Główna Poczekalnia (6) Soft Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 8:33

#patologia

W skrócie:
12 letnia dziewczyna mając ponad 1 promil alkoholu we krwi wyskoczyła pod citroena 57-letniej kobiety. Z otwartym złamaniem podudzia trafiła do szpitala. Chwilę później jej koleżanka która również była pod wpływem alkoholu po powrocie do swojego mieszkania wyskoczyła z okna na 2. piętrze. 12-latka doznała złamania nogi. Najbardziej prawdopodobna jest wersja, że jedna z dziewcząt chciała popełnić samobójstwo skacząc z mostu kolejowego, a jej koleżanka, chcąc temu zapobiec, wtargnęła na ulicę prosto pod nadjeżdżający samochód. 12-latka, po powrocie do domu, ponownie targnęła się na swoje życie.

Pełny opis:
Cytat:

W niedzielę policjanci otrzymali zgłoszenie o potrąceniu 12-latki, do jakiego doszło przy wiadukcie kolejowym na ul. Piłsudskiego w Sosnowcu.

Z relacji świadków wynikało, że nastolatka wyskoczyła tuż przed nadjeżdżającego dostawczego Citroena – 57-letni kierowca nie miał szans ominąć 12-latki. Badanie wykazało, że dziewczyna miała ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Z otwartym złamaniem podudzia trafiła do szpitala.

Chwilę później do komendy wpłynęło kolejne zgłoszenie. Wynikało z niego, że 12-letnia koleżanka potrąconej dziewczyny, która towarzyszyła jej podczas wypadku, po powrocie do swojego mieszkania wyskoczyła z okna na 2. piętrze.

12-latka doznała złamania nogi. Badanie krwi wykazało, że również była pod wpływem alkoholu. Na chwilę obecną obie nastolatki przebywają w szpitalu, a jak informuje policja, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Jak dodają przedstawiciele Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu, na chwilę obecną najbardziej prawdopodobna jest wersja, że jedna z dziewcząt chciała popełnić samobójstwo skacząc z mostu kolejowego, a jej koleżanka, chcąc temu zapobiec, wtargnęła na ulicę prosto pod nadjeżdżający samochód. 12-latka, po powrocie do domu, ponownie targnęła się na swoje życie.




Źródło: Tygodnik Twoje Zagłębie
Patologia z Willem
konto usunięte • 2015-09-02, 17:14
Budowanie fortów i pikowanie z Willem...
Wyrywki z Tima i Erica, twórców filmiku "mózg rozj🤬y".



Ognisko z pieskiem
konto usunięte • 2015-05-12, 19:55
Historia ta jest autentyczna jak mniemam, zasłyszana od pewnego jegomościa w robocie.

Pewnego pięknego dnia grupka patologicznych znajomych wybrała się do lasu na obrzeżach jednego z mniej lubianych miast w Polsce. Celem było rozpalenie ogniska, piwko - ogólnie relaks.
Jeden z ferajnowiczów podczas czekania na znajomych bawił się siekierką. Tak się trefnie zdarzyło że podbiegł do niego piesek jednej z koleżanek. Piesek, nazwijmy go "puszek" oberwał toporkiem w plecy. Właścicielki puszka nie było przy tym incydencie.
Jeden patol, jako że umiał patroszyć kury, dobił pieska i postanowił go (!) wypatroszyć i przyrządzić na ognisku. (sic)
Właścicielce pieska bardzo smakowało mięsko, prosiła aby zostawić kostki dla "puszka".

Patologiczna rodzina
konto usunięte • 2015-04-10, 15:35
Dlaczego w patologicznych rodzinach się nie gotuje ?
.
.
.
.
.
.
.
Bo pobite gary

nie znalałem bo własne
Zginął, bo zwrócił uwagę grupie nastolatków
konto usunięte • 2015-03-11, 0:15
To miał być normalny nocny dyżur w Centrum Kultury w dzielnicy Lipiny w Świętochłowicach. Pan Darek był dozorcą. Zginął, bo zwrócił uwagę młodym mężczyznom na ich zachowanie.

Pan Darek i pani Barbara byli dozorcami w Centrum Kultury w dzielnicy Lipiny w Świetochłowicach. - Miałam dyżur nocny. Pojechaliśmy razem do pracy. O godzinie 2:35 usłyszeliśmy trzask szyby. Wychodząc z budynku zobaczyliśmy, że młodzież przyśpieszyła kroku. Było czterech chłopców, jedna dziewczyna. On się odwrócił i powiedział: "Basia dzwoń na policję". Wbiegłam do budynku po telefon. Wybiegłam z telefonem na zewnątrz. Oni wulgarnie się do niego odnosili, różne przekleństwa leciały. Szli w jego kierunku, a on się cofał - opowiada pani Barbara, partnerka zabitego Dariusza.

- Zwrócił tym młodym ludziom uwagę na niestosowność zachowania. Uwaga spotkała się z agresją w kierunku jego osoby. Doszło do szarpania i wymiany zdań. Ten mężczyzna został przewrócony i pobity. W pewnym momencie udało mu się wyswobodzić i odejść kawałek. Nie wiem, czy to obawa przed powiadomieniem policji czy innej osoby spowodowała ponowny atak agresji dwóch napastników. Napastnicy pobiegli w kierunku mężczyzny, a ten zaczął uciekać. Dobiegli do niego, przewrócili i zaczęli kopać po całym ciele - opowiada Andrzej Sikora z Prokuratury Rejonowej w Chorzowie.

Policjanci, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, od razu zatrzymali sprawców. Zabrali też na komendę pobitego mężczyznę, który chciał złożyć zeznania. W trakcie przesłuchań nagle stracił przytomność. Mundurowi natychmiast wezwali pogotowie.

- Pacjent miał krwiaka nadtwardówkowego, jego stan pogarszał się bardzo szybko. Kiedy do nas przyjechał, był już w stanie skrajnie ciężkim. Z tego powodu, po dokonaniu wszystkich procedur, pojechał na salę operacyjną i tam był operowany. Ten krwiak już doprowadził do bardzo ciężkich uszkodzeń ważnych struktur mózgowych - mówi dr n. med. Jerzy Pieniążek, neurochirurg ze Szpitala Wojewódzkiego w Bytomiu.

Pan Dariusz zmarł w szpitalu po czterech dniach od zdarzenia. Przebywający na wolności pod dozorem policji nastolatkowie, którzy pobili mężczyznę, zostali aresztowani.

- Zdołano ustalić role poszczególnych osób w tym zdarzeniu i wyodrębniono dwie osoby, które brały udział w tym pierwszym etapie tego zdarzenia, jak i końcowym, pobiciu, kiedy mężczyzna uciekał. Postawiono im zarzuty pobicia za skutkiem śmiertelnym - wyjaśnia Andrzej Sikora z Prokuratury Rejonowej w Chorzowie. - Znam te osoby. Jeden z nich to syn sąsiada. Pamiętam, jak był małym chłopcem, dorastał. Drugi korzystał z zajęć, przychodził na różne przedstawienia do domu kultury. Nie przypuszczałam, że taka agresja w nich rośnie - przyznaje pani Barbara, partnerka zabitego Dariusza.

18-letni Kamil K. mieszka tylko z ojcem, w tej samej kamienicy, co pani Barbara. Jego ojciec dużo pracuje w kopalni i wciąż nie ma go w domu. Kamila wszyscy sąsiedzi dobrze znają, bo jest jednym z najbardziej agresywnych nastolatków na osiedlu. Drugi sprawca mieszka w sąsiednim bloku na tym samym osiedlu. Wychowywał się w dobrej, religijnej rodzinie.

Śmiertelnie pobity mężczyzna z zawodu był ratownikiem górniczym. Wielokrotnie brał udział w najbardziej niebezpiecznych akcjach w kopalni. Wychował dwóch dorosłych synów.

- Pokazywał nam, co jest w życiu złe, czego nie robić, co robić, żeby być lepszym człowiekiem. Nigdy się nie denerwował. A jeśli się zdenerwował, to ta złość trwała pięć minut. Był wiecznie uśmiechnięty, żartował, każdemu pomagał. Nie zdarzyło się, żeby komuś kiedykolwiek odmówił pomocy. W przyszłości chciałbym być ratownikiem, iść w ślady ojca. I tak już poszedłem w jego ślady, pracując na kopalni - mówi Mateusz Miklaszewski, syn zabitego Dariusza.

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

 Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 5,00 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 3 miesiące. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem