Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#turek

Co lepiej tłumaczy rzeczywistość: teizm czy ateizm ?
Konto usunięte • 2013-04-11, 17:34
Debata między dwiema stronami tj. ateista vs teista.
Nie próbuję tu niczego nikomu udowadniać, a sama debata jest na wysokim poziomie, zero przekleństw i wtrącania się w zdania.
Moim zdaniem obie strony przedstawiają sensowne argumenty, ale pozostawiam to do waszego osądu.
Jak zaintryguje, a powinno, to wrzucę reszte, lub szukajcie na yt.
"Debata: Frank Turek vs. Christopher Hitchens cz. (1/2/3/4/5/6/7/8/9/10/11/12/13/14)

część 1.


część 2.


Nie, nie jest to mój pierwszy post.
72 dziewice poszły się kochac.
Udash • 2013-03-01, 11:27
Historia zasłyszana od znajomego z pracy, więc tym razem nie dam sobie za jej autentyczność położyć jaj pod tasak.
W wielu szkołach popularne stało się zapraszanie uczniów z innych krain kołchozu zwanego Unią Europejską. (tfffu) Brat mojego znajomego – wówczas ostatnia klasa gimnazjum, również brał udział w tym o to zacnym przedsięwzięciu. Miał za zadanie zaopiekować się swoim rówieśnikiem z innego kraju. Z pośród wszystkich możliwych opcji trafił mu się Niemiec – nie trzeba długo tłumaczyć że ów Niemiec wyglądem nie przypominał przeciętnego chłopca wymac🤬jącego sztandarem z obrazka Hitlerjugen a wręcz przeciwnie. Śniada cera, czarne włosy i c🤬tość która biła mu z oczu… Wnioski wysunęły się same. W rozmowie przyznał że jest pochodzenia Tureckiego.
Młody pokazał mu okolicę, przedstawił swoim znajomym. Jaka jest Polska gościnność każdy wie, po szybkim rekonesansie okolicy przyszedł czas na alkohol. I tu pojawia się problem, poczęstowali go piwem jednak on po angielsku powiedział tylko „No no. Thanks religion” angielski znał słabo jak przeciętny Polak wyjeżdżający na saksy do Wielkiej Brytanii. Każda forma zabawy i umilania czasu kończyła się na tym że powtarzał jedynie że: dziękuje ale religia mu nie pozwala.
Niedzielny obiad – kulminacja całej akcji.
Siedzą wszyscy przy stole, rosół z kury poszedł na pierwszy ogień. Drugie danie jak w większości Polskich rodzin w niedziele składa się ze schabowego, ziemniaków i surówki. Wszyscy nałożyli sobie jedzenie lecz ich gość wziął jedynie ziemniaki i surówkę. Ich matka się trochę zdołowała bo stała od rana przy garach i gotowała a ”jego c🤬tość” nie chciał spróbować jej dania. Mój kolega pyta łamanym angielskim „czemu nie jesz?”, pada standardowa odpowiedz: „nie mogę, religia mi zabrania”. Kumpel tak patrzy i mówi: „eat, eat, chicken”. Aaaa kurczak, kurczaka mogę zjeść. – odpowiedział przybysz po ang. Wszyscy się najedli, każdemu smakowało. Kotlet był oczywiście wieprzowy czyli ze świni a nie z żadnego kurczaka.
Kumpel w pracy jak to opowiadał z uśmiechem na twarzy powiedział jedno na koniec.
„Dzięki mnie ten mały sk🤬iel nie pójdzie do nieba.”
Turek w sklepie z bronią
GnS • 2011-04-06, 4:52
Wchodzi turek do sklepu z bronią
T: chciałbym kupić granatnik
sprzedawca: nie mam
T: no to karabin
S: nie mam
T: pistolet?
S: nie mam
T: no to nóż
S: nie mam
Turek zdenerwowany: Czy pan ma coś przeciwko turkom?!
S: eee... granatniki, karabiny, pistolety, noże
T: pan sobie z turków jaja robi?
S: nie dywaniki pod łóżko, kominek i trofea na ścianę