Ja tam już raz się wypowiadałem na ten temat, ale widzę że trzeba cwaniaczków po prostować po raz kolejny. Nic do benzyn nie mam, jeździłem, miałem pewnie będę jeszcze jeździł. Od 2 lat mam diesla, patrz ironio nawet w Audi (1.9TDI). Auto wydawało by się na maksymalnie już wyprężone, bo z seryjnego ahf (110km) zrobiło się po połowie roku 200km i 407nM. Każdy powie, pewnie trup, pewnie nie jeździ kopci i pali jak smok. Otóż nie, autem jeźdże ponad rok po modyfikacjach i jedynie regenerowałem turbinę (kupiłem używaną i swoje miała przejechane, z resztą które też są w benzynach i też zregenerować trzeba) a no i hamulce, ale to już kwestia tego, że seryjne dość szybko się zużywają. Auto pali mi praktycznie zawsze 8l, miasto / trasa czasem zejdę niżej ale tak z reguły wynik oscyluje w granicach 8. Startowałem autem na zawodach i to w sumie nie jednych(linki mam, pare pamiątek na YT jest

) i trochę kresek też było i póki co autko zdrowe, nie kopci (aż tak, jak to podłubane diesle potrafią) a objechałem nim nie jednego cwaniaczka w benzynie oczywiście o podobnej mocy. (e36 2.8, Scirocco 2.0TSI 220km, prelude 2.2 200~km i wiele innych których nie jestem w stanie sobie już przypomnieć. Wiadomo bywało też tak, że mnie ktoś objeżdżał słabszy, ale zazwyczaj był to już fun car'y pustaki po sweapie. Fakt faktem, w auto włożyłem fhui pracy i jeszcze tyle pieniędzy, żeby to 200 koni wycisnąć ale to bez względu czy benzi czy klekot to koszta są podobne.
Podsumowując, ja dużo po polsce jezdze, jak jest tu jakiś cwaniak : D który ma benzi do 220 kucy to bardzo chętnie się z nim sprawdzę, dla mnie to zabawa i przyjemność nawet gdy przegram, a prostowanie takich cwaniaków co się podśmiewają z TDI a później wąchają "opał" to przyjemność nad przyjemności.