

Ach te piękne dźwięki walenia blachary o blachę. Coś pięknego. Oscar z gównolitu za udźwiękowienie.
Tu nie ma nic do śmiacia. Za młodego fundnąłem sobie taką karuzelę, która dociskała ludzi do ściany z siatki siłą odśrodkową,( stałeś odwrócony plecami do siatki, oczywiście przypięty ) a potem jeszcze takie wielkie ramię podnosiło ten wirujący " bęben" , że wirowałeś jak ciuchy w pralce automatycznej przy wirowaniu. ( karuzela Round-Up) K🤬a! Jak wyszedłem to pierwsze to paw pod płotem, a potem samopoczucie jak na potężnym kacu. Wstręt do żarcia, mdłości, i łeb na jak zawiasach