W Skandynawii to tradycyjny specjał, więc nie dyskutuję.
Tutaj nie ma się co dziwić.
Pies nie koprofil, żeby gustować w gównie
stopwar, fajne rzeczy masz na dysku
Halman napisał/a:
stopwar, fajne rzeczy masz na dysku
Dysku
Myślisz, że wszyscy, tak jak ty, mają internet na dyskietce
stopwar napisał/a:
Dysku
Myślisz, że wszyscy, tak jak ty, mają internet na dyskietce
jakbyś miał taką dyskietkę jak ja to by ci jeszcze miejsca zostało na najbliższe 3000 lat
Co to jest za drużyna, co jebie śledziem tak,
j🤬a Arka Gdynia, k🤬a, świnia.
K🤬a zj🤬y przykład. Buldożek francuski to bezwartościowy worek na pchły. Dostaje sraczki na zmianę pogody i nosa sobie nie położę. Współczuje idiotom co to kupują.
Halman napisał/a:
, fajne rzeczy masz na dysku
Na szybko nakręcił się na statywie.
Kundla na smalec, a te zgniłą skandynawską rybę to tylko pedały jedzą
Może nie będzie więcej śmierdziel żebrać. Ciekawe jakby sobie taką puszkę przygotować i za każdym razem jak żebrze to podawać śledzika.
Gdzie tu pies jest niby? Przecież to j🤬y szczuropies czyli gówno na miara kota.
Cóż się dziwić, skoro piesek francuski?
Kiedy pracowałem przy poławianiu ryb na statku "Jormungand" na Wyspach Owczych, podczas sztormu rozbiliśmy się na Suduroy, w gminie Vags, pech chciał, że szkwał uszkodził nie tylko nasz ship, ale także główny transformator na wyspie i na całym Suduroy nie było prądu przez okrągły kwartał, do tego była ciężka zima, plony nie rosły. Przez 3 miesiące, 5041 mieszkańców wyspy, plus 281 marynarzy, jedliśmy tylko to, jak jeden mąż. Surstromming pachnie takim mocno zatęchłym szambem, w którym zalęgły się pisklaki kutanapletesów i sk🤬iwijów, rzygające na wpół rozłożonymi trupami. Ale w smaku jest zupełnie inne, cudowne, jakbyś jadł mięsny miód... Więc polecam spróbować, można w necie zamówić, tylko w dobrych sklepach, żeby nie oszukali, najłatwiej w Polsce dostać Szwedzkie, ja jem Surstromming co tydzień.