
#chorzów



Tymczasem do krakowskiego aresztu trafiła ze Słowacji Magdalena K., podejrzana o kierowanie narkotykowym gangiem pseudokibiców Cracovii.
W Krakowie to nie jedyny wątek dotyczący pseudokibiców. "Wisła Sharks" rozpoczęło wewnętrzną wojnę między współpracującymi z prokuraturą "sześćdziesiątkami" a nietolerującymi takiej współpracy "sztywnymi". Na ulicach płoną nawet samochody.

Na Śląsku doszło do trzęsienia ziemi o sile 3,7 stopnia w skali Richtera.
Naukowcy stwierdzili, że bezpośrednią przyczyną wstrząsów był spadek Ruchu Chorzów do II ligi.



Do bardzo niecodziennej sytuacji doszło w Chorzowie, gdzie drugoligowa Alba podejmowała rezerwy MKS Dąbrowa Górnicza. Mecz trwał... tylko 13 minut!
Koszykarze Alby Chorzów postanowili zastrajkować w sobotnim spotkaniu. Trudno tak naprawdę powiedzieć z jakiego powodu. Jedną z przyczyn może być fakt, że goście z Dąbrowy Górniczej, którzy na co dzień grają w TBL, przysłali na mecz graczy z pierwszego zespołu. Pojawili się m.in. Mateusz Dziemba, Adam Metelski, czy Przemysław Szymański. Taki fakt był nie do przyjęcia dla gospodarzy, którzy postanowili zbojkotować mecz. Jak wyglądało spotkanie?
Zespół gospodarzy w każdej akcji ofensywnej gości popełniał przewinienie. Skutek? Aż 11 wykluczeń zawodników. Jako że na boisku w jednej drużynie musi przebywać dwóch graczy, sędziowie w 13. minucie zmuszeni byli przedwcześnie zakończyć zawody! Jedynym "szczęśliwcem", który nie złapał pięciu przewinień był Tomasz Bryzek.
Warto zaznaczyć, że goście pierwszą kwartę wygrali aż... 63:29. Z kolei w drugiej odsłonie triumfowali 29:0.
Goście aż 93-krotnie stawali na linii rzutów wolnych! 16 prób okazało się niecelnych. Najwięcej oczek w ekipie gości uzyskał Jakub Załucki - autor 15 punktów. 14 oczek dorzucił Grzegorz Małecki, który jeszcze w piątek "dziurawił" kosz Wikany Start Lublin na boiskach Tauron Basket Ligi.
autorem tekstu jest pan Karol Wasiek
Źródło


Laska pięknie zaj🤬a fontanne na ludzi pod kręciołkiem


W zwiazku postem na glownej i dyskusja z nim zwiazana, przypomniala mi sie historia sprzed kilku miesiecy.

Na wstepie, historia autentyczna, same fakty, zero przerysowania (nie moj typ opowiesci). Jak bardzo przeraza postawa ludzi, ocenicie sami!

Październik lub początek listopada, jestem w Urzędzie miejskim w Chorzowie. Wchodzę, czytam tablice informacyjne co i gdzie się znajduje. W pewnym momencie idzie jakis dziadziuś (nie nazywam go tak aby go obrazić, po prostu sympatyczny starszy pan) koło 60-70 lat, pod pachą trzyma pania w wieku 25-35 lat, ledwo idzie, slania sie na nogach, ogolnie nie kojarzy. Z poczatku nie wiem o co chodzi, więc tylko patrzę. No ale nie wyglada to ciekawie, dziadek posadził panią na krzesełku w holu głównym i się rozgląda. Podchodzę więc, pytam czy coś się stało, czy w czyms pomóc etc. Dziadziuś mówi, że pani zemdlała i osunęła się o podłogę i czy może pogotowie wezwac czy coś... No to 2 metry obok jest portiernia, prosimy babkę w niej (z 50-65 lat) aby zadzwoniła pod alarmowy numer, że pani zasłabła, że nie czuje sie dobrze i powiedziała, że dzwoni z Urzędu, może beda szybciej czy coś, różnie bywa cholera. No to ta, że dobrze, dobrze. Czekamy z dziadziusiem przy tej pani, i tak dziadziuś się skarży, że leżała na ziemi pół minuty, że każdy sie odsunął, nikt nie pomógł, że ludzie tacy a tacy dziś - no cóż, zgadzam się z nim bo wiem, że to prawda. Wraca wtedy babka z portierni, z telefonem, patrzy na telefon, patrzy na nas, znowu na telefon i znowu na nas... I nagle pyta mnie, czy moge ja zadzwonic, bo ona nie umie. Tak, ona nie umie zadzwonic na alarmowy. Dokładnie tak. Więc dzwonie, łączą mnie z pogotowiem, wzywam. Nie minęły 2-3 minuty jak pogotowie było i zajęło sie panią, która wyglądała coraz gorzej. Babka z portierni sie ulotniła migiem, nigdzie jej nie było, żeby ją poinformować, jak się dzwoni na drugi raz. Wk🤬iony poszedłem dalej załatwiać swoje sprawy.
Historia autentyczna, sami oceńcie zachowanie ludzi... Naprawdę nie wiem, gdzie uchowuja sie ludzie, którzy nie umieja wezwać pogotowia...

W odpowiedzi na niektore pytania, nie, nikt nie klaskal, nikt nie krzyczal brawo. Zostało tylko wk🤬ienie na niedoedukowanie ludzi, pieprzona znieczulice i postawę, którą okreslilbym jako katolską. Nie widze, czyli nie moja sprawa i nie moj problem, lepiej odejde, jeszcze ktos mnie zawola. Tak to wyglada...

Nie było, bo własne, chyba, że Pan dziadziuś ma tutaj konto.



Z racji że sam jestem z Chorzowa to musiałem wstawić, wiem, j🤬 Śląsk

