

Mnie też kiedyś wino wywaliło.
Ze zboża.
Tak, wino można robić także ze zboża (lub) ryżu.
Mimo, że pokoje mamm wysokie (ponad 3,5 m, bo to kamienica), u sufitu wisiały stalaktyty jak w jaskini.
O scianach nie wspomnę.
No i ten smród...
Ze zboża.
Tak, wino można robić także ze zboża (lub) ryżu.
Mimo, że pokoje mamm wysokie (ponad 3,5 m, bo to kamienica), u sufitu wisiały stalaktyty jak w jaskini.
O scianach nie wspomnę.
No i ten smród...
Podobnie się bawiłem jak zapomniałem o podgrzewanym na gazie mleku zageszczonym w puszce - do dziś pachnie karmelem w domu.
To nie wino tylko zacier z wisni i sliwy mowi gosc dokladnie i powoli na koncu powiedzial ze juz poprubowal sobie wisnioweczki

Laaaata temu wujowi podczas gotowania zacieru wyj🤬o gar. Mieszkanie w bloku na warszawskim Tarchominie. Elewacje z wielkiej płyty wyłożone kamieniem. Po wybuchu wywaliło okno z ram, a zasłonka zaczepiła się na sąsiednim bloku właśnie na tych kamykach. W żabkach tylko jej strzępki zostały. Kuchnia zdemolowana. Dobrze że wszyscy w pokoju siedzieli.

saves napisał/a:
Laaaata temu wujowi podczas gotowania zacieru wyj🤬o gar. Mieszkanie w bloku na warszawskim Tarchominie. Elewacje z wielkiej płyty wyłożone kamieniem. Po wybuchu wywaliło okno z ram, a zasłonka zaczepiła się na sąsiednim bloku właśnie na tych kamykach. W żabkach tylko jej strzępki zostały. Kuchnia zdemolowana. Dobrze że wszyscy w pokoju siedzieli.
Tarchomin nie jest w Warszawie, tylko na Pradze. Kiedyś zupełnie inni ludzie tam mieszkali, teraz już się trochę wymieszało.
35i napisał/a:
Tarchomin nie jest w Warszawie, tylko na Pradze. Kiedyś zupełnie inni ludzie tam mieszkali, teraz już się trochę wymieszało.
Tarchomin na Pradze? Całe życie w błędzie
Łapczywy za dużo nastawił, owoce podeszły do góry, rurka sie przytkała ..... nabrzmiało CO2
I mamy efekt
Ps pozbierać z podełogi szmatą wcisnąć do bulbulgatora i okowita jak się patrzy <_>
I mamy efekt
Ps pozbierać z podełogi szmatą wcisnąć do bulbulgatora i okowita jak się patrzy <_>