



Byłem parę razy na dorszach na naszym pięknym Bałtyku. Atmosfera zdecydowanie różni się ( i na całe szczęście) od tej na filmiku. Kto był na takim wypadzie wie o czym mówię
Akcja u nas wyglądała by tak że pan rekin zostałby złapany za płetwę górną, przez ten jakże idealnie ustawiony do tego bosak.... niestety koleś który go trzyma, okazał się p🤬dą i nie wiedział co z nim zrobic. Ja bym tam się dwa razy nie zastanawiał
"That is pretty cool" ,nie k🤬a właśnie że NIE! Typowe podejście hamburgerów... Zaj🤬 trofeum... niech sam się nim stanie





up, k🤬a widać, że my to Polacy, też pierwsze co mi przyszło do łba to przyharpunić tego c🤬jka!
piwko, za odpowiednie myślenie:)
piwko, za odpowiednie myślenie:)
00:17 / 00:19 " Łaannaaa łaannaa...."
podpis użytkownika
Buuurn motherfucker buurnn...!!!
Często tak mam, łowię płotki, a wyciągam szczupaka, który chapsnął płotkę na haczyku

double kill
Albo dwa.
Trzy i więcej nie będzie.
Cztery, ostatnie słowo.
podpis użytkownika
Naj🤬 tysiąc postów i na emeryturę.Albo dwa.
Trzy i więcej nie będzie.
Cztery, ostatnie słowo.
też tak kiedyś miałem, tylko w mniejszej skali - trzymałem leszczyka na haczyku, chciałem tylko skończyć szybko faję i go wyciągnąć, ale szczupaczek, który się czaił pod pomostem zostawił mi ino pół


No szczupaki w naszych wodach często podbierają złapane ryby.. byłem lata temu z ojcem na rybach, nudą wiało więc zmajstrowałem sprzęt na drobnicę.. no i wiadomo, małe leszczyki nap🤬lają w robaka na haczyku w takim tempie, że ledwo nadąża się z wrzucaniem i ściąganiem. Idzie gładko, żadnej walki ze strony ryby podobnej wielkością do arkusza A5 na ciężkim karpiowym kiju.
Aż nagle.. JEB.
Chwila dzikiego szarpania kijem, potem nagły luz.. co się okazało: wyjąłem wspomnianego leszczyka.. znaczy się, leszczyk kończył się mniej więcej centymetr za skrzelami. Skubany miał piękne ślady zębów po odgryzieniu.. a jaki był zdziwiony
Oczka na wierzchu, płetwami macha, flaki wypadają.. Pełnia życia po prostu. Osiągnęliśmy kompromis - szczupak się najadł, a ja rybę wyciągnąłem.
Aż nagle.. JEB.
Chwila dzikiego szarpania kijem, potem nagły luz.. co się okazało: wyjąłem wspomnianego leszczyka.. znaczy się, leszczyk kończył się mniej więcej centymetr za skrzelami. Skubany miał piękne ślady zębów po odgryzieniu.. a jaki był zdziwiony


Trzeba było podbierakiem tego rekina, a nie pełne gacie ma szwagier!
Zawsze, kiedy widzę rybaków w łódce, przypomina mi się "Morderstwo w Wenecji"
