Główna Poczekalnia (5) Soft (7) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
👾 Zmiana domeny serwisu - ostatnia aktualizacja: 2025-07-22, 21:51
📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: 29 minut temu

#bezrobocie

Bezrobocie...
dirtysanchez • 2013-11-14, 19:20
Jak wiadomo w naszym kraju pracy jak na lekarstwo, więc zacząłem dorywczo pracować z tatą, wiadome w wykończeniach zawsze dużo roboty a ktoś kto pomoże zawsze mile widziany. Dziś miałem pierwszą wypłatę a tata wie, że zbieram na nowe auto, brakowało mi dosłownie 2 stówek więc wywiązał się taki oto dialog:
- Byś dorzucił te 2 stówki akurat brak do auta...
Chwycił mnie za ramię, spojrzał głęboko w oczy i powiedział:
- Kochajmy się jak bracia, liczmy się jak ż__zi...

Świetna robota tato, szkoda, że k🤬a muszę z Tobą pracować dalej by w końcu kupić to auto...
Historia z dnia dzisiejszego.

Wybrałem się na rozmowę kwalifikacyjną w pewnej firmie. Firma znajduje się w dzielnicy która znana jest z obecności raczej biedniejszych mieszkańców, innymi słowy co krok spotkasz żula proszącego o jakieś grosze. Tak więc zajeżdżam na parking obok firmy, wychodzę z samochodu i od razu podbija do mnie żul (taki typowy "strażnik parkingu" któremu jak nie dasz chociaż złotówki, to możesz być pewny że po powrocie odkryjesz nową, piękną rysę na lakierze). Zawsze w takiej sytuacji daję parę groszy, czy to z litości czy z obawy o swój samochód, jednak dzisiaj nie miałem dosłownie nic w portfelu (półtora miecha bezrobocia daje popalić, oszczędności idą na podatki itd) więc wytłumaczyłem gościowi, że sam nie mam kasy i że idę na rozmowę w sprawie pracy. Pokiwał głową, chyba zrozumiał.
Rozmowa sama w sobie standardowa, CV zostawiłem, blabla, zadzwonimy w przeciągu kilku dni z odpowiedzią. Wychodzę, mimo wszystko rozczarowany, wsiadam w samochód i chcę wyjechać z parkingu. Nagle na mojej drodze staje ten sam żul który prosił mnie o kasę, otwieram szybę i już miałem znowu mu mówić że nie mam kasy itd i nagle zamarłem z niedowierzania. Gościu normalnie zapytał mnie jak mi poszła rozmowa, jak usłyszał że kiepsko poczęstował mnie papierosem na pocieszenie i (!!!) wyciągnął ulotkę z jakiejś agencji pośredniczącej w zatrudnieniu i powiedział "Proszę Pana, tutaj ma Pan adresy firm które przyjmują pracowników, dostałem tą kartkę od kuratora, niech Pan sobie spisze te informacje i jedzie, może Panu się uda". Co prawda informacje były już dawno nieaktualne, ale sam gest i szczerość tego gościa były niesamowite.

Wracając do domu nie mogłem uwierzyć że osądziłem gościa tak szybko i spisałem na straty, podczas kiedy on mimo wszystko okazał się bardzo w porządku człowiekiem.
Wkraczanie młodej osoby w życie dorosłe.
konto usunięte • 2013-09-20, 15:14
Witam. Chcę podzielić się sytuacją, która mnie spotkała. Zapewne zrzuci się masa hejtu, niektórym może wydać się to mało sadystyczne, dla innych to po prostu czysta codzienność.

Spieprzyłem sprawę w szkole dziennej, nie tylko ze swojego widzimisię, ale też z powodu nauczycieli i ludzi, z którymi miałem nieprzyjemność uczęszczać do tego budynku. Teraz, jako uczeń szkoły zaocznej po gimnazjum, pomyślałem, że czas wziąć się za siebie. Wielokrotnie słyszałem, że praca jest, tylko trzeba jej dobrze szukać. Zacząłem więc przeglądać najróżniejsze ogłoszenia o pracę. W wielu było wymagane wykształcenie, które właśnie zdobywam, a także doświadczenie. Tego drugiego nie mam jak nabyć, gdyż często pracodawcy odprawiali mnie z niczym. Jednak pewnego wieczoru, dostałem telefon, że mogę przyjść na rozmowę kwalifikacyjną. Uradowany, następnego dnia wsiadłem w autobus i pojechałem niemalże za miasto, do budynku, w którym miała odbyć się dana rozmowa. Warunki pracy same w sobie są żartem. Otóż moim zadaniem byłoby siedzenie w mleczarni i pracowanie tam przez 24 godziny na dobę (w systemie 24h pracy, 24h wolne, na zmianę), za śmieszne 4,50 brutto za godzinę. Jako osobę, która chce mieć własne życie poza pracą i zarabiać choćby 6 zł za godzinę - odmówiłem. Kilka dni później, okazało się, że u kolegi w pracy przy sprzęcie muzycznym (wymarzona praca) zwolniło się miejsce, ale tam również odesłali mnie z niczym. Po kilku tygodniach szukania ofert normalniejszej pracy, natrafiłem na ogłoszenie o kursach zawodowych. Nie czekając zbyt długo, spisałem adres, zarzuciłem kurtkę i w przeciągu 15 minut byłem w urzędzie. Tam, miła pani mówi mi, że babka, która decyduje, czy nadaję się na kursy ma urlop. Dała mi kilka papierów do wypełnienia i zaproponowała pracę na inwentaryzacji za 11,50 brutto za godzinę. Podała mi link do strony, na której powinien być formularz. W domu od razu wszedłem na stronę, ale co się okazuje? Nie działa. Próbowałem wejść przez stronę główną, a także cztery różne przeglądarki - nic. Po weekendzie dostaję telefon, by przyjść na rozmowę kwalifikacyjną, co do kursów. Przyszedłem na umówioną godzinę. Pukam do wyznaczonego gabinetu, ale proszę czekać, bo kawę muszę zrobić. No okej, rozumiem, każdy ma prawo być zmęczony, więc bez nerwów siadam na krzesełku. Podszedł do mnie koleś, od którego waliło wódką i trzydniowym rzygiem na cały korytarz. Nawiązała się rozmowa, w której wynikło, że został zwolniony z roboty. Za co? Za picie wódki. Wróciła baba, wypełniliśmy papiery. Oczywiście koleś był już tu wcześniej, więc sobie poradził, ja niestety zostałem porządnie op🤬lony, za złe wypełnienie nie w pełni jasnych dokumentów. Wypełniałem ten sam papier 6 razy. W koncu ja, kilku statystów i pijaczek, poszliśmy osobno rozmawiać z komisją. Rozmowa przebiegła moim zdaniem sprawnie, zaprezentowałem swoją chęć do zrobienia danego kursu oraz do pracy. Niestety, ja zostałem odrzucony, bo koleś, który tak kocha wódkę ma podobno trudniejszą sytuację z pracą. Jak się okazało, ma już za sobą szkołę zawodową oraz jeden z podobnych kursów, ale to on ma problem, bo jego dotychczasowi pracodawcy nie lubią picia w pracy. Nieźle wk🤬iony wróciłem do domu. Dziś dostałem telefon, właśnie od jednej pani z tamtego urzędu. W nadziei, że ktoś zrezygnował, odebrałem. Usłyszałem, że są dwie oferty pracy. Wyraziłem swoje zainteresowanie, by okazało się, że praca jest za miastem. Odpowiedziałem, że nie bardzo stać mnie na autobusy, a samochodu nie mam. Baba śmiała się dobre kilka minut do słuchawki, bo osoba niepracująca, ucząca się, nie ma samochodu. Powstrzymując wk🤬ienie, spytałem o inne oferty. Ulotki, 210 zł, za 10 dni. Biorę, zawsze pieniądz. Poradziła, bym zgłosił się do banku, który miałbym promować tymi kolorowymi świstkami. Już miałem dodać, że chciałbym być informowany także o innych ofertach, ale k🤬isko, które ciągle śmiało się, jak można nie mieć samochodu, rozłączyło się w środku zdania. Poszedłem do tego banku, w którym okazało się, że nie potrzebują nikogo takiego, że mają już od tego ludzi.

