Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#nazizm

Kartele farmaceutyczne a nazizm.
B................s • 2013-12-09, 20:25
Witam

Macie tu pierwszą część wykładu doktora Ratha na temat karteli farmaceutycznych oraz ich działalności po I Wojnie Światowej.



Jeśli jesteście zainteresowani dalszą częścią wykładu wystarczy, że wpiszecie w YT "doktor rath".

Po tagach nie znalazłem tego tematu, jeśli był to usunąć.


Jako, że dzisiaj w nocy tj. z 2 na 3 października przypada 69 rocznica upadku Powstania Warszawskiego pozwoliłem sobie napisać krótki tekst. Może kogoś zaciekawi mój punkt widzenia. Liczę na owocną dyskusję

Dzisiaj przypada dokładnie 69 rocznica upadku Powstania Warszawskiego. Z perspektywy dnia dzisiejszego ciężko ocenić jego rację bytu. Wiadomo, że przyniosło blisko 200 tys. ofiar polskiej ludności w tym oprócz zwykłych „przypadkowych” mieszkańców Warszawy dziesiątki tysięcy wartościowych jednostek, które charakteryzował silny charakter, ideowość, oddanie Polsce oraz praktyczne zrównanie stolicy z ziemią. Osoby te w przyszłości miałby stać się elitą narodu polskiego i zająć się odbudową powojennej Polski.
Dzisiaj możemy sobie tylko wyobrazić, rozgoryczenie oraz bunt przeciwko niemieckiemu okupantowi, chęć odzyskania wolności, o czym świadczy stawienie się praktycznie całej stolicy na znak dowództwa. Ogromna większość osób zaangażowanych w powstanie, tych które brały bezpośredni udział w walce oraz tych pośrednio uczestniczących jak ludność cywilna pomagająca powstańcom nie znały pomysłu masowego powstania przygotowywanego przez najwyższe dowództwo, a co dopiero konkretnej daty, co było wynikiem utrzymania tego wydarzenia w głębokiej konspiracji w celu możliwości zaatakowania okupanta z zaskoczenia, co udało się wykonać, o czym świadczą liczne sukcesy w pierwszych dniach walk na ulicach Warszawy.
Podjęcie decyzji o przystąpieniu do powstania czy pomocy powstańcom było dla przeważającej większości decyzją spontaniczną, co świadczy o nastroju panującym wśród mieszkańców okupowanej Warszawy, tak jak by wszyscy podświadomie czekali na hasło „do ataku!”. Tych ludzi nie trzeba było nakłaniać do zaryzykowania życiem w imię upragnionej wolności, walki z hitlerowską machiną wojenną, co podeprzeć można faktem, iż nawet przeciwne wywoływaniu powstania środowiska narodowe (które twierdziły, że ze względu na przeważające siły niemieckie szanse na odniesienie militarnego zwycięstwa graniczyły z cudem) zgłosiły swoją gotowość do walki, uznając to za żołnierski oraz patriotyczny obowiązek, co było również spontaniczną decyzją, ze względu na brak informacji o dokładnym wybuchu powstania ze strony dowództwa AK w stronę NSZ.

Być może Powstanie miało szansę na realne powodzenie mimo wielu wcześniejszych głosów o niemożliwości jego sukcesu. Jednak o jego porażce zadecydowało wiele czynników, jak:
- klęska „akcji Burza", do której środowiska narodowe również podchodziły sceptycznie, ostrzegając przed możliwymi skutkami „ubocznymi”, tutaj również rację trzeba przyznać środowiskom narodowym. „Akcja Burza” doprowadziła do dekonspiracji struktur podziemia wobec sowietów, a następnie masowych aresztowań i fizycznej likwidacji tysięcy żołnierzy i oficerów AK przez wchodzącą do Polski armię sowiecką wraz z jej strukturami bezpieczeństwa, bez ponoszenia żadnych konsekwencji ze strony „przyjaciół” Polski z zachodu,
- aktywna pomoc aliantów (nie ta ograniczająca się do zrzucania paczek na walczącą Warszawę). Polska pozostawiona została przez aliantów z zachodu poprzez decyzję o włączeniu całego terenu okupowanej Polski pod radziecki obszar operacyjny podczas konferencji teherańskiej w 1943 roku, co jednoznacznie było kolejną zdradą, ze strony zachodnich aliantów i pozostawienie Polski na „łaskę” sowietów oraz w pewnym sensie zapowiedź konferencji jałtańskiej.
- reakcja Armii Czerwonej, która opieszale "spieszyła" na "pomoc" walczącej stolicy, by w końcu na drugim jej brzegu obserwować, jak walczące miasto upada oraz uniemożliwianie bezproblemowego wykorzystywania lotnisk przez samoloty alianckie znajdujących się na terenie zajmowanym przez sowietów, czy nawet obietnice pomocy do ostatnich dni powstania, która nigdy nie została udzielona doprowadzając do dalszego wykrwawiania się stolicy Polski.
Sukces Powstania Warszawskiego nie był wyczekiwany przez Stalina, jednym z dwóch głównych założeń zrywu stolicy była próba ratowania powojennej suwerenności poprzez odtworzenie w wolnej od niemieckiej niewoli Warszawie legalnych władz państwowych, będących kontynuacją rządu przedwojennej Polski, czyli tych niezależnych od Moskwy.

Całość sytuacji, złych kolei losu, błędów najwyższego dowództwa, które według mnie, do końca wierzyło we wsparcie dla Polski z zachodu w sprawie ambicji Stalina co do ziem polskich, mimo wielu wcześniejszych lekcji, iż zachód o Polskę po prostu nie dba. Całość niepowodzeń nie zmienia jednak faktu, że walczącym powstańcom i dręczonej ludności cywilnej należy się cześć, chwała i godne miejsce w historii Polski. Przykład ich wiary, poświęcenia i walki o wolność na zawsze powinny być dla Polaków żywym świadectwem postawy narodowej w potrzebie Ojczyzny.

Z góry chciałbym ustosunkować się co do komentarzy, iż dzisiaj czasach świętuje się porażki.
Bez wątpienia Powstanie Warszawskie było porażką polityczną oraz militarną, jednak osobiście uważam, iż nie świętujemy porażki, chodzi raczej o oddanie hołdu tym, którzy potrafili stanąć w szranki i zapłacić najwyższą cenę za wolność Ojczyzny, cenę własnego życia.

Cytat:

"Tu mówi Warszawa", autor nieznany:

Uwaga! Tu mówi Warszawa!
Notujcie w "Trybunach" i "Timesach".
Trzymamy się jeszcze! Słyszycie! Uwaga!
Robotnik, lud, dzieci na szańcach.

Tu z ruin, pożarów i zgliszczy
Przemawia wolności stolica.
Niełatwo tak damy się zniszczyć.
Możecie się nami zachwycać.

Jak długo? To o tym nie wiecie?
Dopóki krew płynie nam w żyłach.
Bo ducha Narodu nie zgniecie
Ni przemoc brutalna, ni siła.

Tu bracia żołnierzy z Tobruku,
Synowie walczących w Cassino,
Meldują w ogniowym walk huku:
Za wolność gotowiśmy zginąć.

Bój za nas i za was się toczy,
Lecz walka nierówna. Uwaga!
W krwi za was i za nas tu broczy
Walcząca - zwycięska - Warszawa!



CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!
Czołem Wielkiej Polsce!
Adolf Hitler
H................g • 2013-06-04, 19:33
Widać koleś nie myśli o swoich dzieciach, przecież one mają przej🤬e z takimi imionami

Amerykanin Heath Campbell, który nadał swym dzieciom imiona inspirowane nazizmem, stanął w poniedziałek przed sądem. Przyszedł ubrany w hitlerowski mundur, ze swastyką wytatuowaną na szyi.

Mężczyzna domaga się kontaktów ze swym najmłodszym, 18-miesięcznym synem - Heinrichem Honsem Campbellem, odebranym ojcu przez służby socjalne za stosowanie przemocy w rodzinie. Amerykanin twierdzi też, że pozostałe dzieci: 7-letniego Adolfa Hitlera Campbella, 6-letniej JoyceLynn Arian Nation Cambell i 5-letniej Honzlynn Jeannie Campbell nie widział od blisko dwóch lat.

Ich syn to Adolf Hitler

Służby socjalne odebrały najmłodsze dziecko rodzicom kilka godzin po porodzie w listopadzie 2011 roku pod zarzutem powtarzającej się przemocy w rodzinie.

- Kocham moje dzieci, chcę być im ojcem - oświadczył Heath Campbell przed sądem we Flemington, w stanie New Jersey.

Rodzice - dziś już w separacji - stali się sławni w 2008 roku, gdy jeden z lokalnych sklepów odmówił napisania na torcie urodzinowym dla ich dziecka "Adolf Hitler". Wkrótce po tym zdarzeniu władze wszczęły śledztwo i odebrały Campbellom dzieci.
Nazizm ma we krwi

Ojciec otwarcie przyznaje się do nazistowskim poglądów, na szyi nosi wielki hitlerowski krzyż.

Zapytany, czy był to dobry pomysł, aby pojawić się w sądzie w mundurze nazistowskim, odparł, że wszystko zależy od sędziego.

- Jeśli będzie dobrym sędzią i dobrym człowiekiem, będą patrzeć na wnętrze, nie na wygląd - powiedział.
Pięć piw
V................n • 2013-03-18, 12:33


Pomocnik AEK Ateny Giorgos Katidis został dożywotnio zdyskwalifikowany przez Grecką Federację Piłkarską (EPO) za pokazanie publiczności nazistowskiego gestu. Dopuścił się tego po strzeleniu zwycięskiego gola w sobotnim meczu ekstraklasy przeciwko Verii (2:1).

Były kapitan reprezentacji U-19 dostał zakaz gry we wszystkich drużynach narodowych - juniorskich i seniorskich.

"Nazistowski gest tego piłkarza jest ostrą prowokacją i obrazą dla wszystkich ofiar bezwzględnego reżimu. Ponadto szkodzi pacyfistycznej naturze futbolu" - napisano w oficjalnym oświadczeniu EPO.

Sytuację Katidisa pogarsza fakt, że w niedzielę przypada rocznica tragicznego wydarzenia w dziejach kraju - 70 lat temu, podczas II wojny światowej, deportowano greckich Żydów do obozów koncentracyjnych.

Klub AEK Ateny jeszcze nie zdecydował o przyszłości zawodnika. Rozstrzygnięcie ma zapaść w przyszłym tygodniu.

Piłkarz przekonywał, że nie zdawał sobie sprawy z tego, co zrobił. "Nie jestem faszystą i nie dopuściłbym się takiego gestu gdybym wiedział, co oznacza" - napisał 20-letni pomocnik na swoim koncie na Twitterze.

Jak tłumaczył, chciał tylko wskazać siedzącego na trybunach kolegę z drużyny Michalisa Pavlisa, który zmaga się z problemami zdrowotnymi, i zadedykować mu bramkę.

Trener stołecznego zespołu Niemiec Ewald Lienen również nie podejrzewa swojego podopiecznego o radykalne poglądy. "To młody chłopak, który nie wie jeszcze za wiele o polityce. Prawdopodobnie zobaczył gdzieś w internecie taki gest i powtórzył go nie wiedząc, co oznacza" - powiedział.

AEK zajmuje 10. miejsce w ekstraklasie. W 26 meczach zgromadził 29 punktów. Liderem jest Olympiakos Pireus, który ma ich o 37 więcej i już przed tygodniem zapewnił sobie mistrzostwo kraju.

Katidis był w składzie reprezentacji Grecji, która wywalczyła wicemistrzostwo Europy na mistrzostwach U-19 w ubiegłym roku. W finale piłkarze z Półwyspu Bałkańskiego ulegli Hiszpanom 0:1.
Nacjonalizm a nazizm.
N................o • 2012-09-24, 19:15
Cześć, czołem. Jako że od pewnego czasu jestem czytelnikiem pewnego całkiem interesującego bloga chciałbym podzielić się z wami pewnym artykułem traktującym o różnicy pomiędzy nacjonalizmem a szowinizmem. Oglądając pana Liska i tego typu klopy w TuskoTV doszedłem do wniosku że media usilnie starają się wypaczyć pewne jasno określone definicje. Chciałbym żeby szary i ogłupiany naród wiedział o czym się mówi w telewizji i czego dotyczą rzucane na prawo i lewo opinie "specjalistów" Zapraszam do lektury (tekst nie jest mój, źródło:http://mlodzidumniniepodlegli.blogspot.com/).

Czym jest nacjonalizm, czyli o odkłamywaniu mitów i sile stereotypu.

Praktyka nakazuje, żeby przed rozpoczęciem właściwej dyskusji uporządkować warstwę pojęciową. Po wielu potyczkach słownych z przeciwnikami politycznymi przekonałem się, że dyskusję można prowadzić w nieskończoność, jeśli pod tym samym słowem adwersarze rozumieją zupełnie coś innego. Słowo „nacjonalizm” jest tu jednym z flagowych przykładów, obok nieśmiertelnego „faszyzmu” i „nietolerancji”. Człowiek oświecony na powyższy argument odpowiedziałby zapewne oklepaną frazą: „Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”, jednak należy wziąć tu poprawkę na to, że człowiek jest istotą społeczną i chociażby dla samego komfortu porozumiewania się np. krzesło powinno oznaczać przedmiot do siedzenia, nie zaś naczynie o kształcie banana, bądź pomarańczy. O ile w przypadku podstawowych słów najczęściej znajdujemy porozumienie, niezależnie od zajmowanej strony politycznej barykady, to gdy wkraczamy w świat wyrażeń abstrakcyjnych rozbieżności znaczeniowe stają się zbyt duże, by kontynuować merytoryczną dyskusję.

Pozwól więc, Czytelniku, że na początku przedstawię powszechne rozumienie słowa ,,nacjonalizm”, które wyłania się z przekazu ogólnoświatowych mass-mediów. Taki obraz nacjonalizmu każdy z nas ma/miał kiedyś w głowie, wtłoczony propagandą Systemu. Postaram się zrobić to wiernie, tak by zarówno lewa, jaki prawa strona mogły się co do tego zgodzić:

Nacjonalizm – pogląd, którego wyznawcy uważają swój naród za lepszy, najczęściej w celu dowartościowania się i wyładowania frustracji na osobach z poza ich grupy, głównie Żydach i Afro-amerykanach (Euro-Afrykanach?, Afro–Europejczykach???). Podstawa ideologii faszystowskiej (lub nazistowskiej – używać wymiennie) propagowanej przez Adolfa Hitlera. (I tu skojarzenia: holocaust, komory gazowe, komin, ludzkie włosy, itp.)

W skrócie – rasizm w wersji mini. Z podobnym pomieszaniem pojęć trudno jest walczyć, gdyż bałagan wydaje się być zbyt duży.

Z pomocą jednak pospieszają słowniki, posłużę się więc cytatem z Encyklopedii PWN:

,,Nacjonalizm […]; ideologia polityczna, wg której podstawowym zadaniem państwa jest obrona interesów narodowych, a jego zasięg terytorialny winien odpowiadać obszarom zamieszkanym przez dany naród; w praktyce oznacza to albo dążenie do posiadania przez naród własnego państwa, albo (jeśli państwo narodowe już istnieje) dążenie do maksymalnego ujednolicenia jego populacji przez asymilację lub eliminację grup narodowo obcych; skrajna postać tej ideologii jest zw. przez jej krytyków szowinizmem.”

I, dla porównania cytat z Wikipedii:

,,Nacjonalizm - postawa społeczno-polityczna uznająca naród za najwyższe dobro w sferze polityki. Nacjonalizm uznaje sprawy własnego narodu za najważniejsze. Głosi solidarność wszystkich grup i klas społecznych danego narodu.”

Osoba wychowana na propagandzie Systemu mogłaby być zdziwiona tym, jak bardzo różnią się między sobą definicje słownikowe i obraz medialny. Większość Polaków szanuje swoje pochodzenie, (możemy tylko dziękować historii) więc definicja, którą przedstawiają encyklopedie jest dla nich jednoznacznie pozytywna. Jak czymś złym może być kierowanie się przede wszystkim interesem narodu w polityce? Przecież obecnie ok. 95% Polaków, polityka, który nie stosowałby się do tej zasady nazwałoby oszustem! Gdybyśmy zapytali dowolnego polityka, czy uważa on naród za najwyższe dobro w sferze polityki, z pewnością odpowiedziałby twierdząco (no, może p. Janusz Palikot byłby tutaj wyjątkiem). Inną kwestią jest realizacja tych założeń w praktyce. Jednak mainstreamowe media sztucznie kształtują obraz ugrupowań, którym naprawdę zależy na Polsce jako prezentujących postawę ekstremistyczną, czy wywrotową. Dużą część propagandowej roboty zrobiły za nie komunistyczne aparaty cenzury.

Kolejnym z wypaczeń jest nieustanne zaliczanie nacjonalizmu do poglądów prawicowych. Przykładów obalających tę tezę jest wiele, zaś ich przytaczanie i omówienie powiększyłoby znacząco rozmiary artykułu, dla porządku podam tylko kilka przykładów: nacjonalizm baskijski (PNV, ETA), kataloński (ERC), początki nacjonalizmu we Francji (prekursorzy to m.in. Robespierre), również niemiecki narodowy socjalizm jest kwestią dyskusyjną. Tendencja do traktowania swojego narodu jako najważniejszej wartości w dziedzinie polityki nie jest przypisana do prawicy, i choć częściej występuje wśród ruchów prawicowych, to (tak jak zawsze) nie należy uogólniać. Jednak media, a szczególnie „pewna poczytna gazeta” łączą słowo „nacjonalizm” (najczęściej z dodatkiem „ultra-” lub „skrajny”, czy „skrajnie prawicowy”) z epitetami takimi jak „faszyzm” lub „rasizm”. Pytanie o zasadność takich połączeń jest tu raczej pozbawione sensu, z uwagi na fakt, że włoscy faszyści przeważnie nie uznawali siebie za nacjonalistów, a za państwowców (B. Mussolini – słynne „Państwo tworzy naród!”). Natomiast rasizm to doktryna o podobnej jak nacjonalizm formie, lecz o zupełnie innym mianowniku. Tu naród zastępuje bliżej niesprecyzowana „rasa”. A, jak wiadomo, nie można dwom panom służyć, i w końcu tylko jedną z wartości można uznać za nadrzędną. Inna kwestia to to, czy można być „bardzo w ciąży”. „Skrajny nacjonalizm” to brednia na podobnej zasadzie. Nacjonalistą po prostu się jest.

Pamiętać należy również o nie występującym w debacie publicznej rozgraniczeniu między szowinizmem, a nacjonalizmem, przy czym ten pierwszy jest doktryną ofensywną (przedstawiciele to m. in. III Rzesza), a drugi obronną (polska endecja). Pierwszy negatywnie odrzuca inne nacje jako gorsze i próbuje je wyeliminować z życia narodu, drugi dąży do rozwijania własnej nacji, traktując własny naród jak rodzinę, którą uważa się za bliższą sobie niż inne rodziny, choć wywodzą się z jednego pnia. Nastawia się przede wszystkim na codzienną, ciężką pracę na własnym podwórku, dbanie o rozwój świadomości społecznej Rodaków, o polski solidaryzm. Polski nacjonalista nigdy nie walczy z innymi nacjami w imię wyższości swojej. Dba o rozwój własnej, tak jak dba o własną rodzinę.

Czym wobec tego różni się nacjonalizm od patriotyzmu? W odpowiedzi, i na zakończenie podam cytat wybitnego Polaka:

„Jeżeli patriotyzm jest uczuciem narodowym, to nacjonalizm jest narodową myślą."
Hitler ostrzega żydów
H................8 • 2012-08-23, 9:30
Przemówienie Adolfa do żydów:

Druga wojna światowa na kolorowych zdjęciach. Niby nic, ale z kolorem okazuje się nagle, że działo się to wszystko kurewsko niedawno.

Hitler świętujący gwiazdkę
C................l • 2012-08-01, 14:16
Najdziwniejsze obchody Bożego Narodzenia, jakie kiedykolwiek widzieliście - Hilter wraz z nazistami świętują przy gigantycznej choince w środku Drugiej Wojny Światowej.

Mało kto wyobraża sobie, że hitlerowcy mogli obchodzić chrześcijańskie święto, ale niedawno opublikowane przez magazyn "Life" fotografie pokazują nam, jak wyglądało ich Boże Narodzenie. Zdjęcia przedstawiają wigilię zorganizowaną 18 grudnia 1941 r. w monachijskiej piwiarni Löwenbräukeller. Miesiąc później na konferencji w Wannsee panowie siedzący przy stole podjęli decyzję o ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej, w wyniku której do obozów koncentracyjnych zostało wywiezionych miliony Żydów.

Fotografie przedstawiają zafrasowanego Adolfa Hitlera (sytuacja na froncie wschodnim już wówczas zaczynała odwracać się na korzyść ZSRR) w otoczeniu swoich oficerów. Podpis do zdjęcia obok mówił wówczas o nim: Pomimo tego, że Hitler zawsze dominował nad swoim sztabem, a nawet nim pogardzał, nigdy nie potrafił się odnaleźć w sytuacjach towarzyskich. W większości otaczali go ludzie mający lepsze wykształcenie i szersze horyzonty intelektualne niż on. Nigdy nie zapraszał ich do siebie na obiad, bo patrzyli z wyższością na starych żołnierzy walczących w I wojnie światowej. Ich z kolei Hitler bardzo szanował.

Gwiazdka nazistów została przygotowana z wielką pompą - wszyscy siedzą na tle ogromnej choinki. Patrząc na te fotografie, nie da się jednak przejść do porządku dziennego nad tym, do jakiego bestialstwa byli zdolni ci ludzie, którzy chwilowo zaprzestali masowego zabijania ludzi, aby zasiąść do Wigilii.

Autorem zdjęć jest Hugo Jaeger, jeden z osobistych fotografów Hitlera. Był jednym z nielicznych w tamtych czasach, którzy w latach 40. robili kolorowe zdjęcia. Pod koniec wojny Jaegerm zakopał wszystkie fotografie (było ch około 2 tysięcy) z Hitlerem w szklanych słoikach. Odkopał je po 20 latach i sprzedał "Life'owi", ale zdjęcia ujrzały światło dzienne dopiero w 2009 roku, kiedy zilustrowały wystawę z okazji 65-lecia D-day - wylądowania aliantów w Normandii.