Orkiestra próbuje grać po zjedzeniu najostrzejszej papryki chili na świecie. Narodowa Orkiestra Symfoniczna Danii, próbują zagrać Tango Jalousie po zjedzeniu przez każdego z członków najostrzejszej papryczki chili na świecie. Orkiestra była prowadzona przez Chili Klaus – duńskiego entuzjastę papryczek chili.
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 23:54
#jedzenie
Co daje do jedzenia pielęgniarka pacjentowi, któremu zostało tydzień życia?
-
-
-
-
-
-
-
-
-7day'sa
-
-
-
-
-
-
-
-
-7day'sa
Pyta się klient ciastkarza:
-z czym jest ta polewa?
-z ka-kałem
-kakao, świetny pomysł!
-dz-dzięki
-z czym jest ta polewa?
-z ka-kałem
-kakao, świetny pomysł!
-dz-dzięki
2 szwabów postanowiło wystawić się z żarciem z McDonalda na targach ze zdrowym jedzeniem.
Dla osób nie znających holenderskiego są angielskie napisy.
Dla osób nie znających angielskiego - nauczcie się.
Dla osób nie znających holenderskiego są angielskie napisy.
Dla osób nie znających angielskiego - nauczcie się.
-Cześć Stefan, chcesz zjeść bigos bo moja zrobiła na obiad.
-Cześć Andrzej, nie dziękuje.
-Ale dlaczego ?
-Bigos not
-Cześć Andrzej, nie dziękuje.
-Ale dlaczego ?
-Bigos not
2 dobre, zasłyszane ostatnio przeze mnie dowc🤬y poleciały w "Było.pl", więc zmuszę się do napisania pewnej historii, która spotkała mnie jeszcze w okresie wakacyjnym.
Owe zdarzenie miało miejsce pod jednym z Lidli.
Podchodzi do mnie nieumyty i jebiący jegomość w przerwie piknikowania pod dyskontem z innymi żulami. Staje przede mną fejs tu fejs i zaczyna:
Ż: Witam szefie, będę szczery, nie chce na alkohol (w głębi duszy sobie myślę, jednocześnie powstrzymując bełta od smrodu: no pewnie, że nie chcesz, bo już nachlany łazisz od rana, przydałoby sie coś na ząb)
Ja: Dobra, wejdę i Ci kupie jakiś chleb, obkład.
Ż: Chleb już mam, kup mi jakieś gołąbki.
Ja: Że co k🤬a/proszę (nie pamiętam dokładnie)? Ja Cię chcę nakarmić a Ty wybrzydzasz?
Ż: No dobra, to jakieś śledzie chociaż...
Oczywiście po tym tekście jedyne co mu pozostało, to nadzieja, że kiedykolwiek je ode mnie dostanie
Owe zdarzenie miało miejsce pod jednym z Lidli.
Podchodzi do mnie nieumyty i jebiący jegomość w przerwie piknikowania pod dyskontem z innymi żulami. Staje przede mną fejs tu fejs i zaczyna:
Ż: Witam szefie, będę szczery, nie chce na alkohol (w głębi duszy sobie myślę, jednocześnie powstrzymując bełta od smrodu: no pewnie, że nie chcesz, bo już nachlany łazisz od rana, przydałoby sie coś na ząb)
Ja: Dobra, wejdę i Ci kupie jakiś chleb, obkład.
Ż: Chleb już mam, kup mi jakieś gołąbki.
Ja: Że co k🤬a/proszę (nie pamiętam dokładnie)? Ja Cię chcę nakarmić a Ty wybrzydzasz?
Ż: No dobra, to jakieś śledzie chociaż...
Oczywiście po tym tekście jedyne co mu pozostało, to nadzieja, że kiedykolwiek je ode mnie dostanie
Przed chwilą oglądałem na Discovery 'Jak to jest zrobione'.
Już nigdy więcej nie zjem kostki do kibla.
Już nigdy więcej nie zjem kostki do kibla.
Faszerują nas tym gównem
jak było to do pieca, ale pewnie nie było :p
dobra i sałata na przegryche
Brak szybkości nadrabia sprytem
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie