Witam,
Opowiem Wam historię z mojego życia, która wydarzyła się 5 lat temu i sprawiła, że zacząłem wierzyć w zjawiska nadprzyrodzone.
Otóż w Boga wierze "tak sobie" tzn uważam to wszystko za zbyt naciągane, ale jak mawia mój wujek "w coś wierzyć trzeba", no ale do rzeczy.
Pięć lat temu mój dziadek przegrał walkę z rakiem i po jego śmierci razem z babcią (jego żoną) oraz moimi rodzicami doświadczyliśmy dwóch paranormalnych zdarzeń. Po śmierci dziadka babcia była wrakiem człowieka, wiec na kilka dni przeprowadziliśmy się do niej żeby nie zrobiła nic głupiego. Pierwszej nocy o godzinie 4.40 obudził nas budzik z telefonu mojego dziadka, który co nocy budził go oraz moją babcie do roboty (prowadzili razem kiosk) no i nie byłoby w tym nic dziwnego, ale owy telefon który ich budził był tej nocy w moim mieszkaniu oddalonym o dobre kilka kilometrów od domu babci w którym obecnie nocowaliśmy. Drugie paranormal activity mój dziadek zrobił, gdy moja babcia zaczęła rozmyślać co zrobić z komputerem męża (był to jego taki konik) i wypowiedziała magiczne zdanie "ja go chyba komuś oddam" - w tym momencie lampka stojąca przy komputerze złamała się tuż przy nasadzie.
Może historia dupy nie urywa aczkolwiek mi dała do myślenia i uważam, że coś po śmierci jest. Może to nie jest niebo czy tam 99 dziewic, ale coś jest na pewno.
Własne, także nie było
b................z
2013-12-20, 15:47
Nawet mi się czytać tych komentarzy nie chciało, jakieś zbiorowe zwierzanie zrobiliście sobie...
s................r
2013-12-20, 15:50
Juz to chyba to pisalem, ale historyjka tez dobra, z 1szej reki. W nieduzym irlandzkim miasteczku, okolo 4 w nocy, przechodzilem kolo starego zakonu, bodaj karmelitanek, i widzialem stara babcie czlapiaca sobie, z ok. 4-5 kotami dookola (co bylo dosc dziwne), cos tam sobie rzezila pod nosem. Stwierdzilem ze pewnie naj🤬a jak stodola, sam bylem leciutko cykniety zreszta, wiec po prostu ja minalem uroczywszy zdawkowym spojrzeniem. Nastepnego dnia, zadzwonil moj irlandzki kumpel od ktorego wracalem, pytajac czy nie widzialem niczego dziwnego po drodze. Odparlem ze w sumie nie, a cos konkretniej ma nysli? Tak, czy kobiety jakiejs nie widzialem, opisal ubior i circa wiek. A on do mnie ze ona nie zyje od 7 lat i ze nie tylko ja widzialem ja tej nocy. Potem popytalem lokalnych, i to sie zdarza raz na jakies dluzszy czas.
franco13 napisał/a:
Własne, także nie było
skoro wlasne to po kiego grzyba piszesz notke??
Jakieś 20 lat temu jechaliśmy z rodziną do babci i dziadka. W drodze, a mieliśmy do pokonania 60 km mieliśmy wypadek samochodowy. Nic poważnego się nie stało, wypadliśmy z drogi. Małe turlanie i auto zatrzymało sie na prawym boku. Jedynie obrażenia miała moja siostra, która rozwaliła szybę głową i moja mama, która się oparzyła o rurę wydechową, gdy wychodziliśmy z auta. Gdy się zbieraliśmy do tego felernego wyjazdu, w domu przed samym wyjściem, telewizor się włączał i wyłączał. Posiadaliśmy jeszcze ściemniacz do światła w owym pokoju, światło się przygasało i rozjaśniało. Należy dodać, że nigdy nie było takich problemów wcześniej ani później.
P................d
2013-12-20, 15:58
O to ja coś dorzuce sen który miałem pewnej nocy
Siedziałem sobie przed komputerem w moim pokoju gdy nagle woła mnie brat że zrobił nam obiad. Gdy poszedłem do kuchni okazało się że kroi naszego kota na kawałki a te mieli w maszynce do mielenia mięsa owala i smaży na patelni
Od tamtej pory zrobiłem sobie małą przerwe z sadistic.pl
Nie usnę przez Was dzisiaj... P🤬da jestem a nie sadol.
podpis użytkownika
"I envy the maggots
Their stuff at least sticks together"
mazurpl napisał/a:
Nie usnę przez Was dzisiaj... P🤬da jestem a nie sadol.
Wiecie co z nim zrobić.
ja jedynie co to się obudziłem około 5 rano (weekend był a chodziłem do szkoły) i jak się okazało o tej 5 rano zmarł przyszywany dziadek (mój drugi, którego lubiłem), raz mi się to zdarzyło tylko w życiu
M................o
2013-12-20, 16:48
Ja też znam jedną straszną historię:
Była ciemna noc, babcia opowiadała, że raz szła ciemnej nocy i sama porcelana zaczęła spadać z szafki!
Potem się okazało, że było mini trzęsienie ziemi.
Czaicie?!?!?! Ja chyba bym się zesrał, jak bym usłyszał, że kupiłem działkę na terenie aktywnym tektonicznie!
To ja też może dam coś od siebie. Dość dawno temu zmarł brat mojej mamy, był on marynarzem, pływał pod zagraniczną banderą, kasy miał jak lodu i zawsze był uśmiechnięty. Przed ostatnim rejsem, przyjechał do nas, pożegnać się przed wyjazdem, czego nigdy nie robił, był jakiś inny, a tym co zapadło mi w pamięć, choć nie jest jakieś szczególne, to pytanie mojej mamy ,,chcesz pomidora na drogę?" i jego odpowiedź, ,,mi już nie będzie potrzebny". Tak więc wyruszył w drogę, nigdy nie zapomnę takiego ,,pustego spojrzenia pomieszanego ze smutkiem i tęsknotą". Po kilku tygodniach dostaliśmy informację, że zmarł na morzu, po wielkich problemach formalnych, sprowadziliśmy jego ciał do Polski, zawsze gdy wracał, jechaliśmy do babci i tam się spotykaliśmy oczekując go, gdy przychodził pukał zawsze w okno. Tak więc po stypie wróciliśmy do domu i gdy zdążyliśmy usiaść(przy kawie, bo zima była sroga) wszyscy usłyszeli pukanie w okno, po spojrzeniu w stronę owego okna zobaczyliśmy ślad odciśniętych dłoni na zaparowanej szybie, gdy wraz z tatą wyszedłem przed dom, na śniegu nie było żadnych śladów... on tam był, jestem tego pewien i chyba za nikim tak nie tęsknię jak za nim.
podpis użytkownika
To się wyklepie.
dobry temat! przeczytałem wszystkie historie
Też coś dodam, nie jest jakieś straszne, ale historyjka jest.
Żonie brata mojej mamy kiedyś przyśniła się jakaś ciotka. Po jakimś czasie zmarł ktoś dalszy z rodziny. Rok temu znowu jej się przyśniła, i zmarł mój bliski dziadek.
Za małolata dużo czytałem o duchach i takich historiach czy urban legends, potem się bałem, ale minęło trochę lat i zdarzały mi się również pop🤬lone sytuacje typu - przesunięcie się przedmiotu, mimo tego że nikt nie ruszał, miganie światła, czy pękające żarówki, ale nigdy nie miało to powiązania z czymś złym [na szczęście], kiedyś miałem też pop🤬lony sen że ktoś z rodziny ma wypadek, po przebudzeniu się była godzina 3:33 [podobno godzina szatana], ale nic szczególnego się nie działo

. Po prostu przyzwyczaiłem się do tego że duchy sobie tak żyją wśród nas i nie ma się ich co bać dopóki nie będziecie potrzebować egzorcysty

.
Też przeczytałem wszystkie historie i.. oby więcej
K................r
2013-12-20, 18:32
moja babcia po śmierci robiła niezły rozpiździaj w moim domu... nie będę podawał szczegółów bo wolałbym o tym zapomnieć.... może po śmierci jesteśmy jakąś energia albo faktycznie istnieje niebo albo piekło.... ja miałem do czynienia z dziwnymi zjawiskami przez pół roku, potem którejś nocy mojej matce przyśniła się babcia która powiedziała ze musi już iść i wszystko się skończyło
no dobra dodam coś o czym nie mogę zapomnieć, w dniu śmierci mojej babci moja matka miała sen...
w tym śnie zobaczyła babcie w kolorowym szlafroku, trzymającą w jednej ręce nóż a w drugiej odcięty pasek od tego szlafroka, cała postać babci znajdowała się na czarnym tle, tuz przed przebudzeniem babcia powiedziała "idę do was", i wtedy moja matka sie obudziła
dwa dni później znaleziono zwłoki mojej babci w lesie, powiesiła się na pasku od szlafroka,las ten znajduje sie niedaleko naszego domu,
babcia wychodząc od siebie faktycznie kierowała sie w stronę miejscowości gdzie mieszkam, przeszła kilka kilometrów na boso, ubrana tylko w szlafrok, miała przy sobie nóż którym prawdopodobnie odcięła pasek
po pogrzebie zaczela sie prawdziwa jazda ale o tym juz nie napisze
ginx2666 napisał/a:
uważam że ludzie, którzy nie mając bezpodstawnych dowodów wierzą w duchy, zjawy, upiory, wampiry, magię, bóstwa, demony, etc. to naiwni idioci, ale z drugiej strony ciężko wytłumaczyć racjonalnie coś, do czego jesteśmy uprzedzeni, nie?
Chyba "nie mając bezspornych albo bezsprzecznych dowodów".
Bezpodstawny to tyle co nieuzasadniony.
Podwójna negacja powoduje, że sens tego co napisałeś to: uważam, że ludzie, którzy mając uzasadnione dowody wierzą w duchy to idioci - czyli w zasadzie jest dokładną odwrotnością sensu zamierzonego, nieprawdaż?
Następne zdanie również jest niezbyt zrozumiałe logicznie, nie???
Stary czytaj chociaż raz to co napisałeś, zanim to wrzucisz.
Jeszcze to k🤬a fa pogrubiłeś...
Zdrowych i wesołych świąt.
podpis użytkownika
Failure is the mother of success.
失败是成功之母[shī bài shì chénɡ ɡōnɡ zhī mǔ 。]