pakicito napisał/a:
co w tym dziwnego?
Wybór był ograniczony. Poj🤬ym herbaciarzom po wojnie nagle obcokrajowcy przestali się podobać i robili wszystko, by ich wyp🤬olić, nie bacząc na zasługi dla swojego kraju. Tylko w lotnictwie było inaczej, oni wiedzieli, co mają i dobrych pilotów nie dali ruszyć. Tak czy siak, jeśli ktoś był nie-Angolem, nie był lotnikiem i chciał tam zostać, miał przej🤬e.
Z drugiej strony powrót do Polski średnio się opłacał, ponieważ panowało tam Czerwone Ścierwo i prawie wszyscy wracający z Anglii oficerowie szli na wczasy do pierdla, skąd wielu nie wracało.
Ameryka, Francja - OK, ale oni też nielicho wdupili na operacji Market Garden, więc nasuwa się pytanie, czy nie byłoby tam tak samo, jak w Anglii.
No, to gdzie miał się podziać? Nie każdy jest Janem Zumbachem, który poleciał do Afryki i nielichy rozpiździel pomógł tam zrobić, a i sam przy okazji zarobił.
Pamiętajmy o Sosabowskim. Pamiętajmy też o innych polskich Bohaterach, którzy oddali życie za nasz kraj i za to, żebyśmy teraz tu mogli w miarę swobodnie pisać.