Jak tu nie mówić o kontrastach, kiedy szerokim hawańskim bulwarem Malecón pędzą obok siebie barwne amerykańskie krążowniki szos z lat 40. i 50. XX wieku, błyszczące nowoczesne toyoty, kie i chińskie geely, a pomiędzy nimi przemyka kubańska klasa średnia – przerdzewiałe lanosy, wysłużone łady, nierzadko jakiś maluch. Wyobrażenie Kuby jako jednego wielkiego muzeum motoryzacji jest prawdziwe tylko w połowie. Po wyspie nadal jeździ około sześćdziesięciu tysięcy oldtimerów sprzed rewolucji, ale na drogach pojawia się też coraz więcej nowych aut.
Cześć Sadole. Od jakiegoś czasu interesuje się tym samochodem, przeglądam różne filmiki etc. Niedawno natrafiłem na ten oto, może komuś się spodoba : )
Ciekawostką jest to, że ten filmik był jednym z pierwszych filmików z serii "cool car vids" na youtubie, dodany w 2006 roku.