U psychologa:
- Wszyscy moi znajomi się żenią i mają dzieci, a mi się kompletnie nic nie chce. Co jest ze mną nie tak?
- To nic takiego, po protu ma pan mózg i umie go używać.
– Kochanie, znajomi zaprosili nas na kręgle. Wolimy iść czy pobaraszkować sami w domu?
– Prawdę mówiąc mam dosyć dotykania tych obślizgłych dziur, w których wszyscy trzymali swoje palce. Chodźmy na te kręgle.
– Jestem introwertykiem.
– Przecież masz z 1000 znajomych na fejsie!
– Oni też są introwertykami.
– Ty się stale z nimi spotykasz!
– My, introwertycy, musimy trzymać się razem.