Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#smród

Norek
BongMan • 2015-07-05, 13:26
Rozmawia kanalarz z kumplami i narzeka:
- K🤬aaaa, jutro znowu do tego brudu i smrodu, między szczury...
- Co, do roboty?
- Nie, do Bytomia jadę.
Samochodem do piekła
BongMan • 2015-05-31, 15:33
Budzi się facet na tylnym siedzeniu jadącego auta. Spogląda na siedzenie kierowcy, a tam wielki, napakowany typ z czerwoną skórą i rogami na głowie.
- Co się dzieje? Gdzie ja jestem?! - pyta kierowcy.
- Umarłeś. Jestem diabłem i wiozę cię tam, gdzie twoje miejsce.
Facet wygląda za okno i blednie.
- Jak tu strasznie, brzydko... I tak szaro, depresyjnie.
- Zgadza się - mówi diabeł.
- Te sypiące się ruiny, jak po zagładzie.
- Tak...
- I ten czarny dym, smog... Jak tu śmierdzi, nie ma czym oddychać!
- To prawda.
- To piekło jest straszne! - woła przerażony pasażer.
- Jakie piekło? - Dziwi się diabeł - jeszcze ze Śląska nie wyjechaliśmy.
Nowy sąsiad
BongMan • 2015-05-06, 22:18
– Cześć, nazywam się Abdul. Jestem twoim nowym sąsiadem. Masz ochotę wpaść na piwko?
– OK, ale tylko na minutę.
– Jesteś zajęty?
– Nie, dłużej nie wstrzymam oddechu.
Smrodek
Konto usunięte • 2015-03-17, 19:31
Sytuacja z przed sekundy. Siedzę u brata przeglądam Sadola, a tu podchodzi córa (6 lat) brata i o coś tam się pyta nie zrozumiałem ale poczułem jakiś smrodek od niej i wywiązała się taka rozmowa:

Ja- Idź już pod prysznic bo coś dziwnie pachniesz

I tu wtrąca się druga pociecha brata syn 11 lat z tekstem:

No śmierdzi i ja się nie dziwie jak ją dzisiaj Rumun w szkole dotknął

Razem z bratem uznaliśmy że warto się z wami tym podzielić


"Ambasador Watykanu przy ONZ Silvano Tomasi powiedział w wywiadzie, że użycie siły może być niezbędne, by chronić mniejszości religijne przed agresją ze strony Państwa Islamskiego. To dość niezwykła deklaracja, zważywszy, że Watykan do tej pory potępiał użycie przemocy.

W rozmowie z amerykańskim katolickim portalem Crux arcybiskup Silvano Tomasi powiedział, że bojownicy Państwa Islamskiego popełniają ogromne okrucieństwa, na które świat musi zareagować.
– Musimy powstrzymać to ludobójstwo – powiedział Tomasi. – Inaczej będziemy w przyszłości rozpaczać, dlaczego pozwoliliśmy na coś tak okropnego, dlaczego nic nie zrobiliśmy – dodał.

Zastrzegł, że oczywiście najpierw należy użyć wszelkich rozwiązań dyplomatycznych i osiągnąć porozumienie bez rozlewu krwi. – Ale jeśli nie będzie to możliwe, konieczne stanie się użycie siły – podkreślił."



Źródło:
tvp.info/19264462/niespotykana-deklaracja-watykan-poparl-uzycie-sily-w...
Bezszelestny truciciel
Konto usunięte • 2015-01-07, 21:32
Uprzedzając komentarze, to nie jest materiał własny. Znaleziony w necie

To się zdarzyło parę lat temu jak byłem w liceum. Poprzedniego dnia wieczorem zamówiliśmy chińczyka do domu, smakowało dobrze, ale następnego dnia obudziłem się z bólem brzucha. Jednak mimo tej niedogodności poszedłem do szkoły.

Po nieco ponad 20 minutach lekcji poczułem budujące się we mnie uczucie na pograniczu potrzeby wypuszczenia gazów, a potrzeby zrobienia kupy. Uznałem że doczekam do przerwy, tylko trochę sobie ulżę. Dyskretnie się przechyliłem i wypuściłem bezszelestnego truciciela.

Smród okazał się powalający. Wkrótce usłyszałem szepty “o jezu”, “co za smród” i wzajemne oskarżenia. Świadom starożytnej zasady “kto czuje ten produkuje” odczekałem chwilę, ale fetor był taki silny, że chcąc nie chcąc musiałem się przyłączyć do narzekań.

Mimo, że potrzeba odwiedzenia ubikacji była już bardzo silna, to w tym momencie nie mogłem już wyjść, gdyż byłoby to jawne przyznanie się do winy. Cierpiałem w milczeniu. Ale że i tak już śmierdziało w całej klasie, to kolejne porcje gazów uwalniałem bez skrupułów, choć z dużą ostrożnością, aby się nie posrać.

Wkrótce prawie wszyscy w klasie siedzieli z bluzami i koszulami ponaciąganymi na nosy. Ktoś nawet włożył głowę do plecaka. Nauczycielka kazała otworzyć okna i drzwi, ale nie przyniosło to szczególnego rezultatu. Nie mogło, bo przecież produkcja trwała cały czas. W końcu matematyczka się poddała, zakończyła lekcję 10 minut przed czasem i wyszła. W takich warunkach i tak nikt nie mógł się skoncentrować.

Tak oto wykurzyłem nauczycielkę z klasy. Było to chyba moje największe osiągnięcie z liceum, ale niestety dotąd nikomu nie mogłem się pochwalić.