7
218
Wina busiarza. Za wolno się skradał, pierwszeństwo miał dynamiczny i zdecydowany kierowca BMW.
smc napisał/a:
Wina busiarza. Za wolno się skradał, pierwszeństwo miał dynamiczny i zdecydowany kierowca BMW.
Nie koniecznie, gdyby to była polska, miało by znaczenie, czy najpierw było wyprzedzanie czy sygnalizacja skrętu, tu nie widać kiedy migacz został włączony. Masz obowiązek upewnić się czy nikt cię nie wyprzedza, zanim zaczniesz skręcać, jak i upewnić się, że nikt nie skręca, zanim zaczniesz wyprzedzać. Na do datek nie wiadomo czy tam jest podwójna ciągła, znaki też nie wiadomo co to, ogólnie h🤬ja wiadomo.
Na szczęście dobrze się skończyło
Heliar napisał/a:
Nie koniecznie, gdyby to była polska, miało by znaczenie, czy najpierw było wyprzedzanie czy sygnalizacja skrętu, tu nie widać kiedy migacz został włączony. Masz obowiązek upewnić się czy nikt cię nie wyprzedza, zanim zaczniesz skręcać, jak i upewnić się, że nikt nie skręca, zanim zaczniesz wyprzedzać. Na do datek nie wiadomo czy tam jest podwójna ciągła, znaki też nie wiadomo co to, ogólnie h🤬ja wiadomo.
Na szczęście dobrze się skończyło
Wydaje mi się, że to co napisał smc to był sarkazm
podpis użytkownika
Rób tak, żeby TOBIE było dobrze, bo innym nigdy nie dogodzisz.
A mnie się wydaje, że wbrew pozorom bus był na wypasie, bo widać nawiew klimy ma dachu.
SlimShady napisał/a:
Wydaje mi się, że to co napisał smc to był sarkazm
Pewno i był sarkazm. Ale wina i tak busiarza. Przed wykonaniem manewru, trzeba się upewnić czy można go wykonać bezpiecznie. Zjazd na parking, to nie skrzyżowanie, więc zapewne pojedynczej, czy też podwójnej ciągłej nie było. A nawet jakby była, to najwyżej Seba dostanie mandat za wyprzedzanie na podwójnej a busiarz sprawca wypadku, nie upewnił się, czy może skręcić bezpiecznie, przez co sponiewierał zajebistego busa szefowi.
Do dziś pamiętam, jak ćwierć wieku temu, Darek, mój instruktor jazdy wp🤬lał mi do głowy takie słowa: upewniasz się że nikt cię nie wyprzedza, następnie włączasz lewy kierunkowskaz, następnie znów się upewniasz czy nikt cię nie wyprzedza i dopiero później skręcasz w lewo.
Jakby ten bedil z Oświęcimia się do tego stosował, to i cikłoczento by było całe i szydło by w szpitalu nie była.
Heliar napisał/a:
Nie koniecznie, gdyby to była polska, miało by znaczenie, czy najpierw było wyprzedzanie czy sygnalizacja skrętu, tu nie widać kiedy migacz został włączony. Masz obowiązek upewnić się czy nikt cię nie wyprzedza, zanim zaczniesz skręcać, jak i upewnić się, że nikt nie skręca, zanim zaczniesz wyprzedzać. Na do datek nie wiadomo czy tam jest podwójna ciągła, znaki też nie wiadomo co to, ogólnie h🤬ja wiadomo.
Na szczęście dobrze się skończyło
Jeszcze mamy zakaz wyprzedzania kilku pojazdów na raz. Taki sobie dosłownie "martwy" przepis, bo już nie jeden skręcający w lewo przekręcił się z racji nie stosowania tego przepisu przez kierownika wyprzedzającego sznurek aut.
kris1978 napisał/a:
Pewno i był sarkazm. Ale wina i tak busiarza. Przed wykonaniem manewru, trzeba się upewnić czy można go wykonać bezpiecznie. Zjazd na parking, to nie skrzyżowanie, więc zapewne pojedynczej, czy też podwójnej ciągłej nie było. A nawet jakby była, to najwyżej Seba dostanie mandat za wyprzedzanie na podwójnej a busiarz sprawca wypadku, nie upewnił się, czy może skręcić bezpiecznie, przez co sponiewierał zajebistego busa szefowi.
Do dziś pamiętam, jak ćwierć wieku temu, Darek, mój instruktor jazdy wp🤬lał mi do głowy takie słowa: upewniasz się że nikt cię nie wyprzedza, następnie włączasz lewy kierunkowskaz, następnie znów się upewniasz czy nikt cię nie wyprzedza i dopiero później skręcasz w lewo.
Jakby ten bedil z Oświęcimia się do tego stosował, to i cikłoczento by było całe i szydło by w szpitalu nie była.
I to jest poj🤬e prawo. Wina zawsze powinna być wyprzedzającego.