Stirlitz
konto usunięte
• 2015-02-23, 22:45
Gdy Stirlitz wszedł do pokoju, zmęczony po ciężkim dniu pracy, zachwiał się i uderzył głową o ścianę. Była to głowa Bormana.
Moje, a jak wiadomo zawsze piwo za materiał własny.
Witaj użytkowniku Sadol.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
Dalsze istnienie serwisu jest możliwe jedynie dzięki niewielkim, dobrowolnym wpłatom od użytkowników.
Prosimy Cię zatem o rozważenie wsparcia nas poprzez serwis Zrzutka.pl abyś miał gdzie oglądać swoje ulubione filmy ;) Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (
więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Masz to wymarzone piwo . Uśmiałem się do rozpuku .
Na początku przeczytałem "BongMana" zamiast "Bormana". Co ten serwis robi z ludźmi
"...Bormana".
r=ng
Stirlitz poszedl do lasu na grzyby.Chodzil i szukal caly dzien i nic nie znalazl.W koncu zmeczony pomyslal
- Moze to nie sezon?
I usiadl w zaspie.
Gestapo sciga Klossa i Stirlitza.
Aby zgubic poscig wbiegaja w uliczke, ktora okazuje sie slepa.
Kloss jednak wskakuje do smietnika a Stirlitz chowa sie w jakiejs wnece.
Wpadaja gestapowcy, znajduja Stirlizta i aresztuja go.
Gdy go wyprowadzaja mijajac smietnik Stirliz mowi:
- Hans wylaz, zlapali nas.
konto usunięte
2015-02-24, 8:30
konto usunięte
2015-02-24, 17:50
Do lochów za wymuszanie piw !
konto usunięte
2015-02-24, 17:52
Stirlitz schował się w krzakach w lesie bo zauważył zbliżającego się Bormana
Borman przystanął chwilę i zauważył jak świecą się oczy Stirlitza
-To pewnie sowa. Pomyślał Borman
-Sam jesteś sowa. Pomyślał Stirlitz
Tak suche ze pomyslalem to BONGMAN -.-
Stirlitz idąc przez las wpadł do głębokiej jamy i cudem się z niej wydostał. "Cudów nie ma" - pomyślał Stirlitz i na wszelki wypadek wlazł z powrotem do jamy.
Styrlitz ześliznął się z dachu Kancelarii Rzeszy. Tylko cudem zaczepił o rynnę i nie spadł 10 pieter w dół. Następnego dnia cud zrobił się siny i Styrlitz miał problemy z sikaniem...
konto usunięte
2015-02-24, 18:39
Stirlitz umówił sie na spotkanie z tajnym współpracownikiem w polskiej kadrze piłkarskiej. Umówili sie w ciemnym zaułku Berlina, gdzie nikt ich nie zauważy, jak spiskują. Była cicha, bezksiężycowa noc. Stirlitz obawiał sie, ze gestapo ich usłyszy i słusznie. Cisze nocna przerwał głuchy stukot drewna o bruk. Musiał uciekać. Nadchodził Rasiak.
Stirlitz ukradkiem karmił niemieckie dzieci.
Od ukradka dzieci puchły i umierały.