Zakupy.
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 21:20
#kradzież
Zakupy.
Ciekawe jak on się tam znalazł.
Don Corleone zatrudnił głuchoniemego księgowego, aby niczego nie podsłuchiwał i aby niczego nie wygadał. Wybór był trafny, ale księgowy był jeszcze nadzwyczajny. Po roku okazało się, że brakuje 10 mln dolarów.
Don Corleone zorganizował małe zebranie z prawnikiem, który znał język
migowy oraz księgowym.
- Zapytaj go, gdzie jest moja forsa
Księgowy rozłożył bezradnie ręce z niewinną miną sugerując, że nie wie o
co chodzi. Nie trzeba było tłumaczyć.
Don Corleone wyciągnął lśniący srebrny pistolet, przyłożył do czoła
księgowemu i kazał przetłumaczyć prawnikowi.
- Pytam po raz drugi i trzeci raz nie będę pytał.
Księgowy zmiękł i pokazał na migi prawnikowi, że forsa jest zakopana na
jego podwórku pod wysokim drzewem.
- Co ta świnia powiedziała? - zapytał Don Corleone.
- Powiedział, że nie masz jaj żeby pociągnąć za spust! - przetłumaczył prawnik
Don Corleone zorganizował małe zebranie z prawnikiem, który znał język
migowy oraz księgowym.
- Zapytaj go, gdzie jest moja forsa
Księgowy rozłożył bezradnie ręce z niewinną miną sugerując, że nie wie o
co chodzi. Nie trzeba było tłumaczyć.
Don Corleone wyciągnął lśniący srebrny pistolet, przyłożył do czoła
księgowemu i kazał przetłumaczyć prawnikowi.
- Pytam po raz drugi i trzeci raz nie będę pytał.
Księgowy zmiękł i pokazał na migi prawnikowi, że forsa jest zakopana na
jego podwórku pod wysokim drzewem.
- Co ta świnia powiedziała? - zapytał Don Corleone.
- Powiedział, że nie masz jaj żeby pociągnąć za spust! - przetłumaczył prawnik
St. asp. Artur O. przywłaszczył sobie 4 tys. zł, które uczciwy znalazca przyniósł na komisariat. Potem wypłacił sobie gotówkę z konta kobiety, która padła ofiarą rozboju. Mundurowy stracił już pracę. Teraz stanie przed sądem.
44-letni Artur O. pracował w policji od 1991 roku. Ostatnio był dyżurnym na V komisariacie przy ulicy Koncertowej.
– 17 sierpnia 2015 r. na ten komisariat uczciwy znalazca przyniósł torebkę, którą pasażerka MPK zostawiła na jednym z przystanków – mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – W torbie były dokumenty i gotówka, 4 tys. zł.
Jak ustalili śledczy, Artur O. torebkę przyjął, ale nie opisał tego zdarzenia w dokumentacji policyjnej.
– Nie dopełnił w tej sposób ciążących na nim jako funkcjonariuszu policji obowiązków. Przywłaszczył sobie też powierzone mu przez ich znalazcę pieniądze – mówi Syk-Jankowska.
Kolejne przestępstwo policjant popełnił w miniony poniedziałek. Dzień wcześniej na komisariacie pojawił się kolejny uczciwy znalazca, który przyniósł etui z dokumentami i kartami bankomatowymi, które należały do kobiety pokrzywdzonej w rozboju. Sprawcy najprawdopodobniej uznali je za nieprzydatne i porzucili. Artur O. postanowił je wykorzystać.
– Ponownie nie udokumentował przyjęcia dokumentów. Co więcej, udał się do pobliskiego centrum handlowego i wypłacił kwotę 470 zł posługując się kodem PIN, który właścicielka karty zanotowała sobie na karcie – relacjonuje prokurator.
Sprawę wykryli koledzy Artura O., policjanci z V komisariatu. W sprawę włączyli się funkcjonariusze z Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji.
– Artur O. przyznał się do dokonania zarzuconych mu czynów. Złożył krótkie wyjaśnienia, w których nie kwestionował sprawstwa odnośnie wskazanych przestępstw – mówi Syk Jankowska. Mężczyźnie grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Na razie sąd zastosował w stosunku do niego dozoru policji i 10 tys. zł. poręczenia majątkowego.
– Artur O. będzie odpowiadał za kradzież z włamaniem (tak traktowane jest przełamanie zabezpieczeń karty bankomatowej -red.) oraz przywłaszczenie dokumentów i pieniędzy – mówi nadkom. Renata Laszczka-Rusek, rzecznik lubelskiego wojewódzkiego komendanta policji. – W każdym przypadku naruszenia przepisów prawa funkcjonariusz ponosi podwójną odpowiedzialność, karną i dyscyplinarną. W tym przypadku kara dyscyplinarna mogła być tylko jedna - wydalenie ze służby.
Przynajmniej od razu go wywalili. Szkoda, że tacy ludzie się trafiają i to jeszcze mieście, w którym mieszkam...
44-letni Artur O. pracował w policji od 1991 roku. Ostatnio był dyżurnym na V komisariacie przy ulicy Koncertowej.
– 17 sierpnia 2015 r. na ten komisariat uczciwy znalazca przyniósł torebkę, którą pasażerka MPK zostawiła na jednym z przystanków – mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – W torbie były dokumenty i gotówka, 4 tys. zł.
Jak ustalili śledczy, Artur O. torebkę przyjął, ale nie opisał tego zdarzenia w dokumentacji policyjnej.
– Nie dopełnił w tej sposób ciążących na nim jako funkcjonariuszu policji obowiązków. Przywłaszczył sobie też powierzone mu przez ich znalazcę pieniądze – mówi Syk-Jankowska.
Kolejne przestępstwo policjant popełnił w miniony poniedziałek. Dzień wcześniej na komisariacie pojawił się kolejny uczciwy znalazca, który przyniósł etui z dokumentami i kartami bankomatowymi, które należały do kobiety pokrzywdzonej w rozboju. Sprawcy najprawdopodobniej uznali je za nieprzydatne i porzucili. Artur O. postanowił je wykorzystać.
– Ponownie nie udokumentował przyjęcia dokumentów. Co więcej, udał się do pobliskiego centrum handlowego i wypłacił kwotę 470 zł posługując się kodem PIN, który właścicielka karty zanotowała sobie na karcie – relacjonuje prokurator.
Sprawę wykryli koledzy Artura O., policjanci z V komisariatu. W sprawę włączyli się funkcjonariusze z Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji.
– Artur O. przyznał się do dokonania zarzuconych mu czynów. Złożył krótkie wyjaśnienia, w których nie kwestionował sprawstwa odnośnie wskazanych przestępstw – mówi Syk Jankowska. Mężczyźnie grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Na razie sąd zastosował w stosunku do niego dozoru policji i 10 tys. zł. poręczenia majątkowego.
– Artur O. będzie odpowiadał za kradzież z włamaniem (tak traktowane jest przełamanie zabezpieczeń karty bankomatowej -red.) oraz przywłaszczenie dokumentów i pieniędzy – mówi nadkom. Renata Laszczka-Rusek, rzecznik lubelskiego wojewódzkiego komendanta policji. – W każdym przypadku naruszenia przepisów prawa funkcjonariusz ponosi podwójną odpowiedzialność, karną i dyscyplinarną. W tym przypadku kara dyscyplinarna mogła być tylko jedna - wydalenie ze służby.
Przynajmniej od razu go wywalili. Szkoda, że tacy ludzie się trafiają i to jeszcze mieście, w którym mieszkam...
Gw🤬towna reakcja kasjerki na próbę kradzieży w markecie.
Ktoś inny, znacznie ważniejszy niż tzw. "Złoty Pociąg", był widziany po raz ostatni i.... utracony na Dolnym Śląsku. Co najgorsze - nie ma go z nami już od ponad 70 lat.
Bibliografia:
- Robert Kudelski, Zaginiony Rafael. Kulisy największej kradzieży nazistów, 2014.
- Robert Kudelski, Zrabowane skarby: losy dzieł sztuki na ziemiach polskich w czasie II wojny światowej, 2012.
- Lynn H. Nicholas, Grabież Europy, 2014.
- Robert Edsel oraz Bret Witter, Obrońcy dzieł sztuki: alianci na tropie skradzionych arcydzieł, 2010.
- Edyta Borkowska, Historia Portretu Młodzieńca Rafaela Santiego, „Rzeczpospolita", www4.rp.pl/artykul/928282-Historia-Portretu-mlodzienca-Rafaela-Santiego.html.
- Łukasz Radwan, Kod Czartoryskich, „Wprost”, wprost.pl/ar/71316/Kod-Czartoryskich/?I=1152.
- Richard Berge, Bonni Cohen, Nicole Newnham (reż.), The Rape of Europa, film dokumentalny, 2008.
Bibliografia:
- Robert Kudelski, Zaginiony Rafael. Kulisy największej kradzieży nazistów, 2014.
- Robert Kudelski, Zrabowane skarby: losy dzieł sztuki na ziemiach polskich w czasie II wojny światowej, 2012.
- Lynn H. Nicholas, Grabież Europy, 2014.
- Robert Edsel oraz Bret Witter, Obrońcy dzieł sztuki: alianci na tropie skradzionych arcydzieł, 2010.
- Edyta Borkowska, Historia Portretu Młodzieńca Rafaela Santiego, „Rzeczpospolita", www4.rp.pl/artykul/928282-Historia-Portretu-mlodzienca-Rafaela-Santiego.html.
- Łukasz Radwan, Kod Czartoryskich, „Wprost”, wprost.pl/ar/71316/Kod-Czartoryskich/?I=1152.
- Richard Berge, Bonni Cohen, Nicole Newnham (reż.), The Rape of Europa, film dokumentalny, 2008.
"Ukraść rower? Phi! To dla cyganów! My Polacy jak już coś robimy to z polotem!" - pomyślał sobie 40-latek z Katowic i podp🤬lił... wiadukt.
Tak! Dobrze przeczytaliście! Jakiś koleś właśnie podp🤬lił kolejowy k🤬a wiadukt!
Takie rzeczy tylko w Polsce...
a tutaj proszę cała historia:
dodatkowo filmik, z góry przepraszam że linkuję tvn24 ale sk🤬ysyny zablokowały stronę i nie mogę tego cholerstwa pobrać i wrzucić na serwer :/
wiadukt
[ Komentarz dodany przez: Angel: 2015-09-20, 11:35 ]
Tak! Dobrze przeczytaliście! Jakiś koleś właśnie podp🤬lił kolejowy k🤬a wiadukt!
Takie rzeczy tylko w Polsce...
a tutaj proszę cała historia:
dodatkowo filmik, z góry przepraszam że linkuję tvn24 ale sk🤬ysyny zablokowały stronę i nie mogę tego cholerstwa pobrać i wrzucić na serwer :/
wiadukt
[ Komentarz dodany przez: Angel: 2015-09-20, 11:35 ]
e3s33 napisał/a:
Nie ma za co.
Raczej nie opłacalne zajęcie
Zacznę od początku: Jakieś 2 miesiące temu ktoś podj🤬 mi spod sklepu rower. Trochę rozpaczałem bo był całkiem w pytkę, niedawno kupiony i szkoda mi było, że go straciłem przez wypad po browar. Sprawdzałem co jakiś czas aukcje i ogłoszenia na necie z nadzieją, że go znajdę. Szwagier raz miał koleżankę, co znalazła swój skradziony rower w ogłoszeniu, umówiła się na obejrzenie - poprosiła o jazdę próbną i po prostu odjechała. Niestety cwaniaczek go nigdzie nie wystawiał.
Minął jakiś czas, jadąc do pracy (około 9-10 dni temu) zauważyłem taki sam rower jak mój przypięty do bramy pod kamienicą. Zaciekawiony zatrzymałem się, podszedłem obejrzeć - to mój. Poznałem go po zarysowaniu na hamulcu - raz się na tym rowerze ostro wyj🤬em, i na prawej klamce było takie charakterystyczne zadrapanie, które często "smyrałem". Przyczepiony był za ramę kurewsko grubą zapinką, taką w kształcie "U", szlifierką bym tego nie zjechał. Na początku nie wiedziałem co zrobić, przecież nie będę pukał do wszystkich i pytał czyj to rower. Odpiąć też go jak nie miałem, jedynie mógłbym koła odkręcić... Do roboty też trzeba jechać, więc postanowiłem skoczyć samochodem niedaleko do sklepu motoryzacyjnego. Wbijam, są podobne zapinki po 5 dyszek do motocykli. Kupiłem jedną, przynajmniej sobie dziad j🤬y nie pojeździ. Wróciłem, zapiąłem, pojechałem do roboty.
Wracając z pracy obczaiłem czy kogoś tam nie ma - pusto, przez następne dni również. Minął weekend, w poniedziałek przed pracą podjechałem zobaczyć czy mi czasem ktoś roweru nie rozebrał. Podchodzę go obejrzeć, a tam rower podpięty tylko moją zapinką. Złodziejaszek wiedział, że nic nie poradzi to pewnie odpiął zapinkę i poszedł na łowy. Skoczyłem do samochodu po kluczyk, odpiałem i przestawiłem rower, a po robocie go odebrałem.
Szach mat.
Jeśli to czytasz bandyto to c🤬j ci w serce
Minął jakiś czas, jadąc do pracy (około 9-10 dni temu) zauważyłem taki sam rower jak mój przypięty do bramy pod kamienicą. Zaciekawiony zatrzymałem się, podszedłem obejrzeć - to mój. Poznałem go po zarysowaniu na hamulcu - raz się na tym rowerze ostro wyj🤬em, i na prawej klamce było takie charakterystyczne zadrapanie, które często "smyrałem". Przyczepiony był za ramę kurewsko grubą zapinką, taką w kształcie "U", szlifierką bym tego nie zjechał. Na początku nie wiedziałem co zrobić, przecież nie będę pukał do wszystkich i pytał czyj to rower. Odpiąć też go jak nie miałem, jedynie mógłbym koła odkręcić... Do roboty też trzeba jechać, więc postanowiłem skoczyć samochodem niedaleko do sklepu motoryzacyjnego. Wbijam, są podobne zapinki po 5 dyszek do motocykli. Kupiłem jedną, przynajmniej sobie dziad j🤬y nie pojeździ. Wróciłem, zapiąłem, pojechałem do roboty.
Wracając z pracy obczaiłem czy kogoś tam nie ma - pusto, przez następne dni również. Minął weekend, w poniedziałek przed pracą podjechałem zobaczyć czy mi czasem ktoś roweru nie rozebrał. Podchodzę go obejrzeć, a tam rower podpięty tylko moją zapinką. Złodziejaszek wiedział, że nic nie poradzi to pewnie odpiął zapinkę i poszedł na łowy. Skoczyłem do samochodu po kluczyk, odpiałem i przestawiłem rower, a po robocie go odebrałem.
Szach mat.
Jeśli to czytasz bandyto to c🤬j ci w serce
Kobieta włamuje się gościowi do auta i próbuje się głupio tłumaczyć po tym jak zostaje przyłapana
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie