Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#opowieść

Al Bundy wyznanie
~REsadER • 2024-09-25, 16:01
35 lat temu Al nie wiedział czegoś, co powinien wiedzieć każdy sadysta...


ukryta treść
angielski na poziomie A0 wymagany
Szczęśliwa Wigilia...
ramzei • 2017-12-25, 11:21
- Zrób wigilie dla całej rodziny, bo w tym roku urodził ci się syn.
- Bądź nowoczesny i puść kolędy na tv przez swojego smartfona.
- Odbierz video-wiadomość od swojej sex kochanki, która składa ci życzenia w samej bieliźnie i nie omieszka wspomnieć jak dobrze r🤬asz...
- Przypadkiem streemuj to na swój TV zlokalizowany na przeciw wigilijnego stołu gdzie siedzi cała rodzina...
- Usłysz od teścia "No to c🤬j z dzisiejszego picia..."

Chrzest w drugi dzień świąt...
Dywagacje o polskich żulach
P................u • 2017-06-12, 14:36
Pod postem o żulku, który próbował wydębić kasę od księdza napisałem komentarz o moich przygodach z menelami polskimi w czasie pracy w budce z fastfoodem. Pojawiły się komentarze, że mam otworzyć osobny temat o tym. No to proszę. Dla przypomnienia wrzucam treść swojego komenta.

Pracowałem prawie dwa lata w budce z fast-foodem w pewnym większym mieście w Polsce. Wieczorami, szczególnie weekendy, kręciło się sporo żulków, bo ciężko ich nazwać bezdomnymi. Często byli dość dobrze ubrani, pewnie dostawali ciuchy z jakiejś pomocy społecznej. Gęby typowo przechlane, często poobijane zapewne po walce żuli. Do nas, pracowników, bardzo rzadko przychodzili. Czasem jeden czy drugi się trafił. Znacznie częściej podchodzili do klientów czy zwykłych przechodniów prosząc o pieniądze. Najczęściej ludzi im po prostu kupowali, nie dając kasy, bo wiadomo- "na jedzenie, na jedzenie", a zaraz wróci z flachą jakiegoś jabola.

jednak w mojej pracowniczej "karierze" kręciciela zapiekanek zdarzyło się kilka kwiatków. Był jeden, który chodził wiecznie o kulach z jedną nogą w gipsie i żebrał, bo jest niepełnosprawny itd. Ludzie się dawali nabrać i hajs zgarniał. Raz mi się zaśmiał w twarz, że on tak sobie tu godzinę postoi pod budką i "zarobi" 30-40 zł, a ja tu śmigam za dyszkę na godzinę. Inny chciał wejść w układ z jednym z pracowników. Miał niby ktoś kupić mu jedzenie, ale kumpel miał nie kasować zamówienia tylko poudawać i po odejściu osoby podzielić się zostawionym hajsem z żulem po połowie. Nikt na to nie poszedł. Inny znowuż miał pewien układ z nami. Był dosyć miły, grzeczny, nie wyglądał źle. Dostawał trochę jedzenie spod lady, ot nic wielkiego. Pewnym razem przyszedł i akurat miałem ruch, więc nie mogłem mu podarować czegoś na ząb. Tak się wk🤬ił, krzyczał, że on czekać nie będzie, że co to ma znaczyć. To go grzecznie sk🤬iłem. Za kilka dni przyszedł i udając głupiego prosi o to co zawsze. Ja mu na to, że nie dam, bo odj🤬 manianę i koniec układu. Znowu się wk🤬ił, awantury narobił i polazł.

Jak widzicie, te c🤬jki kombinują na różne sposoby by wykiwać ludzi dobrego serca. Ja również po pracy w tamtym miejscu mam zasadę, że nie daje im kasy i c🤬j. Doskonale wiem co z nią robią.

Się rozpisałem, jak wam nie będzie odpowiadać moja opowieść to wyjebcie do pieca. Przynajmniej sam mogłem wylać tutaj żale na żulerków polskich miast.

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do dyskusji.
Hystoryjka
goldroger1234 • 2017-03-12, 0:17
Wczoraj w pracy usłyszałem od znajomego Ruska z Syberii ciekawą historię jak pozbyć się szczurów z obory. Mam nadzieje ze was to zaciekawi, a jak nie to do pieca z tym !
Otóż należy złapać kilka sztuk, zamknąć ich w metalowej solidnej beczce i nie dawać im jedzenia . Po pewnym czasie zaczną siebie nawzajem atakować i pożerać aż na końcu przetrwa ten najsilniejszy.
Osobnika tego należy wpuścić do stodoły gdzie grasują jego pobratymcy. Podobno wydaje taki pisk z siebie i jest taki rządny krwi innych szczurów ze tamte ze strachu uciekają gdzie pieprz rośnie.

p.s nie wiem czy to prawda ale brzmi ciekawie, jakby ktoś chciał zrobić taki eksperyment i udowodnić ze to skuteczny sposób to proszę to nagrać i tu wrzucić dziękuje i pozdrawiam !!!!
13 Posterunek - za kulisami serialu
c................r • 2016-11-01, 17:20
"Tego nie wiedzieliście o 13 Posterunku!", to seria Cezarego Pazury, który wraz z gośćmi - aktorami i osobami związanymi z tym serialem, wspomina co działo się na planie oraz za kulisami tworzenia tego świetnego serialu.

Część 1.



Część 2.

Szybka akcja
gurup • 2015-10-15, 19:14
>bądź mną
>cziluj sobie w sklepie
>podbija samiczka
>9/10 ruda grażyna
>zamoczyłbym
>staje obok, ewidentnie mnie obczaja
>długo się nie zastanawia dziewczyna
>lecimy do niej
>szybka akcja, prowadzi mnie do łazienki
>wpycha pod prysznic i zaczyna rozbierać
>wskakuje do mnie i odkręca gorącą wodę
>chrystusie nazarejski co się dzieje
>ściska mnie mocno
>szybkie ruchy góra dół jeśli wiecie o czym mowa
>nadciąga przesyłka
>Poleciało na całe włosy
>Zaczyna wcierać mocno
>co kto lubi
>po czym spłukuje, odstawia mnie na półkę i odchodzi.

>To uczucie, gdy jesteś tylko szamponem...
RJ
wku11 • 2015-08-26, 23:27
Opowiem wam o swoim współlokatorze z czasów studiów. Mówiłem na niego RJ. Kiedy się wprowadziłem do pokoju w akademiku, on już tam był. Zajmował bardzo mało miejsca. Ogólnie był z niego spokojny i cichy chłopak, pewnie ze wsi. Nawet nie wiem skąd był, jakoś za dużo ze sobą nie gadaliśmy. Ciągle siedziałem na uczelni, a wieczorami na balety. Czasami jak oglądałem film, to się do mnie przysiadał (nie miał komputera, widocznie był bardzo biedny bo filmu mu się kuwasko podobały). Mniejsza z tym. Ogólnie miał on jedną, wyk🤬istą zaletę. Znacie to uczucie, kiedy już prawie zasnęliście, a tu nagle przez uchylone okno, nawet na j🤬e pół milimetra, wlatuje komar czy inne gówno, i zaczyna wydawać z siebie najbardziej wk🤬iające dźwięki, jakie możecie sobie wyobrazić? Ja nie. RJ był w tym wyk urwisty. Coś wleciało, chwilę polatało, i nagle pac. Sk🤬ysyn nawet światła nie zapalał. Czekał, nasłuchiwał i jeb. Aż żałuję że mu flaszki za to nie postawiłem…
Do setna- pewnego dnia, z samego rana, zwyczajnie sobie srałem. Siedziałem na kiblu i czytałem skład kostki toaletowej z biedry, gdy nagle ten pojeb wszedł do środka (nie zamykałem się, bo po c🤬j?). RJ wlazł jak do siebie (hehe), stanął i patrzył się na mnie bez słowa. Nie wiem, nie mam pojęcia, co mi chodziło po głowie, ale wstałem, jebnąłem go z buta, poczym zacząłem na niego zwyczajnie szczać. Nie wiem po c🤬j. Widocznie jeszcze trzymały mnie dopalacze, czy inne gówno, które brałem dzień wcześniej. Kiedy mniej więcej ogarnąłem co się dzieje dookoła, stałem w oszczanym kiblu, z pośladami uj🤬ymi gównem, a RJ leżał przede mną. Martwy. K🤬a, szkoda chłopa. No ale w końcu to tylko pająk.

:V



Wiejskie dziwadło 2
crossdressphyxia • 2014-07-30, 10:51
Witam. Jako iż mój poprzedni temat w miarę się przyjął, wstawiam inna historię, którą opowiadała mi matka.

Lata 70-te, matka miała około lat 15-tu. Wieś, gospodarka jak to za tamtych czasów, izba niewielka, dwa pokoje kuchnia i kibel. Sroga śnieżna zima. W jednym pokoju, do którego przechodziło się przez kuchnię spali babka z dziadkiem, a w drugim na wprost wejścia matka z bratem. Późno już było, wszyscy posnęli noc pełną parą, jednak w miarę jasna ze względu na śnieg. Matka coś nie mogła usnąć, zimno jak cholera bo ogrzewanie było jakie było, więc owinęła się w pierzynę tak, że zostawiła sobie mały lufcik na powietrze. W polu widzenia miała tylko podłogę. Naglę ktoś wchodzi do domu. Starał się iść cicho, ale tak jakby mu to nie do końca wychodziło. Drewniana podłoga dawała znać, że ciężar idącego jest spory. Pierwsza myśl, dziadek wstał do obory, czy coś. Psy nie szczekały, były bardzo spokojne. Wtedy wszedł do pokoju dziecinnego. Coś zabroniło jej się ruszać i dawać jakiekolwiek oznaki nie spania. Stanął na środku pokoju i zaczął powoli i dokładnie rozglądać się po łóżkach. Miał potężne stopy ubrane w stare obuwie wojskowe, takie jak nosili radzieccy żołnierze, jednak jakby czymś dodatkowo obkute. I płaszcz, płaszcz długi do ziemi, wciąż razem z butami umazany śniegiem. Porozglądał się, po czym zaczął iść ciężkim krokiem w stronę wyjścia. Opuścił dom, a po chwili, jak matka uznała sytuację za bezpieczną poleciała moment do pokoju rodziców. Nikt nigdzie nie był, dziadek nie wstawał, babka też nie, brat spał w najlepsze. Ciężko było potem zasnąć.