Felieton wygłosił o 7:50 ( wczoraj dzień matury z polskeigo! ) Tomasz Olbratowski. Jego typowania się sprawdziły

Opis pod filmem.
Witaj użytkowniku Sadol.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
Dalsze istnienie serwisu jest możliwe jedynie dzięki niewielkim, dobrowolnym wpłatom od użytkowników.
Prosimy Cię zatem o rozważenie wsparcia nas poprzez serwis Zrzutka.pl abyś miał gdzie oglądać swoje ulubione filmy ;) Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (
więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
konto usunięte
2014-05-06, 19:14
Bo elita intelektualna czyta książki, a budowniczy maszyn do elity intelektualnej nie należy.
konto usunięte
2014-05-06, 19:26
JesusChytrus napisał/a:
@up
Wiem że Filipiuk coś tam pisał o wiejskich egzorcyzmach i kosmitach, czytałem nawet fragmenty i stwierdzam - jak większość krytyków - że to literatura dla plebsu. A książki z kanonu lektur może są nudne ale obiektywnie jedne z najlepszych...
Pilipiuk oprócz Wendrowycza skrobnął Cykl Kuzynki. Bardzo ciekawa lektura młodzieżowa przybliżająca nieco Polską kulturę. Maczał także palce w Panu Samochodziku gdzie równie miło przybliżał postać Jana Szczepanika. Cykl Norweski dziennik też nie jest zły. O ile lubi się takie klimaty.
Co do ogólnej dyskusji. Do niektórych książek trzeba dojrzeć. Sam przerabiałem Pana Tadeusza w 8 klasie szkoły podstawowej co było totalnym kretynizmem. Trudna lektura. Ciężko przebrnąć nastolatkowi przez trzynastozgłoskowiec. Dziś problemem jest to iż literaturą kieruje pieniądz. Jeżeli jakaś postać chwyci ( vide Wendrowycz ) to trzepie się zbiory opowiadań hurtowo aby po prostu wyżyć. Podobnie jest z cyklem o Inkwizytorze Piekary. Gdyby zebrać główny wątek w jedną książkę była by to naprawdę nielicha lektura szkolna traktująca o wpływie wierzeń na moralność.
konto usunięte
2014-05-06, 19:31
Akurat "Dziennik" był denny...
konto usunięte
2014-05-06, 19:54
Jakoś mnie ten gość w ogóle nie śmieszy..
Kanon lektur jest taki jaki jest - miejscami nudny, miejscami genialny. Ludzie są różni, ale właśnie dlatego musi być różny. Pilipiuk? No nie, choć to bardzo sprawny pisarz, to tylko rzemieślnik (mam chyba wszystkie jego książki i warto je czytać - no, może poza serią "Oko Jelenia", bo to zanudzi nawet czternastolatka). Podobnie z Piekarą czy Komudą.
Kanon lektur MUSI obejmować to, co czytali nasi dziadkowie, pradziadkowie a nawet pra-pra-pradziadkowie. A jeśli ktoś LUBI czytać, to przeczyta wszystko, co warto przeczytać (no dobra, prawie wszystko).
Ja dodałbym do kanonu przynajmniej dwie pozycje Łysiaka (Kolebka i MW) i Hemingwaya (żeby było także z lewej strony) - za moich czasów był chyba tylko "Stary człowiek i morze". Lista lektur, które bym wywalił, jest zbyt długa, żeby ją tu wymieniać. Ale zakładam, że KULTURA obejmuje różne aspekty ludzkiej działalności, różne poglądy i "różne strony barykady". Dlatego właśnie trzeba czytać - także rzeczy nudne, trudne i obłudne.
A jeśli chodzi o kogoś, kto twierdzi, że skończył studia i przeczytał jedną książkę - cóż, wierzę, że to całkiem możliwe. Pracowałem przez kilka lat jako nauczyciel akademicki i jestem w stanie w to uwierzyć. Ale naprawdę, nieczytanie to nie jest powód do dumy, chełpienia się czy nawet chwalenia na forum internetowym. Świadczy to wyłącznie o tym, jak idiotyczny system edukacji mamy, skoro półgłówek się przeciśnie - i jeszcze będzie z tego dumny.
konto usunięte
2014-05-06, 20:48
Ta wasza dyskusja tutaj przekonała mnie do założenia konta. Trylogia Sienkiewicza to ta sama "literatura niższa" co książki Piekary itp. tylko że Sienkiewicz pisał to ponad sto lat temu tak, żeby było to wtedy popularne. A książki Pilipiuka itd. raczej przypominają mi współczesne filmy akcji - tylko że w piśmie. Dlatego część z nas "Potop" będzie nudzić. Trylogia raczej nie powinna być w kanonie lektur - tylko omówienie motywu "ku pokrzepieniu serc", bo poza tym to książki te nie przedstawiają żadnej wyższej wartości.
@DeWitt masz ode mnie pierwsze moje piwo
konto usunięte
2014-05-06, 20:53
Medaliony były sadolowe
konto usunięte
2014-05-06, 21:06
Tak na wstępie - jak mam czas, to czytam nawet jedną książkę dziennie/w ciągu dwóch dni (cegły wiadomo - dłużej). Większość tego, co omawiane jest w szkołach przypomina zwykłe, nudne pomyje, często siekane według jednego wzoru (stylistycznego, fabularnego etc.). Jest kilka wybitnych pozycji (Zbrodnia i Kara chociażby), ale cała reszta pozostawia wiele do życzenia. Będąc w LO zawsze zastanawiałem się też, czemu musimy czytać wiersze, których po prostu nie będziemy w stanie "poczuć". Jak można zabijać sens poezji, którą zrozumieć idzie tylko czytaną bez przymusu? Zamiast kolejnych, nudnych wierszydeł wolałem wyciągnąć "Kwiaty Zła" (kto nie zna, niech żałuje!) albo tomik Wojaczka. Tak samo zamiast Potopu wolałem Conana, Lovecrafta, Mastertona itp. itd. I tak, to dało mi przyszłość, rozwijam SWOJE zainteresowania, piszę i powoli zaczynam na tym zarabiać.
czytając te wszystkie komentarze przypomniałem sobie jak sczezłem z beki, gdy moja polonistka nazwała kolegę (który książki wręcz pożera) troglodytą, który nie czyta, bo nie zapoznał się bodajże właśnie z potopem. nigdy nie pojmę jak można tak szufladkować ludzi. historię swojego kraju powinno poznać się na historii, a nie poprzez interpretację mickiewicza. czytanie ma być rozrywką, a zmuszanie młodych ludzi do rozkładania trudnej poezji na czynniki i szukania ukrytych treści do rozrywek nie należy
konto usunięte
2014-05-06, 21:41
konto usunięte
2014-05-06, 22:16
konto usunięte
2014-05-06, 22:26
Ale z tymi lekturami jest jak z ruchem jednostajnie przyspieszonym na fizyce, równaniami Krammera na majcy czy z własnie historią Polski na historii. Tak na prawdę wcale nie MUSICIE tego znać. Nie jest to konieczne do zycia jak np płuca. Nikt nie oczekuje, że wszyscy będą lubili obliczać miejsca zerowe, drogę w spadku swobodnym o czasie t=8s przy g=9,81m/s/s i że będzie to dla nich przyjemne. Czemu więc u licha oczekujecie tego po nauce innego przedmiotu- j. polskiego?
Wy serio nie musicie sie uczyć, czytać lektur i pozdawać maturę, nawet studia zrobić. Tylko kurcze, żeby być człowiekiem na jakimś poziomie po prostu pewne rzeczy trzeba wiedzieć i znać. OGROMNIE różni sie zwykła towarzyska rozmowa w gronie osób które są oczytane i "interesują się światem", mają po kawałku wiedzy z wielu dziedzin i np jedną czy dwie w których są ekspertami z racji pracy czy wykształcenia a inaczej rozmawia się zkimś, kto nie czyta bo nie lubi, maturę mu się udało zdac bez czytania lektur a z fizyki pamięta, że v=s/t i nic więcej. Po prostu taka osoba nie łapie związków frazeologicznych użytych w rozmowie, aluzji, odwołań do klasyki, cytatu... Oczywiście moga być oni niexle zarabiającymi fachowcami w dziedzinie np mechaniki samochodowej czy nawet innej, grafika czy coś. Ale to nie to samo.