Nasuwa mi się teraz pytanie. Jakie młodzież ma perspektywy, jeśli jest taka c🤬jnia? Praca jest, tylko trzeba jej szukać - słyszałem to często, ale nawet jak chciałem chwycić za miotłę przy budowie, żeby piasek i liście zamiatać, to się nie kwalifikuję, jakimś cudem.

Rozumiem, że dla większości z Was, drodzy sadole, to czysta codzienność, chciałem po prostu opisać, jak wygląda wkraczanie w 'świat dorosłości' przez młodą osobę.
Panie premierze jak żyć ?
konto usunięte • 2013-03-25, 22:32
Przeglądając internet trafiłem na pewną historie 29 letniego chłopaka, przeczytajcie sami ja załamałem ręce w tym kraju już mnie k🤬a nic nie zdziwi .

Cytat:

Witam, z tej strony Sebastian. Postanowiłem, że króciutko opiszę sytuację w jakiej się znajduję. Może, ktoś udzieli mi cennych rad...zmotywuje do dalszego działania. Pragnę zaznać spokoju, znów odżyć ... ale po kolei.
Żyję w zachodniej części naszego "pięknego" kraju, w małym mieście ok. 20 tysięcy mieszkańców. Mam 29 lat, po maturze, wbrew temu co zrobili koledzy, poszedłem na studia, oni wyemigrowali. Od pewnego czasu wydaje mi się, że to był mój największy błąd w życiu. Przepraszam jeśli kogoś zanudzę, ale wydaje mi się, że muszę napisać to w takiej postaci, i z takimi informacjami.
W 2009 roku zdobyłem tytuł Inżyniera, w 2011 doszedł do tego magister. Od 10 lat jestem półsierotą. Po śmierci ojca mieszkałem w domu z matką i siostrą. W trakcie studiów dorabiałem sobie jako pomocnik cieśli-dekarza, w między czasie trafiały się inne prace, w zależności od miejsca gdzie się uczyłem, i możliwości. W końcu przyszedł czas końca studiów, a ja szczęśliwy czekałem na nowe możliwości i horyzonty, które teoretycznie powinny stanąć przede mną otworem. Koledzy w UK już dawno ustawieni, pracują, mają rodziny, są szczęśliwi, ja ślepo wierzyłem, że coś w tym kraju się poprawi, i że opłaca się tutaj zostać. Jakże się myliłem. Studia skończyłem, szukałem nowej pracy, ta oczywiście na mnie nie czekała. Aby jakoś żyć, wciąż pracowałem jako pomocnik cieśli dekarza, rozsyłając CV gdzie tylko się dało. Jestem technologiem żywności, i tak się składa, że w pobliżu jest tylko jeden zakład, gdzie mógłbym pracować po swojej szkole. Oczywiście, tam nikt nie chce Świeżaka bez doświadczenia, i bez znajomości. Więc dalej pracuję na dachach, praca na czarno, czy mróz, czy deszcz, czy skwar, żyć jakoś trzeba. W między czasie zakład w którym matka pracowała 20 lat, został z prywatyzowany, i przejęty przez jednego z "kolegów" mamy, a ona sama dostała wypowiedzenie. Zakład po prywatyzacji został obsadzony w całości pracownikami z rodziny nowego szefa, tym samym moja matka dostała wielkiego kopniaka w tyłek. 20 lat pracy na nocki poszło z hukiem, zarejestrowała się w urzędzie pracy, gdzie pobierała zasiłek na zabójczą kwotę 900 zł. Po pewnym czasie zasiłek jej przestał przysługiwać, i teraz chodzi do urzędu po podpisy, a pieniędzy nic. W międzyczasie, ja zapisałem się do urzędu, tam nic dla ludzi z moim wykształceniem nie ma, o czym zostałem miło poinformowany przez panią za biurkiem. Mi oczywiście też się nic nie należy, a że żyć jakoś trzeba, wciąż pracuję na dachach. Na kolejnych rozmowach o pracę dowiadywałem się, że albo mam za wysokie kwalifikacje na stanowisko o które się ubiegam, albo, że nie mam doświadczenia. Więc wciąż robię dachy. W zeszłym roku pracowałem przy -14 stopniach, nie mal straciłem kciuka na pile, wtedy doszło do mnie, że mam dość. Pracowałem ciągle, nawet podczas dziennych studiów, próbowałem jakoś wiązać koniec z końcem, bylem i jestem uczciwym obywatelem, nigdy nikomu nie zrobiłem krzywdy, zawsze pomagałem innym...teraz nie mam nic, pracę straciłem, przyszedł kryzys, ludzie już tak się nie budują jak kiedyś, do tego zima ciężka. Co dzień szukam pracy w internecie, a tam nowa moda, "zatrudnię z orzeczeniem o niepełnosprawności". Mam już tego dość, nie mam nic, nie mam pracy, pieniędzy, ochoty do życia.
Przyszedł czas na emigrację, ale jak to zrobić bez grosza przy duszy?, za ostatnie pieniądze wyrobiłem paszport. Gdybym tylko znalazł kogoś, kto przyjąłby mnie do pracy w Kanadzie, pożyczam pieniądze na bilet i lecę do Kanady. Ale czy taki sposób szukania pracy jest bezpieczny? Co doradzilibyście komuś na moim miejscu? jest ze mną dziewczyna, także chętna do emigracji. Oboje pragniemy zacząć nowe życie w kanadzie, aby w końcu móc zaznać szczęścia, tego którego na próżno szukaliśmy w naszym kraju. Historia wyżej opisana, jest oczywiście wielkim skrótem, nie chciałem, Was tutaj zadręczać. Sednem sprawy natomiast jest fakt, że zrobię wszystko aby dostać się do kanady, zacząć tam życie, i z czasem sprowadzić rodzinę, wspomóc matkę. Czy warto polecieć do Kanady na wizę turystyczną w ciemno, i wtedy dopiero szukać pracodawcy, i starać się o work permit czy może doradzicie mi inny sposób? Pewnie uznacie mnie za głupka, nie ma pieniędzy a chce się dostać do Kanady, wiem brzmi głupio... doradzicie coś? pozdrawiam



dalsze losy pana "maxreal" można śledzić na : emigracjadokanady.ca/poznajmy-sie/1045-pragniemy-kanady-ale-czy-to-moz...



W kraju, gdzie hiperinflacja oficjalnie sięga 231 milionów % rocznie, władze drukują banknoty o śmiesznie wysokich nominałach, by nie zmuszać obywateli do noszenia walizek małowartościowych banknotów. Dla przykładu, 1 złoty polski był wart 8 miliardów dolarów zimbabweńskich, a 100 miliardów lokalnych dolarów wystarczy zaledwie na 3 jajka. Od 2009 roku ceny rynkowe podwajały się co drugi dzień, i wobec tego ministerstwo finansów podjęło decyzję, iż własna waluta nie jest już jedynym obowiązującym środkiem płatniczym.

To wszystko zaczęło się, od kiedy prezydent Robert Mugabe został umieszczony na stanowisku “demokratycznego” lidera przez rząd Margaret Thatcher. Od początków swoich rządów rozpoczął się proces przymusowego odbierania ziemi farmerom. Stopa bezrobocia wynosi szacunkowo około 95%. Nagminnie łamane są ludzkie prawa. Społeczność narodowa jest rzekomo bezsilna. Mugabe zaprowadził obłędną dyktaturę, w której rządzi jedna z najbardziej autorytarnych i skorumpowanych administracji na ziemi, co jednak nie przeszkadza zachodnim korporacjom dobijać z nim sponsorujących go interesów.

Głównym źródłem przychodu Zimbabwe jest wydobycie minerałów, przede wszystkim złota i platyny niezbędnej dla całego dzisiejszego przemysłu elektronicznego; w kraju znajdują się jedne z największych złóż platyny na świecie. W Zimbabwe operuje, sponsorując tamtejszy reżim, największy na świecie producent platyny, Anglo American plc. Jest to konglomerat współzałożony przez bank J P Morgan, czarnego konia ekonomicznego wyzysku. Pomimo wrażenia głębokiego rozłamu pomiędzy Robertem Mugabe a rządami państw zachodnich, tak jedna jak i druga strona pałają wspólną miłością do mocy pieniądza, i jemu podporządkowują swoje działania.

Zimbabwe to kolejny przykład na ekonomiczny wyzysk Afryki – lądu bardzo bogatego, aczkolwiek rozkradanego na potęgę przy wtórze zachodniego świata. Pod przykrywką troski i prób niesienia pomocy zachodni politycy finansowani przez ogromne korporacje pozwalają na wewnętrzny ucisk społeczeństwa przez lokalnego tyrana, w zamian za niezakłócone wydobycie złóż, które owym korporacjom przynoszą miliardowe zyski.

Źródło: KLIKNIJ TUTAJ

Zdjęcia:









Realia zasiłku dla bezrobotnych
konto usunięte • 2013-02-09, 14:26
Oto pierwsza wpłata na konto zasiłku dla bezrobotnych w Częstochowie. Wcześniejszy okres zawarcia umowy to pełen etat przy składce większej niż minimalna krajowa na okres około 17 miesięcy. W adnotacjach urzędowych z PUPu w Częstochowie napisano, że przez pierwsze 4 miesiące zasiłek będzie wynosił około 600 zł m/c po tym okresie będzie przynajmniej o połowe niższy. Przy takim bezrobociu jak w naszym mieście pomoc w wysokości 211zł m/c jaką oferuje urząd Pracy jest absurdalna. Pytam na co idą nasze składki ?! Jedyne co mi przychodzi do głowy to konieczność łatania dziur, rozsianych po całym mieście i stawianie kościołów z gigantycznymi plebaniami, bo w końcu to miasto "knurów" i "medalików", które nie potrafi pomóc stale narastającej liczby ludzi bezrobotnych i bezrobotnych. WSTYD. Z poważaniem rozbawiony do łez 26l obywatel tego przesiąkniętego korupcją miasta.

Proszę o komentarze.
Jeżeli ktoś chce się jeszcze bardziej wk🤬ić na państwo, to oglądać, jeżeli nie, to i tak się wk🤬i na stacji benzynowej



Bezrobocie rośnie, kryzys wchodzi do Polski, więc spodziewajmy się zaraz jakiejś drugiej Madzi, krzyża w sejmie, pedałów, faszystów, terrorystów czy mariuchuaniny
Według raportu UE, Polska jest obecnie w grupie krajów, w których zagrożenie biedą i wykluczeniem społecznym jest najwyższe.

Cytat:

W Polsce jest 27,2 procent osób jest zagrożonych ubóstwem i wykluczeniem społecznym. To wciąż więcej niż średnia unijna, ale ten odsetek spadł w ostatnich latach i nie jest to najgorszy wynik we Wspólnocie. Największe zagrożenie jest w Bułgarii - ponad 49 procent.

W raporcie liczącym ponad 450 stron unijni eksperci podzielili kraje członkowskie na trzy grupy. Polska jest między innymi razem z Bułgarią, Rumunią, Grecją, krajami bałtyckimi, Włochami, czy Węgrami. W tych państwach istnieje duże ryzyko ubóstwa i małe szanse na wyjście z niego mają osoby, które raz wpadną w pułapkę. Komisja Europejska zaapelowała o skuteczną walkę z biedą i bezrobociem, lepsze systemy zabezpieczenia społecznego, reformy na rynku pracy, dostosowanie staży do jego wymogów, czy likwidację umów czasowych. Ponaglam unijne kraje, by wdrożyły wszystkie zalecenia. Musimy zacząć już teraz, w przeciwnym razie nastąpi załamanie potencjału gospodarczego i koszty społeczne będą jeszcze większe - powiedział komisarz do spraw zatrudnienia Laszlo Andor.

Druga grupa unijnych krajów to między innymi Wielka Brytania, Belgia, Francja, Austria, ale też i Hiszpania, gdzie również istnieje duże zagrożenie biedą, ale i duże są szanse na wyjście z ubóstwa. I ostatnia grupa to między innymi Finlandia, Dania, Szwecja, Holandia. Tam zagrożenie ubóstwem jest niewielkie, ale małe są szanse na poprawę sytuacji osób, które raz przekroczą tę granicę.



źródło

Ciekaw jestem ile jeszcze Polacy wytrzymają zanim naprawdę się wk🤬ią.
A jak już się wk🤬ią, to...
No właśnie, co wtedy?

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

 Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 5,00 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 3 miesiące. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem