
#czechy


W 1696 roku zamek w Bozuvie został zakupiony przez Zakon Krzyżacki, i pozostawał on rękach zakonu aż do II wojny światowej. To wtedy właśnie miała miejsce przebudowa zamku, nadająca mu obecny, romantyczny charakter.
Dziś warownia stanowi doskonałą atrakcję turystycznę, urzeka nas swoim rozmachem i pięknem.

Przez setki lat był to drugi największy ośrodek miejski w Czechach, czemu kres przyniosła dopiero wojna trzydziestoletnia.
Dziś Ołomuniec zachwyca nas swoim urokiem. Możliwość zobaczenia na żywo takich budowli jak Kolumna Trójcy Przenajświętszej, Katedry św. Wacława czy tutejszego ratusza na długo zapada w pamięci.





można powiedzieć ze nawet jak nie ma nic do powiedzenia to i tak jest wygadana...

Czy zaplanowane na 10 czerwca obchody 70 rocznicy zburzenia wsi i wymordowania jej mieszkańców zamienią się w skandal mogący zaszkodzić dobrym stosunkom czesko-niemieckim? Prawicowym ekstremistom o to chodzi. Jako pretekst do awantury posłużył im czesko-niemiecki projekt artystyczny związany z Lidicami.
Do tej wsi udaje się każdy niemiecki polityk, który chce oddać hołd ofiarom nazizmu w Czechach. Jest tam ona odpowiednikiem Pomnika Bohaterów Getta czy Pomnika Bohaterów Powstania Warszawskiego. Ponad 350 mężczyzn z Lidic (wśród i nieletni chłopcy) zapłaciło życiem za najbardziej znaczący akt czechosłowackiego ruchu oporu podczas II wojny światowej. 27 maja 1942 r. przysłani z Wielkiej Brytanii czescy komandosi zabili jednego z nazistowskich przywódców, Reinharda Heydricha. Adolf Hitler szalał ze złości, w Protektoracie Czech i Moraw ogłoszono stan wyjątkowy, zaczęły się masowe egzekucje. Zginął też premier rządu Protektoratu, generał Alois Eliasz.
Kilkanaście dni później Lidice stały się miejscem pokazowego odwetu, choć ich mieszkańcy nie mieli nic wspólnego z zamachem ani z ruchem oporu, co potwierdziły przesłuchania. Wioskę wymordowano na rozkaz Hitlera. Przeżyły jedynie 132 kobiety i 17 dzieci (40 innych dzieci z zginęło w komorach gazowych). Lidice urosły do rangi symbolu.
Kilka dekad później to właśnie dzięki tej wiosce stało się możliwe pojednanie Czechów z wypędzonymi po wojnie Niemcami sudeckimi. 17 listopada 2010 r. przywódca Ziomkostwa Niemców Sudeckich, europoseł Bernd Posselt, wygłosił historyczne słowa: "Kłaniamy się naszym współmieszkańcom z Lidic i prosimy o wybaczenie tej części winy, jaką i my ponosimy". Rok później, wraz z premierem Bawarii Horstem Seehoferem, znów odwiedził Lidice. Obydwaj wypowiadali się w podobnym tonie.
Dzięki temu także w 2011 r. stało się możliwe pierwsze oficjalne spotkanie premiera Bawarii ("z urzędu" jest on patronem wypędzonych z Czech Niemców) z czeskim premierem w Pradze. A premier Petr Neczas zaplanował na ten rok podróż do Monachium - pierwszą na tym szczeblu.
Ostatnio okazało się jednak, że Lidice jako miejsce czesko-(sudecko) - niemieckiego pojednania przeszkadzają niektórym ich mieszkańcom i politykom. Na własnej skórze odczuła to grupa młodych artystów, która z okazji 70. rocznicy mordu przygotowuje czesko-niemiecki projekt audiowizualny "Głosy". Zderza w nim wspomnienia uczestników tragicznych wydarzeń z codziennym życiem wsi tuż przed zagładą. W realizację nagrań na pliki MP3 wzięło udział 60 znanych aktorów z obydwu krajów.
Wśród sponsorów projektu znalazło się Ziomkostwo Sudeckoniemieckie, przeznaczyło nań kilkaset euro. - Trzeba przypominać kolejnym pokoleniom o zagładzie Lidic. I powtarzać, że coś podobnego nie ma prawa się powtórzyć - mówił szef praskiego biura Ziomkostwa Peter Barton.
- Wydaje mi się to całkiem naturalne, szczególnie po gestach jakie Niemcy sudeccy wykonali w Lidicach - wyjaśnia "Gazecie" Vilem Faltynek, menedżer projektu.
W liczących dziś ok. 500 mieszkańców Lidiach cała sprawa wywołała niezły zamęt. Najgłośniej zaprotestowała miejscowa organizacja Związku Bojowników za Wolność, której członkinią i sponsorką jest 40-letnia Jana Bobosikova, przewodnicząca nacjonalistycznej patii Suwerenność (to ona poprowadziła antyniemiecką demonstrację podczas niedawnej wizyty kanclerz Angeli Merkel w Pradze).
- Nie zgadzam się, żeby projekt z takim wsparciem, był realizowany - oburzał się Pavel Horeszovski, prezes lidickiego oddziału Czeskiego Związku Bojowników za Wolność.
Mimo iż organizatorzy przedsięwzięcia zwrócili już pieniądze Ziomkostwu, projektu chyba nie da się uratować. - Teraz zarzucają nam, że ma on charakter nazbyt artystyczny a nie dokumentalny. Ale my wciąż staramy się rzecz dokończyć - mówi Faltynek. - Niestety, z internetowych stron Pomnika Lidice już nas usunięto.
"Głosy" wciąż figurują jednak w programie rocznicowych obchodów. Ich realizacja miałaby się rozpocząć 9 czerwca, w wigilię rocznicy zbrodni.




"To chyba najbezpieczniejsze miejsce w Polsce". Tak o swojej miejscowości mówili mieszkańcy Marklowic Górnych. To wszystko za sprawą kilkudziesięciu radiowozów i innych specjalistycznych pojazdów oraz kilkuset policjantów, którzy przyjechali tam, aby wziąć udział w międzynarodowych ćwiczeniach pod kryptonimem "Fenix".
W roku 2017 prezydencję w Grupie Wyszechradzkiej sprawuje Polska. Jednym z elementów naszego przewodzenia było zorganizowanie ćwiczeń, które sprawdziłyby i udoskonaliły współdziałanie policji Czech, Słowacji, Węgier i Polski. W ubiegłym tygodniu takie właśnie ćwiczenia odbyły się w Marklowicach Górnych, tuż przy granicy polsko-czeskiej. Scenariusz zakładał przeprowadzenie dwóch epizodów - pościgu transgranicznego i odbicia zakładników przetrzymywanych w budynku.
Jeden z epizodów rozpoczynał się na terenie Republiki Czeskiej - tamtejsi policjanci podjęli pościg za przestępcami trudniącymi się handlem ludźmi. Kierunek ucieczki sprawców wskazywał, że mogą oni opuścić terytorium Czech, więc o pościgu powiadomiona został strona polska. Za pośrednictwem punktu kontaktowego w Chotebuz zaalarmowane zostały nadgraniczne jednostki, które wystawiły punkty obserwcyjno-meldunkowe.
Kiedy przestępcy przekroczyli granicę, do ścigających ich policjantów czeskich dołączyli polscy stróże prawa. Uciekający pojazd, poprzez wystawienie policyjnych posterunków w odpowiednich miejscach został skierowany do strefy izolacji, gdzie w punkcie kontrolno-blokadowym został zatrzymany z użyciem kolczatki drogowej, a sprawcy zostali zatrzymani.
Źródło: Interia.

Miejsce akcji: Czechy.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie