



Nic dziwnego skoro piesi nie mieli wydzielonego chodnika, ale stawianie znaków na ścieżkach rowerowych to już czyste sk🤬ysyństwo.


Ten na rowerze też poj🤬y mruczy tylko coś tam pod nosem. Nic by mu się nie stało jakby lekko zwolnił żeby mu zeszli z drogi.


k🤬a, za tego psa nic tylko wsiąść w auto i jechać drogą dla rowerów i rozjeżdżać sk🤬ieli...
tylko mi benzyny na nich szkoda.
tylko mi benzyny na nich szkoda.
Typowe myślenie rowerzysty. Skoro ktoś znajduje się na ścieżce dla rowerów to trzeba go tracić, rozjechać albo jebnąć z łokcia.
to w takim razie, rowerzyści sp🤬alać z chodników do c🤬ja wacława...


Morał tej bajki krótki i niektórym znany: jadąc ścieżką psa rozjeżdżamy.
Źle, że tak się stało ale jest to ich wina.Pieszy idący po poboczu lub jezdni jest obowiązany iść lewą stroną drogi.
Idiotyzm w czystej formie. To, że ludzie nie mieli którędy iść i pop🤬lali ścieżką rowerową to fakt faktem ich wina, ale co mu k🤬a ten pies zrobił? : |
Też często mnie wkurza jak ludzie chodzą po ścieżkach i też mam ochotę wszystkich porozjeżdżać no ale k🤬a co mu zrobił złego ten pies?
manfred1992 napisał/a:
Źle, że tak się stało ale jest to ich wina.Pieszy idący po poboczu lub jezdni jest obowiązany iść lewą stroną drogi.
O czym Ty p🤬lisz ?
podpis użytkownika
Though I walk through the valley in the shadow of death, I fear no evil, for I have fire support overhead.