Camel_06 napisał/a:
Przychodzi cyganka do kliniki aborcyjnej z wiadomych przyczyn. Podchodzi do niej lekarz i mówi:
L: Zapraszam.
Fake, byłoby tak:
Przychodzi cyganka do kliniki aborcyjnej z wiadomych przyczyn. Podchodzi do niej lekarz i mówi:
L: Wyp🤬alaj stąd j🤬a szmato, sp🤬alaj k🤬a. Henek p🤬lnij ją kijem. Ok, leży, daj rękawiczki. Daj jeszcze jedną parę. Też załóż.
H: Jedną parę?
L: Dwie, albo wiesz co, załóż trzy i mi też daj jeszcze jedną. Założyłeś już maskę? Ok, bierz to gówno za nogi i wyp🤬alamy przed budynek. Zadzwoń do weterynarza, niech ją zgarnie. Siostro, siostro! Proszę zamówić cysternę z lizolem i odwołać dzisiejsze wizyty. Zadzwonię do firmy sprzątającej, k🤬a co za syf, co za smród. Otworzyć okna. Ja p🤬lę, zaraz się zrzygam. K🤬a mać! Gdzie jest mój telefon? Siostro, proszę zadzwonić po ekipę sprzątającą, szmata zaj🤬a mi komórkę.
S: Dobrze, już dzwonię. Zgłosić na policję kradzież telefonu? Znamy sprawcę, na pewno go Pan doktor odzyska.
L: Nie, telefon przepadł, nie był wodoodporny, a wymaga kąpieli w spirytusie i w wodzie święconej. Dobra, wychodzimy do czasu przyjazdu ekipy. Sprawdźcie w książeczkach czy macie wszystkie szczepienia.
H: Panie doktorze, weterynarz nie odbiera. Co z nią zrobimy? Jest nieprzytomna.
L: Hmm. Daj kij. Czekaj, którą stroną ją biłeś? Ok, daj odwrotnie. Dobra, jeśli weterynarz nie odbiera, to dzwoń po hycla albo do MPGK. Powiedz, że chcesz rozmawiać z działem utylizacji śmieci. Ja będę podtrzymywał kijem narkozę do czasu przyjazdu ekipy.