Myślę że niejeden znacznie młodszy mógłby mu pozazdrościć wigoru
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 17:57
#dziadek
W starym ciele wojowniczy duch
własne!
63-latek z Jędrzejowa na spotkanie z dawno niewidzianą znajomą zareagował tak entuzjastycznie, że jego serdeczne przywitanie kobieta przypłaciła pobytem w szpitalu. Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu.
O zdarzeniu, do którego doszło w miniony weekend na bielskiej ul. Srebrnej policjanci zostali powiadomieni przez personel szpitala, gdzie trafiła pokrzywdzona. Z ustaleń wynikało, że mężczyzna podbiegł do niej i chciał się serdecznie przywitać. Uniósł ją na ręce i przerzucił przez ramię, a następnie stracił równowagę. Kobieta z impetem upadła na twarde podłoże doznając urazu głowy i klatki piersiowej.
Policjanci zatrzymali 63-latka, którego badanie alkomatem wykazało ponad promil alkoholu. Jeśli okaże się, że obrażenia których doznała pokrzywdzona skutkowały dla niej poważnym rozstrojem zdrowia, 63-latek usłyszy zarzuty. Może mu grozić nawet do 5 lat więzienia.
źródło
O zdarzeniu, do którego doszło w miniony weekend na bielskiej ul. Srebrnej policjanci zostali powiadomieni przez personel szpitala, gdzie trafiła pokrzywdzona. Z ustaleń wynikało, że mężczyzna podbiegł do niej i chciał się serdecznie przywitać. Uniósł ją na ręce i przerzucił przez ramię, a następnie stracił równowagę. Kobieta z impetem upadła na twarde podłoże doznając urazu głowy i klatki piersiowej.
Policjanci zatrzymali 63-latka, którego badanie alkomatem wykazało ponad promil alkoholu. Jeśli okaże się, że obrażenia których doznała pokrzywdzona skutkowały dla niej poważnym rozstrojem zdrowia, 63-latek usłyszy zarzuty. Może mu grozić nawet do 5 lat więzienia.
źródło
Wjechał Zaporożec w Mercedesa. Z Merca wychodzą karki i wyciągają z Zaporożca dziadka. A dziadek spokojnie mówi:
- Chłopaki, po co się złościć. Chodźcie, lepiej napijemy się herbaty i zjemy pierniczki.
- Dziadku, wariata strugasz? Jedziemy twoje mieszkanie na nas przepisać!
- Chłopaki, szanujcie trochę starszego! Wypijemy herbaty z pierniczkami, pogadamy...
Koledzy wymienili spojrzenia, no ale nic. Poszli za dziadkiem. A ten zamiast do jakiejś knajpki prowadzi ich do parku. Siadają na ławce, dziadek wyciąga starą, mosiężną lampę, pociera i pojawia się dżin. Dziadek do niego:
- Zorganizuj w try-miga herbatę i pierniczki dla tych dżentelmenów i dla mnie.
- Tak jest, mój panie! - odpowiedział dżin i rzeczywiście, z powietrza zmaterializował się stolik, z obrusem, samowarem, pierniczkami, zastawą. Karki siedzą z opadniętymi szczękami, po chwili jeden się pozbierał i mówi:
- Dziadek, sprzedaj nam tę lampę.
- Nie!
- Sprzedaj, daję dziesięć tysięcy baksów!
- No ale co wy, nie sprzedam!
- Pięćdziesiąt tysięcy!
Koniec końców, kupili lampę za ćwierć miliona. Dziadek sobie poszedł z powrotem do samochodu i odjechał. Szef karków pociera lampę. Pojawia się dżin. Kark mu na to:
- Słuchaj, teraz ja tu jestem szefem. Masz nam zaraz zorganizować dziesięć milionów baksów na początek!
- Przepraszam, nowy jaśnie panie, ale ja się specjalizuję tylko w herbacie i pierniczkach...
- Chłopaki, po co się złościć. Chodźcie, lepiej napijemy się herbaty i zjemy pierniczki.
- Dziadku, wariata strugasz? Jedziemy twoje mieszkanie na nas przepisać!
- Chłopaki, szanujcie trochę starszego! Wypijemy herbaty z pierniczkami, pogadamy...
Koledzy wymienili spojrzenia, no ale nic. Poszli za dziadkiem. A ten zamiast do jakiejś knajpki prowadzi ich do parku. Siadają na ławce, dziadek wyciąga starą, mosiężną lampę, pociera i pojawia się dżin. Dziadek do niego:
- Zorganizuj w try-miga herbatę i pierniczki dla tych dżentelmenów i dla mnie.
- Tak jest, mój panie! - odpowiedział dżin i rzeczywiście, z powietrza zmaterializował się stolik, z obrusem, samowarem, pierniczkami, zastawą. Karki siedzą z opadniętymi szczękami, po chwili jeden się pozbierał i mówi:
- Dziadek, sprzedaj nam tę lampę.
- Nie!
- Sprzedaj, daję dziesięć tysięcy baksów!
- No ale co wy, nie sprzedam!
- Pięćdziesiąt tysięcy!
Koniec końców, kupili lampę za ćwierć miliona. Dziadek sobie poszedł z powrotem do samochodu i odjechał. Szef karków pociera lampę. Pojawia się dżin. Kark mu na to:
- Słuchaj, teraz ja tu jestem szefem. Masz nam zaraz zorganizować dziesięć milionów baksów na początek!
- Przepraszam, nowy jaśnie panie, ale ja się specjalizuję tylko w herbacie i pierniczkach...
Dwa lata opryskiwałem ziemniaki rosyjskimi pestycydami. Trzeciego roku stonka już pomagała mojemu dziadkowi sadzić i zbierać ziemniaki.
Małe auta są dobre do miasta, bo wszędzie wjadą, wszędzie zaparkują. Tylko gorzej, gdy trzeba wyjechać, wtedy zaczynają się problemy, ale nie z takimi sobie człowiek radzi.
Dziadek się tego nie spodziewał
Dziadek na radyjku w pracy
Dziadek miażdży, ale zaraz potem pojawia się... no właśnie
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie