu miejscami jest jeszcze gorzej, ot choćby nikt nie ma lamp na podwórko (bo żarówka to aż 90 groszy). Nie będę się rozpisywał, bo i tak zostanę zlinczowany przez osoby które nigdy nie były w GOPie, ba, nawet przez takie które nie wiedzą co to ten GOP.