



Biorąć pod uwagę śmiech, kolor ubioru prankstera i ogólny sposób w jaki się nosi, można dojść do bardzo homofobicznych wniosków, min. że to on oferował obciąganko za klakson.
agoth napisał/a:
to on oferował obciąganko za klakson.
ja bym nawet to uściślił i stwierdził że i bez klaksonu ma potrzebę chapania dzidy
to teraz będzie wracał 40 km piechotą
a żart nawet spoko, wyjmijcie kije z dupy

Żart dobry, kierowca zajebisty, akcent ma dobry w ryj. Lubię brytyjski akcent języka angielskiego. Jeśli ktoś wie, to niech napiszę jakim akcentem koleś mówi.
podpis użytkownika
Pieprzyć głupków.
Żart na dobrym poziomie
nie zrobił nikomu krzywdy a wesoło się zrobiło


Do Kotorminatora. Ten akcent jest z południa Anglii. Dokładnej lokalizacji niestety ci nie podam. Pozdro.
W końcu jakiś prank, z którego można się pośmiać
Świetny pomysł

podpis użytkownika


Rutik napisał/a:
Do Kotorminatora. Ten akcent jest z południa Anglii. Dokładnej lokalizacji niestety ci nie podam. Pozdro.
Chodzi ci o Cockney, akcent roboli?
O c🤬j każdy oburzony. Jednak sam bym zrobił w robocie tak żart, bo czasem tak palnik w niej odp🤬la, że lepiej odj🤬 coś takiego niż szefa. Jednak każda stuleja z sadola musi pokazać jak go boli, że ktoś się pośmieje w pracy. Są żarty które nie robią nikomu krzywdy, a osoba nie wraca cała w cieście czy gównie wk🤬iona do domu.
Tę obce języki jednak są zdradliwe, bo ja bym nie klaksonował w obawie, że "klakson za loda".